Przyznaję bez bicia, że miałam do tej pory nieco sceptyczne podejście do twórczości pana Twardocha. Uważałam, że jego książki są trudne w odbiorze i męczące. Czy po przeczytaniu „Króla” zmieniłam zdanie?
Burzliwe lata trzydzieste XX wieku dosięgają stolicę Polski. Wyczuwa się napięcie związane z nieuchronnie nadciągającą wojną. Dochodzi do podziałów społeczeństwa, konfliktów narodowych, politycznych, obyczajowych. Przemoc rządzi na ulicach Warszawy. Tymczasem ojciec Mojsze Berensztajna zostaje zamordowany przez Jakuba Szapirę, który postanawia wziąć pod opiekę młodego Żyda.