wtorek, 30 sierpnia 2016

"Parabellum. Prędkość ucieczki" Remigiusz Mróz

Wreszcie znalazłam trochę czasu, żeby sięgnąć po Parabellum. Zachęcona wieloma pozytywnymi recenzjami wprost nie mogłam się oprzeć. Poza tym od jakiegoś czasu szczególnie interesuję się książkami o tematyce II wojny światowej, dlatego tym bardziej nie mogłam odmówić sobie tej lektury.

"Prędkość ucieczki" to pierwszy tom cyklu Parabellum. To tutaj poznajemy braci Zaniewskich. Bronek jest sierżantem służącym w jednostce stacjonującej przy granicy z Rumunią. Stanisław dopiero co ukończył studia medyczne, a jego głowę zaprzątają myśli dotyczące zaręczyn z piękną Marią. Ich życie diametralnie się zmieni, gdy we wrześniu 1939 roku do Polski wkroczą Niemcy...

O tym, że przeczytam absolutnie wszystko, co napisze Remigiusz Mróz, wiedziałam już po przeczytaniu "Chóru zapomnianych głosów", którym byłam i nadal jestem zachwycona. Cykl Parabellum to jednak coś zupełnie innego, a mimo to przepadłam, bo to naprawdę genialne powieści, które będę polecać każdemu.

Skupię się na razie na pierwszej części. "Prędkość ucieczki" ukazuje pierwsze dni II wojny światowej z trzech perspektyw. Z jednej strony polscy żołnierze, w tym Bronek Zaniewski. Z drugiej Maria i Staszek, którzy próbują uciec z Warszawy. Z trzeciej Christian Leitner, czyli niemiecki dowódca niebywale wierny i oddany III Rzeszy. Każda z tych osób inaczej postrzega otaczającą ją rzeczywistość i obraz wojny. Każda z nich napotyka na swojej drodze ludzi, którzy pokierują ich dalszym losem. Właśnie to jest dla mnie jednym z plusów tej powieści. Obserwacja z kilku perspektyw, a także świadomość tego, jak wielki wpływ na dalsze życie bohaterów mają z pozoru przypadkowe spotkania i sytuacje, w jakich się znajdują.

Kolejną zaletą tej powieści są sami bohaterowie. To postacie bardzo zróżnicowane i jedyne w swoim rodzaju. Mamy Marię i Staszka, z których często to właśnie Maria wydawała się być osobą dominującą, bardziej pewną i zdecydowaną. Staszek z kolei sprawiał wrażenie człowieka raczej mniej odważnego, chociaż podjął się opuszczenia kraju się wraz z ukochaną, a wówczas było to ogromnie niebezpieczne. Bronek natomiast, to przeciwieństwo młodszego brata. Człowiek podejmujący ryzyko. Żołnierz gotowy do walki w obronie ojczyzny. Jest jednak jeden bohater tej powieści, który wyjątkowo mnie zainteresował. Osoby, które czytały już Parabellum z pewnością wiedzą już, o kim napiszę. Chodzi, oczywiście, o Christiana Leitnera. To postać tak intrygująca, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Dowódca o żelaznych zasadach. Oddany swojej ojczyźnie. Zachwycony, a wręcz można by powiedzieć, zaślepiony ideologią Hitlera, chociaż nie popiera klasyfikacji ludzkości, a uważa ją jedynie za środek do osiągnięcia celu, którym jest stworzenie idealnej III Rzeszy, będącej najwspanialszym imperium na świecie. Christian zdaje się być człowiekiem nie znającym kompromisów. Bezwzględnym. Konsekwentnym. Wymagającym od innych, ale przede wszystkim od siebie. Do tego pedantycznym w każdym aspekcie. Pomimo tego wszystkiego daje się odczuć, że tkwi w nim nuta dobra. Coś, co często kłóci się z jego charakterem.

Warto również zaznaczyć, że w powieści Remigiusza Mroza nie braknie mrożących krew w żyłach opisów okrucieństwa, jakiego dopuszczano się w trakcie II wojny światowej. W "Prędkości ucieczki" prym w zadawaniu bólu i torturowaniu innych wiedzie Blankenburg. Zdecydowanie ta postać powinna zostać okrzyknięta mianem największego sadysty.

Tamtej nocy ten potwór zdecydował, by szeregowcy starannie przywiązali kapitanowi do krzesła nogi i tułów, natomiast jego dłonie przytrzymywali na stole. Blankenburg zabrał się do bardziej klasycznej metody tortur - wyrywania paznokci.

To jeden z wielu fragmentów realistycznie ukazujących, do czego byli zdolni niektórzy naziści. Coś potwornego i niewyobrażalnego. Do teraz przechodzą mnie ciarki na myśl o tych wstrząsających opisach. Z drugiej strony wyłania się dzięki temu obraz odwagi i determinacji ofiar tego bestialstwa. Największe uznania należą się tutaj kapitanowi Obeltowi. To, co przeszedł i jak dał radę wytrzymać takie traktowanie, jest dla mnie zagadką. Niesamowite męstwo, hart ducha i wola przetrwania.

Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do sięgnięcia po tę wspaniałą książkę. "Prędkość ucieczki" to niesamowicie wciągająca książka, od której nie można się tak po prostu oderwać. To historia, którą jak najbardziej warto poznać nie tylko ze względu na aspekt II wojny światowej, ale także dlatego, że to wspaniale napisana powieść. Przemyślana, ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Pełna zwrotów akcji. A zakończenie... no cóż... nie pozwala na to, by nie sięgnąć po "Horyzont zdarzeń", czyli drugą część cyklu Parabellum.

Mnie bez dwóch zdań zachwyciła. Mam nadzieję, że zachwyci i Was.



Instytut Wydawniczy Erica


tytuł: "Parabellum. Prędkość ucieczki" 
wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
data wydania: 2013
liczba stron: 411
oprawa: Miękka
cena okładkowa: 34,90 zł
źródło okładki

sobota, 20 sierpnia 2016

"Ring" Koji Suzuki

Sięgnęłam po tę książkę zaintrygowana recenzją Olgi z Wielkiego Buka. Wcześniej nawet nie słyszałam, że słynny film "The Ring" powstał na podstawie powieści. Ekranizację widziałam kilka lat temu i owszem, była dość przerażająca, ale nie stała się moim ulubionym horrorem, dlatego tym chętniej sięgnęłam po książkę. 

Krótko o treści. W dziwnych okolicznościach ginie czwórka nastolatków. Każde z nich zmarło tego samego dnia i o tej samej godzinie. Sprawą zaczyna interesować się Asakawa, wujek jednej z ofiar. Odkrywa, że młodzież tydzień przed śmiercią przebywała w pewnym ośrodku wypoczynkowym. Postanawia pojechać do tego miejsca i szukać poszlak. Trafia na tajemniczą kasetę, na której nagrana jest straszna klątwa. Po jej obejrzeniu rozpoczyna się jego walka o życie. Na wygraną ma tylko siedem dni...

Naprawdę trudno mi pisać o moich wrażeniach po przeczytaniu tej książki. Wywołała we mnie tyle emocji, że nie wiem, od czego zacząć. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to przerażenie. Wielkie brawa dla autora za stworzenie powieści tak strasznej, a która nie ma w sobie krwawych scen. Chyba żadna z przeczytanych przeze mnie książek nie działała na moją wyobraźnię tak, jak właśnie "Ring". Wraz z głównym bohaterem przeżywałam presję czasu tym bardziej, kiedy gra zaczynała toczyć się nie tylko o jego życie. Ponadto wizja zbliżającej się nieuchronnie śmierci mroziła krew w żyłach. Otóż sprawczynią tajemniczej klątwy była Sadako. Mogę zdradzić, że dziewczyna posiadała nadprzyrodzone zdolności, ale jakie, o tym już napiszę. Przyznam, że gdy czytałam fragmenty poświęcone tej postaci, przechodziły mnie dreszcze. Perspektywa, że za czyjąś śmierć odpowiada ktoś, kto ma tak przerażające możliwości paranormalne, sama w sobie napełniała strachem. Co tu dużo pisać. Przez całą lekturę daje się wyczuć grozę i niebezpieczeństwo. W końcu walka o życie z czymś, czego nie sposób przechytrzyć, nie jest niczym przyjemnym.

Na pewno na wielki plus zasługuje to, że akcja jest niebywale wciągająca. Czy ktoś byłby w stanie oderwać się od kart powieści, gdy życie głównego bohatera może skończyć się już za moment w tajemniczych okolicznościach? Oprócz tego rozwiązywanie mrocznej zagadki przez Asakawę i jego przyjaciela jest jak układanie puzzli, a patrząc na to, do czego dochodzili, trzeba by to porównać z naprawdę skomplikowanymi puzzlami. Jedna wskazówka do drugiej i było się coraz bliżej odczynienia klątwy. To również sprawiło, że książkę czytało się bardzo szybko i nie sposób było się od niej oderwać. 

Wiecie, co jednak zrobiło na mnie największe wrażenie? Zakończenie. Końcówka, która dopiero powaliła na łopatki. Przynajmniej mnie. Wydawałoby się, że po wielkim wysiłku wreszcie wszystko będzie dobrze. Ale nie... Nie napiszę, o co dokładnie chodzi. W każdym razie dla mnie był to szok, kiedy okazało się, że nie do końca zagadka została rozwiązana na czas. Ostatnie zdania powieści pozostawiają czytelnika ze znakiem zapytania w głowie. Uda się, czy się nie uda?

"Ring" to horror, który z pewnością należy do tych najbardziej przerażających i szokujących. To książka, której nie polecam osobom o słabych nerwach. Czytanie jej przed snem może powodować bezsenność. Z kolei fanów gatunku zachęcam do lektury. Uważam, że spodoba się wszystkim czytelnikom, którzy lubią straszne, wywołujące gęsią skórkę historie.

Wydawnictwo Znak

tytuł: "Ring"
wydawnictwo: Znak
data wydania: 2004  
liczba stron: 328
oprawa: Miękka
cena okładkowa: 32 zł
źródło okładki

wtorek, 16 sierpnia 2016

"Bankiet wysuszonych kasztanów" Joanna Stańda

Kilka dni temu trafiła w moje ręce książka (w zasadzie jej elektroniczna wersja) "Bankiet wysuszonych kasztanów". Zdecydowałam się na nią zainteresowana jej opisem. Poza tym miałam ochotę na lekką i w miarę krótką lekturę, przy której mogłabym się zrelaksować.

Historia dotyczy pięciu kobiet, które trafiają na oddział geriatrii jednego ze szpitali. Pojawiają się kolejno: pani Kuruc, pani Kobel, pani Mirela, pani Anastazja, a na końcu Oliwia. Pacjentki bardzo różnią się od siebie. W czasie pobytu w ośrodku zdrowia wymieniają się swoimi poglądami i spostrzeżeniami dotyczącymi współczesnego świata.

Co najbardziej spodobało mi się w tym krótkim utworze literackim, jakim jest "Bankiet wysuszonych kasztanów"? Przede wszystkim odmienność bohaterek. Pomimo tego, że jest to książka, która liczy zaledwie sto czterdzieści cztery strony, zdążymy poznać różne osobowości. Każda z pacjentek jest inna. Każda ma inne priorytety i inaczej patrzy na otaczającą ją rzeczywistość. Dla jednej ważne jest, aby związać koniec z końcem. Dla drugiej najważniejszy jest wygląd. Jeszcze inna uważa, że brak pieniędzy wśród osób starszych to wynik braku zorganizowania i brak kształtowania się w wielu kierunkach.

Bardzo ciekawe jest również to, że często słuchając innych ludzi, zastanawiając się nad ich poglądami, przemyśleniami i tym podobnymi, sami dochodzimy do pewnych wniosków. Mamy okazję spojrzeć na wiele spraw czy sytuacji z innej perspektywy, a być może dostrzec własne błędy. To także szansa na przyznanie się przed samym sobą, co mogło się zrobić źle i co ewentualnie naprawić. Tak często zdarza się oceniać ludzi bez poznania ich historii, a przecież właśnie przeżycia, doświadczenia nas kształtują. To przez nie uważamy tak, a nie inaczej. Łatwo powiedzieć o kimś, że jest taki i taki. A czy za każdym razem staramy się dowiedzieć, co sprawiło, że ta osoba ma takie przekonania? Dlaczego tak się zachowuje? To już nie takie proste. To jedna z myśli, która przyszła mi do głowy w trakcie poznawania bohaterek tej książki.

"Bankiet wysuszonych kasztanów" to książka, która bardzo mi się spodobała. Dawno nie miałam do czynienia z tak różnymi postaciami na raz. To intrygująca historia kilku kobiet, które dzielą się swoimi spostrzeżeniami i przeżyciami. Są oceniane i oceniają innych. Polecam ją wszystkim czytelnikom, którzy lubią ciekawie wykreowanych bohaterów o przeróżnych profilach osobowościowych.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Psychoskok
http://wydawnictwopsychoskok.pl/



tytuł: "Bankiet wysuszonych kasztanów"
autor: Joanna Stańda
wydawnictwo: Psychoskok
data wydania: 2016
liczba stron: 144
oprawa: Miękka
cena okładkowa: 25,90 zł 

sobota, 13 sierpnia 2016

"Joyland" Stephen King


"Joyland" to moje kolejne spotkanie z twórczością Stephena Kinga. Muszę przyznać, że nieco sceptycznie podchodzę do książek tego autora. Jest to czwarta pozycja, którą przeczytałam. Jeżeli chodzi o poprzednie trzy, najbardziej podobała mi się "Carrie". Teraz przyszedł czas na "Joyland", który od dawna stoi na mojej półce.

Devin Jones to dwudziestojednoletni chłopak, który właśnie przeżywa miłosny zawód. W czasie wakacji zatrudnia się w lunaparku "Joyland". Z czasem zaczyna interesować się tajemniczym morderstwem sprzed lat, do którego doszło w tym miejscu, a które nie do końca zostało wyjaśnione. Zagadka nie daje mu spokoju. Tym bardziej, że krąży legenda o duchu zabitej dziewczyny, który pojawia się w Strasznym Dworze...

Kiedy zaczynałam przygodę z "Joylandem" czułam się tą lekturą bardzo przygnębiona. Było mi żal głównego bohatera. Świadomość tracenia miłości, złamane serce, tęsknota za drugą osobą, są przykrymi doświadczeniami, których nikt nie chciałby przeżywać. Naprawdę czułam się zdołowana i po około stu stronach musiałam zrobić sobie przerwę. Na szczęście powróciłam do czytania i bardzo się wciągnęłam w fabułę. Najbardziej podobał mi się ten dreszczyk emocji i napięcie, które zaczęło mi towarzyszyć od tej pory. Przez cały czas dało się wyczuć nutę mrocznej tajemnicy, która wciąż wisiała w powietrzu. Myślę, że właśnie to najbardziej przekonało mnie do tej powieści.

"Joyland" to nie tylko thriller. To także historia o dojrzewaniu, o życiowych problemach, o przemijaniu. Zawiedziona miłość to jedno z najsmutniejszych uczuć, jakie może spotkać młodego człowieka na jego drodze. Zresztą, nie tylko młodego. Jednak jest to czas, w którym zaczyna się zastanawiać nad swoim życiem, analizuje pewne sytuacje, wydarzenia i z pewnością wpływa to na jego decyzje w przyszłości, na dojrzewanie. Często też choroba, która spada na bliskich jak grom z jasnego nieba powoduje, że inaczej zaczynamy patrzeć na świat. To samo dotyczy osoby dotkniętej tym nieszczęściem bezpośrednio. Ona również spogląda na wiele spraw pod innym kątem. Mając świadomość przemijania, czasami nawet w bardzo młodym wieku, chcemy wziąć z życia jak najwięcej. Cieszyć się nim każdego dnia, bo nigdy nie wiadomo, czy ten dzień nie jest naszym ostatnim...

Co do samej książki chyba jednak wolę horrory w stylu "Carrie". Chociaż "Joyland" spodobał mi się, znowu czuję, że czegoś mi tutaj zabrakło i nie umiem dokładnie określić, czego. Być może spodziewałam się, mimo wszystko, bardziej przerażającej lektury i stąd to uczucie. Owszem, daje o sobie znać ta nuta grozy, ale to nie do końca to. Niemniej jednak to książka warta uwagi.

"Joyland" Stephena Kinga jest zatem nie tylko dobrym thrillerem, w którym daje się wyczuć mroczny i tajemniczy klimat, chociaż rzecz dzieje się w wesołym miasteczku. To, jak już wspomniałam, historia niosąca ze sobą wiele ważnych życiowych elementów, nad którymi warto zastanowić się przez chwilę. Polecam ją, oczywiście, fanom twórczości autora, jak również innym, którzy poszukują ciekawej lektury z lekkim dreszczem emocji, ale niekoniecznie czystego horroru.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

tytuł: "Joyland"
autor: Stephen King
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 2013
liczba stron: 336
oprawa: Miękka
cena okładkowa: 35,90 zł 

czwartek, 11 sierpnia 2016

Nowości sierpniowe wydawnictwa Psychoskok



Dzisiaj mam dla Was nowości i zapowiedzi wydawnictwa Psychoskok. Jestem w trakcie czytania jeden z poniższych książek ("Bankiet wysuszonych kasztanów") i  zapowiada się całkiem ciekawie :)

Zapraszam do przejrzenia oferty.


"Bankiet wysuszonych kasztanów"

Z całą pewnością starość to ostatni etap ludzkiego życia, który warto właściwie wykorzystać. Czas jest nieubłagany i mija bezpowrotnie, dlatego należy właściwie wykorzystać każdą chwilę, i nigdy nie wątpić, że może być lepiej.
„Bankiet wysuszonych kasztanów” pozwoli nam poznać cztery niezwykłe staruszki, które całkiem przypadkiem  poznają się na sali oddziału geriatrycznego. Szpitalne warunki pozostawiają wiele do życzenia, dlatego bohaterki postarają się zrobić wszystko, by poprawić sobie warunki pobytu. Starych, niewygodnych łóżek, przestarzałego wyposażenia, wzbogaconego darami z WOŚP nie da się wymienić, ale istnieją sposoby, aby wpłynąć na głodowe racja żywnościowe, czy opieszałość pielęgniarek.
Cztery niepozorne staruszki, dowiodą, że warto wykorzystać każdą chwilę i nadarzającą się okazję. Ich zaradność zachęci do działania wiele osób, nawet szpitalnego kapelana, który odegra kluczową rolę w organizowaniu tytułowego bankietu…
Książka jest lekko napisaną pochwałą życia, która trudy starości łagodzi ogromną dawką humoru. Autorka zdołała poruszyć istotne aspekty życia, które z czasem mogą dotyczyć nas wszystkich i jednocześnie dowieść, że nie ważne są dalekosiężne plany lecz chwile uchwycone tu i teraz…
Tytuł: Bankiet wysuszonych kasztanów|Autorzy: Joanna Stańda|Liczba stron: 144| Okładka: miękka|ISBN: 978-83-7900-566-6|Premiera: 09.08.2016

"Boska seksualność czyli sztuka kochania sercem (wydanie II - uzupełnione)"
Książka jest II uzupełnionym wydaniem pozycji "Boska seksualność czyli sztuka kochania sercem", która cieszy się ogromnym zainteresowaniem czytelników. Autor dołożył wszelkich starań, by wyczerpująco poszerzyć i wzbogacić treść.
"Boska seksualność czyli sztuka kochania sercem" powstała w zaledwie kilka dni i pozostaje darem dla wszystkich zainteresowanych tematyką. Zdolność kochania Sercem posiadamy bowiem wszyscy, a doskonaląc ją z łatwością doświadczymy Nowej Ziemi.
Grzegorz Kaźmierczak wprowadza czytelników w przestrzeń pozwalającą obudzić w sobie Dar Boskiej Seksualności i odkryć największą tajemnicę człowieka. Rozbudzona świadomość ułatwia odkrywanie prawdy o samym sobie. Wszyscy, którzy po lekturze pozycji odczują potrzebę dalszej pracy nad sobą, powinni sięgnąć po pozostałe publikacje autora.
Fragment od autora:
"Przeniknijcie się świadomością boską, płynącą z kart tej książki, a ona pomoże wam wznieść się w niecodzienność, w nowy boski świat, poprzez poznanie, pokochanie prawdy o waszym Darze Seksualności, w każdym człowieku. Dar tego poznania da wam wyjście z zagubienia stojącego niżej zwierzęcego doświadczania człowieka na Ziemi. Płynące tu słowa to słowa mego syna, który poprzez jedność z JAM JEST, dar wam księgi tej czyni."
Tytuł: Boska seksualność czyli sztuka kochania sercem (wydanie II – uzupełnione) |Autorzy: Grzegorz Kaźmierczak|Liczba stron: 228|Okładka: miękka|ISBN: 978-83-7900-607-6|

"(Nie)święci"

Dramat ukazujący świat dylematów, błędów i grzeszków współczesnego człowieka w zderzeniu ze światem świętych i błogosławionych. Wczytując się w treść bardzo szybko zrozumiemy, że światy te są do siebie bardzo podobne.

„(Nie)święci” zabiorą nas do kawiarni Pod Złotym Cielcem. Właśnie tutaj pojawią się zagorzali wrogowie Kościoła - polityk (Tomasz), artystka-feministka (Sara) i młody homoseksualista (Filip), którym nie w smak będzie towarzystwo duchów świętych i błogosławionych, którzy umówili się tutaj na spotkanie kręgu biblijnego.
Wartka akcja bardzo szybko wciągnie nas w wir wydarzeń pozwalający zrozumieć, że świat świętych i błogosławionych jest podobny do człowieczego. Błędy popełniają przedstawiciele obu grup, ale okazuje się, że miano tytułowych „(nie)świętych” pasuje do „niebiańskiej” siódemki, a trójka wrogów Kościoła może odnaleźć w sobie zadatki na świętych…
Dramat przeznaczony do wykorzystania na scenie teatru. Aluzje do różnych wydarzeń politycznych i kulturalnych, liczne dygresje, biblijna symbolika i dowcip sprawia, że czytelnik zyskuje wiedzę, jak można iść pod prąd we współczesnym świecie.
Tytuł: (Nie)święci|Autorzy: Dorota Żywczak|Liczba stron: 87|Okładka: miękka|978-83-7900-557-4|Premiera: 22.08.2016

"Okruchy życia"
Wciągająca, naznaczona wątkami erotycznymi i licznymi dramatami powieść obyczajowa, która pozwoli nam poznać niebywale skomplikowane życie chirurga Piotra.
Początkowo zdawało się, że Piotr z łatwością będzie piął się po kolejnych szczeblach edukacji, by ostatecznie jak ojciec zostać chirurgiem. Niestety nieubłagany los sprawia, że bohater traci rodziców i zraz po maturze musi rozpocząć samodzielne życie.
Praca w biurze operetki oraz sprawdzanie się w roli artysty chóru nie jest w stanie zaspokoić pragnień Piotra, dlatego przy nadarzającej się okazji podejmie ponowną próbę dalszej edukacji, by z czasem spełnić swe marzenie i rozpocząć pracę jako chirurg.
Na przestrzeni kolejnych lat Piotr dojrzewa, by świadomie walczyć o swą przyszłość. Zasmakowuje miłości, mierzy się z ateizmem, i pozwala bez reszty pochłonąć pracy. Ostatecznie Piotr spotka kobietę, która odmieni jego dotychczasowe życie, i pozwoli znów cieszyć się rodzinnym szczęściem. Narodziny dziecka mają dopełnić radość pary, niestety choroba, która niespodziewanie zaatakuje ciało Piotra może zniweczyć wszystko…
Tytuł: Okruchy życia|Autorzy: Stefan Jaksh|Liczba stron: 240|Okładka: miękka|ISBN: 978-83-7900-590-1| Premiera: 26.08.2016

"Coaching drogi" 


Poradnik autorstwa Roberta Kozłowskiego w prosty i obrazowy sposób wyjaśnia, czym jest coaching, by czytelnik mógł zdobyć umiejętności pozwalające skutecznie wykorzystywać zdobytą wiedzę. Zaprezentowana metoda Coachingu Drogi pozwala pokonać trasę, jaką podąża klient wraz z towarzyszącym mu coachem, aż do jej końca, który wieńczy osiągniecie założonego przez klienta celu.

„Coaching drogi” umożliwia poznanie podstawowych zasad, umiejętności oraz struktur rozmowy coachingowej w modelu Coachingu Drogi. Zadania umieszczone w książce pozwalają na etapowe ćwiczenie nabywanych umiejętności, a wywiady z doświadczonymi coachami, którzy skutecznie prowadzą praktykę coachingową oraz godne naśladowania przykłady umieszczone w ostatnim rozdziale, podsumowują zdobytą wiedzę i inspirują do działania.
Konstrukcja książki umożliwia etapowe nabywanie i ćwiczenie zdobywanej wiedzy, tak aby każdy pragnący podążać „Coachingiem drogi” mógł sprawdzić się w roli skutecznego coacha.
Robert Kozłowski jest certyfikowanym trenerem biznesu, praktykiem menadżerem, coachem i doradcą, twórcą programów szkoleniowych z zakresu przywództwa, coachingu i zarządzania sobą, dlatego zyskujemy pewność, że pobieramy naukę ze sprawdzonego źródła.

Tytuł: Coaching drogi |Autorzy: Robert Kozłowski|Liczba stron: 87|Okładka: miękka|ISBN: 978-83-7900-626-7|Premiera: 19.08.2016

"Noc jest dniem" 

Życie jest niesamowitym darem otrzymanym od Boga, bez specjalnych zasług, ot tak, rozpoczyna się i nigdy już nie ustaje, nawet jeśli ciało rozpadnie się. Powieść jest próbą ukazania, jak wielka jest siła ducha i ile może dokonać, jeśli wykracza poza materialną stronę ciała. Historia spotkania z Elishebą narodziła się na polskiej prowincji, w czasie drogi do pracy, w pociągu kursującym codziennie z Bielsko-Białej Północ do stacji Łodygowice Górne.
Bóg nigdy nie powiedział nam, jak się nazywa. Jedynie użył zwrotu: „Ja jestem, który jestem” i chociaż, jak mi się wydaje, już gdzieś słyszałem podobną interpretację, wewnętrznie potwierdzałem ją całym sobą. On był, jest i będzie nieustającym ruchem zawierającym w jednym punkcie wszystko, co można stworzyć i jeszcze stwarzać. Ten czasownik, który określa Go, jakby nie miał czasu przeszłego ani przyszłego, a znajdował się tu i teraz, teraz był na wieki wieków w moim małym mózgu.”

Tytuł: Noc jest dniem|Autorzy: Leszek Mieszczak|Liczba stron: 276|Okładka: miękka|ISBN: 978-83-7900-573-4|Premiera: 09.09.2016

środa, 10 sierpnia 2016

"Oczekiwana" Kathleen McGowan

Na tę książkę trafiłam zupełnym przypadkiem. Przeglądałam ofertę jednej z księgarni i nagle trafiłam na "Oczekiwaną". Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to cena. O ile dobrze pamiętam, nie przekraczała ona dwunastu złotych. Później przeczytałam jej opis i bardzo mnie on zaintrygował. Skusiłam się na tę powieść i... absolutnie nie żałuję.

Maureen jest historykiem. Właśnie zajmuje się promocją swojej najnowszej książki, która ukazuje prawdziwe oblicze oczernianych przez wiele lat kobie ważnych dla historii. Szczególną uwagę poświęca Marii Magdalenie. Jednak życie kobiety nie składa się jedynie z poszukiwania prawd dawnych dziejów. Od pewnego czasu Maureen doświadcza wizji. Konsultuje je ze swoim kuzynem Peterem, który jest księdzem. Nie do końca wie, co owe widzenia mogą oznaczać. Ponadto podczas wizyty w Jerozolimie otrzymuje od sprzedawcy w jednym sklepie z pamiątkami pierścień. To nie koniec tajemniczych zdarzeń. Odnajduje ją lord Sainclair, który zdaje się być jedną z nielicznych osób mogących wyjaśnić, co się dzieje. Od tej pory dla Maureen nic nie będzie takie, jak dawniej...

Czytając tę książkę z każdą stroną moje oczy coraz szerzej otwierały się ze zdumienia. Owszem, słyszałam wcześniej o istnieniu Ewangelii według Marii Magdaleny. Tak samo podczas czytania "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna dowiedziałam się o tym, że według niektórych źródeł była ona ukochaną Jezusa, jednak to, co prezentuje na kartach swojej powieści Kathleen McGowan to coś jeszcze bardziej rozbudowanego. Byłam pod ogromnym wrażeniem, jaką rolę odegrał tutaj między innymi Jan Chrzciciel. Tego się naprawdę nie spodziewałam i przyznam szczerze, do teraz jestem zszokowana. Do tego dochodzą sekretne stowarzyszenia, starożytne dokumenty i wiele, wiele intrygujących elementów.

Fabuła jest naprawdę wspaniała. Bardzo mi się podobała. Zwłaszcza wątek dotyczący relacji pomiędzy Marią Magdaleną, a Jezusem wywołał we mnie pozytywne emocje. To ukazanie przepięknej, czystej miłości, której na próżno szukać wśród innych bohaterów literackich. Nie jeden raz byłam wzruszona podczas lektury.

Autorka przeplata, można powiedzieć, współczesną historię Maureen z dziejami Marii Magdaleny za czasów życia Jezusa. To sprawia, że powieść jest naprawdę bogata w słowa i wydarzenia, a przede wszystkim nie pozwala się od siebie oderwać. Z każdą stroną człowiek zadaje sobie coraz więcej pytań, a momentami zaczyna mieć wątpliwości, czy to, o czym czyta, jest stworzone przez wyobraźnię pisarki, czy też może jest to prawda. Na końcu można przeczytać, co autorka ma w tej sprawie do powiedzenia. Ja pozostawię swoje zdanie dla siebie, ale czytelników zachęcam do zapoznania się z końcówką i do głębszej refleksji.

"Oczekiwana" to powieść, która zostawia nas z wieloma znakami zapytania. Jest to bardzo ciekawa książka, z którą, moim zdaniem, warto się zapoznać. To wiele tajemnic, nieznanych historii, powiązań i mistycznych doświadczeń. Ogrom tego wszystkiego intryguje i sprawia, że nie można oderwać się od lektury. Do tego, oczywiście, jakże piękny wątek o pięknej miłości. Gorąco polecam, a sama mam nadzieję, że niebawem sięgnę po kolejną część, która już czeka na mojej półce.

Wydawnictwo Nowa Proza

tytuł: "Oczekiwana"
autor: Kathleen McGowan
wydawnictwo: Nowa Proza
data wydania: 2007
liczba stron: 579
oprawa: Miękka
cena okładkowa: 34,80 zł

wtorek, 9 sierpnia 2016

Biblioteczka Merry

Nadszedł dzień na wielkie układanie książek. Ostatnio przybyło do mnie wiele nowych pozycji, a miejsca na półkach robiło się coraz mniej. Postanowiłam zrobić małe książkowe przemeblowanie i wszystkie znalazły swoje miejsce :)

W mojej biblioteczce znajduje się +/- 500 książek. Dla niektórych jest ich straaaasznie dużo, dla innych nie jest to szokująca ilość.

Przy okazji wielkiego układania postanowiłam podzielić się z Wami moimi zbiorami ;) Rok temu robiłam podobne zestawienie, ale od tego czasu przybyło do mnie sporo książek. Część z nich pożyczyłam, więc niestety, nie ma ich na zdjęciach.

Nie będę się rozpisywać z poszczególnymi tytułami, bo zastałaby mnie tutaj zima ;) 

Zapraszam do oglądania, a już jutro recenzja "Oczekiwanej" Kathleen McGowan :)

Na początek trochę fantastyki, trochę kryminału i sensacji:






Teraz przyszedł czas na powieści głównie obyczajowe, kobiece, trochę literatury młodzieżowej i dziecięcej, a także lektury szkolne, encyklopedie, słowniki itp. :)





















Teraz przyszedł czas na moją półkę historyczną :)


I na koniec moja półka specjalna :)



To tak pokrótce wszystko :) Osoby, które śledzą mojego bloga, widziały część kolekcji w poprzednim pokazie mojej biblioteczki :) 

Oczywiście, mam również kolekcję ebooków. Ostatnio korzystam ze wspaniałej oferty Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Bydgoszczy :) Co miesiąc można odnawiać darmowy dostęp do ogromnej ilości ebooków w Legimi! Nowości i nie tylko! To wspaniała akcja, z której naprawdę warto skorzystać. Wystarczy zarejestrować się w bibliotece, pobrać darmową aplikację Legimi, wpisać otrzymany w bibliotece kod i cieszyć się dostępem do nowości, bestsellerów itp. za darmo przez miesiąc! :) Po miesiącu można udać się ponownie do biblioteki po następny kod ;) Naprawdę warto!!! Wszystkich ebookowych wielbicieli z Bydgoszczy i okolic zachęcam do skorzystania z tej oferty ;) Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

Jak Wam się podobała szybka wycieczka po moich książkowych zbiorach? Coś Wam się spodobało? 

Pochwalcie się w komentarzach linkami do biblioteczek i stosików ;) Z wielką przyjemnością odwiedzę Wasze blogi, vlogi itp.

Zachęcam Was również do obserwowania mojego bloga :) Możecie mnie również znaleźć na Facebooku oraz Instagramie :)

środa, 3 sierpnia 2016

"Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta" Renata Czarnecka


Ta książka już od dawna stała sobie na półce. I pewnie nadal pozostałaby nietknięta, gdybym nie postanowiła wybrać jej sobie w ramach mojego książkowego wyzwania na ten rok. Zmotywowana do działania wreszcie po nią sięgnęłam.

Historia dotyczy ostatniej miłości Zygmunta Augusta. Po śmierci Barbary Radziwiłłówny król jest zrozpaczony. Chociaż minęło wiele lat od jej odejścia, ciągle nie może się z tym pogodzić. Na domiar złego traci nadzieję na lepsze jutro przez nieudane małżeństwo z Katarzyną Habsburżanką. Pewnego dnia poznaje piękną kobietę. Barbara Giżanka jest łudząco podobna do zmarłej miłości Zygmunta Augusta. Dzięki niej król zaczyna odzyskiwać chęć do życia. Niestety, nie każdemu taki obrót sprawy przypada do gustu...

Intryga, intryga i jeszcze raz intryga. Wszędzie spiski i knowania. To moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki. Nie było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, ponieważ mam za sobą kilka powieści historycznych i za każdym razem spotkałam się z czymś podobnym. To musiało być naprawdę okropne. Życie, które dla wielu osób z niższych sfer było marzeniem, często okazywało się koszmarem. Plotki krążyły wszędzie. Na każdym kroku istniała możliwość natknięcia się na szpiega. Gdy ktoś komuś nie pasował, raz dwa można było znaleźć coś przeciwko niemu. Do teraz jestem pod wrażeniem, ile złego był i jest w stanie zrobić człowiek tylko i wyłącznie dla własnej korzyści.

Współczuję Barbarze Giżance takiego życia. Niby blisko króla, a jednak wytykana przez innych palcami. Mimo wszystko zawsze w cieniu. Jednak najgorszym, co ją spotkało to ogromny zawód miłosny i rozczarowanie osobą, którą naprawdę kochała. Ten fragment powieści wywarł na mnie największe wrażenie. To kolejny dowód na to, że dla niektórych liczy się tylko majątek. Tak samo bardzo zrobiło mi się jej żal, kiedy dopiero co po urodzeniu dziecka, dowiadywała się o królewskich nałożnicach. I to wszystko było jak najbardziej w porządku. Nie potrafię tego zrozumieć. Jak ktoś może kochać drugą osobę, a jednocześnie ją zdradzać, bo ma do tego prawo? Jeszcze bardziej zdenerwował mnie fakt, że w dużej mierze owe królewskie zachowanie było efektem manipulacji dworzan. Do tej pory nie mogę tego znieść.

Sam król nie zyskał mojej sympatii po przeczytaniu tej powieści. To człowiek naiwny, dający sobą sterować jak marionetka. Wierzył w rzeczy wielce nieprawdopodobne. Wystarczyło, żeby ktoś powiedział, że takim a takim sposobem będzie mógł ujrzeć zmarłą Radziwiłłównę, a on już chciał tego spróbować. Innym razem zaufał obserwacjom astrologa chyba nawet nie zastanawiając się, czy "przypadkiem" nie został on przekupiony, aby powiedzieć królowi to, co władca chciał usłyszeć. Ponadto wydaje się, że Zygmunt August patrzył tylko na swoje dobro. Tak, jak on chciał, tak miało być. Rozumiem, że był monarchą i do pewnych rzeczy miał prawo, jednak z perspektywy czasu wiele z jego zachowań wyglądało na bardzo egoistycznych.

Po przeczytaniu tej książki doszłam do wniosku, że od dawien dawna ludzie za wszelką cenę dążyli do władzy i pieniędzy. Jakby było to zapisane w naszych genach. Wielu osobom żądza bycia na piedestale przysłania cały świat. Jest to bardzo prosta droga do zgubienia człowieczeństwa w nas samych. Nie liczy się nikt inny. "Po trupach do celu" to jakby motyw przewodni takiego zachowania. Do tego dochodzi oczywiście zazdrość, która niejako często idzie w parze z chęcią władzy. Jest to naprawdę przerażające i niestety, wciąż aktualne.

"Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta" to powieść, która spodobała mi się głównie ze względu na temat, jaki porusza. Czasy panowania Jagiellonów uważam za jeden z najciekawszych okresów w dziejach naszego kraju. Dzięki tej książce zdobyłam wiele ciekawych informacji. Polecam ją miłośnikom powieści historycznych. Myślę, że szczególnie spodoba się osobom zainteresowanym historią Polski, a zwłaszcza okresem panowania dynastii Jagiellonów.

Wydawnictwo Książnica



tytuł: "Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta"
autor: Renata Czarnecka
wydawnictwo: Książnica
data wydania: 2013r.
liczba stron: 352
oprawa: Miękka
cena okładkowa: 35,00 zł

wtorek, 2 sierpnia 2016

"Berlin, późne lato" Grzegorz Kozera

Ostatnio szczególnie zaczęłam interesować się II wojną światową. Stało się tak po wizycie w Państwowym Muzeum Auschwitz- Birkenau w Oświęcimiu. Na dodatek niedługo później obejrzałam "Chłopca w pasiastej piżamie". Film ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Postanowiłam poszukać książek o tej tematyce. Natrafiłam na wiele ciekawych tytułów, w tym na "Berlin, późne lato".

Berlin, sierpień 1943 rok. Samotny pisarz Otto Peters niespodziewanie znajduje kobietę. Jak się okazuje, to Polka poszukiwana przez Gestapo. Mężczyzna ryzykując swoje życie, postanawia jej pomóc. Rodzi się pomiędzy nimi uczucie. Czy w tak trudnym czasie miłość jest w stanie przetrwać?

Ta książka ma wiele zalet. Jedną z nich są bohaterowie. Otto nie ma nikogo bliskiego na świecie. Kiedy pewnego dnia spotyka Halinę, jego życie się odmienia. Właśnie wtedy możemy go bliżej poznać. To człowiek o wielkim sercu. Jest w stanie poświęcić naprawdę wiele. Ryzykuje własne życie dla dobra drugiej osoby. Podczas lektury byłam pod wrażeniem jego determinacji i zaangażowania w pomoc nowo poznanej kobiecie. Myślę, że takie zachowanie zasługuje na ogromny podziw. W końcu w czasach wojny, kiedy nikt nigdzie nie był bezpieczny, nie każdy podjąłby się takiego wyzwania. Halina również zasługuje na uwagę. Chociaż poznajemy ją nieco słabiej niż Otto, dużo można wywnioskować. Na pewno jest to kobieta wielce odważna. Udało jej się uciec z obozu koncentracyjnego, co w zasadzie graniczyło z cudem. Ponadto cały czas musiała się ukrywać. Każdego dnia walczyła o życie. Była niebywale wytrwała. Kiedy opowiada o zbrodniach, jakich dokonują naziści, włos się jeży na głowie. Takie opisy zawsze robią na mnie niemałe wrażenie. Za każdym razem jestem nimi przerażona.

Sam wątek miłosny również jest warty uwagi. W czasie II wojny światowej miłość pomiędzy Niemcem, a Polką (zwłaszcza tą, której poszukuje Gestapo) była nie do pomyślenia. Groziła za to najsurowsza kara. Mimo to, uczucie nie zna granic. Potrafi związać ze sobą dwa przeciwieństwa. Pochodzenie, majątek nie grają dla niego żadnej roli. Jest to siła, z którą nic nie może się mierzyć. I chociaż bohaterów takie potężne uczucie połączyło, nie kończy się ono hasłem: "żyli długo i szczęśliwie". Bardzo nad tym ubolewam, ponieważ uważam, że Otto zasłużył na szczęście i lepszy los.

Mimo tego, że zakończenie nie jest zbyt optymistyczne, co tu dużo pisać, jest po prostu smutne, to uważam je za kolejny plus tej książki. Naprawdę. Dlaczego? Dlatego, że według mnie jest ono o wiele bardziej romantyczne, niż w większości typowych love story. Bardzo przypomina mi to z "Romea i Julii" Williama Szekspira. Kiedy przeczytałam ostatnią stronę, miałam ochotę płakać, a jednocześnie bić brawo autorowi za takie zakończenie historii.

"Berlin, późne lato" to książka, którą polecać będę każdemu. Przeczytałam ją jednym tchem. Jestem nią zachwycona, oczarowana i mogłabym tak pisać w nieskończoność. To moje tegoroczne odkrycie, ponieważ żadna książka, a przeczytałam ich dość sporo w tym roku, nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia. Szczególnie zachęcam do lektury osoby, które lubią książki z klimatem II wojny światowej, a przede wszystkim tym, którzy uwielbiają smutne, romantyczne historie.

Wydawnictwo Dobra Literatura

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

"Złodziejka książek" Markus Zusak


"Złodziejka książek" czekała na mnie ładnych parę lat. Pomimo tego, że wiele osób zachwycało się tą powieścią, ja nadal zwlekałam. Ostatnio popatrzyłam na półkę, na której stała i postanowiłam, że będzie to właśnie ten dzień, kiedy sięgnę po tę powieść.

To niesamowita historia. Narratorem jest śmierć, która wcale nie wydaje się być taką, jaką zawsze sobie wyobrażamy. Tutaj gra rolę obserwatora. Przypatruje się tytułowej Złodziejce książek. Dziewczynkę spotyka niefortunny los. Wraz z małym braciszkiem ma zostać adoptowana przez rodzinę mieszkającą niedaleko Monachium. W trakcie podróży chłopiec umiera. Podczas skromnego i szybkiego pogrzebu mała Liesel kradnie pierwszą książkę. Jest nią "Podręcznik grabarza". Niedługo później dziewczynka musi pożegnać się ze swoją matką i rozpocząć życie jako członek rodziny Hubermannów. Cały czas ma ze sobą książkę. Dzięki niej uczy się czytać i poznaje potęgę słów...

"Złodziejka książek" to powieść osadzona w czasie II wojny światowej. W trakcie lektury można poczuć mrożący krew w żyłach klimat tego strasznego czasu. Nikt nie mógł być pewien, że dożyje jutra. Zagrożenie czaiło się z każdej strony. Dzień w dzień ktoś tracił swoich bliskich. To okres, w którym śmierć miała dużo pracy, co zresztą sam daje do zrozumienia (bo śmierć jest tutaj rodzaju męskiego). Przygląda się ludziom. Interesuje się nimi. Poznaje ich historie. Najbardziej skupia się jednak na Złodziejce książek. Ma wrażenie, że ona również go widzi. Obraz wojny z punktu widzenia śmierci jest czymś nowym. Czymś, z czym do tej pory nie miałam okazji się zmierzyć. Książek o tematyce II wojny światowej jest mnóstwo, jednak nie spotkałam się wcześniej z takim postrzeganiem owych wydarzeń, co zdecydowanie należy uznać za ogromną zaletę tej powieści.

Kolejnym jej atutem jest motyw książek. Książek przez tak wiele osób niedocenianych. Liesel odkrywa potęgę słów. Dowiaduje się, jak wiele można dzięki nim zdziałać. Jaką mają moc. Jej zachwyt, zwłaszcza, gdy trafia do pokoju pełnego wszelkiego rodzaju tytułów, jest tak ogromny i przejmujący, że nie można wobec niego przejść obojętnie. Bohaterka musiała się natrudzić, aby zdobyć nową lekturę. Mimo tego, że w czasach wojny, kiedy o wszystko było trudno, poszukiwała nowych książek, które mogłaby przeczytać.

Warto również zauważyć, że dzieło Markusa Zusaka stworzone jest w niebanalny sposób. Mimo, że nie jest to powieść lekka i przyjemna, czyta się ją bardzo szybko. Nie wiem, jak udało się to osiągnąć autorowi, ale nie sposób oderwać się od lektury, chociaż jest to trudny temat, a historia wcale nie należy do wesołych. Po raz kolejny jestem oczarowana stylem pana Zusaka. "Posłańca" czytałam jakoś ponad rok temu i już wówczas byłam zachwycona.

"Złodziejka książek" to pozycja, po którą naprawdę warto sięgnąć nie tylko ze względu na temat II wojny światowej. To powieść, która wzbudza wiele emocji. Smuci, szokuje, dołuje, a mimo to jest niebywale wciągająca. Polecam ją wszystkim czytelnikom. Zwłaszcza tym, którzy poszukują czegoś nietuzinkowego.

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...