Jak to mówi Olga z Wielkiego Buka: „Polska kryminałem stoi”. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Między innymi dlatego sięgnęłam po „Śmierć w Żelazowej Woli” spodziewając się bardzo dobrej książki z ciekawym motywem. Czy spełniła ona moje oczekiwania?
Niektórzy dla muzyki byliby zdolni zabić… Pewnego dnia na terenie parku-muzeum w Żelazowej Woli zostają odnalezione zwłoki młodego pianisty, który dopiero co koncertował w dworku Chopina. Chłopak trzyma w dłoni kartkę z szyfrem. Aspirant Fatalny wraz z Edwardem Nurzałą rozpoczynają śledztwo w sprawie tego tajemniczego morderstwa. Swoje własne śledztwo przeprowadza także Emil Marchewka – ochroniarz, który odnalazł zwłoki pianisty. Z pomocą przychodzi mu Kasia – miejscowa bibliotekarka. Wkrótce okazuje się, że zbrodnia może być powiązana z zaginionym siedemnastym polonezem Fryderyka Chopina…