wydawnictwo: Harlequin Mira
liczba stron: 416
moja ocena: 10/10
Zawsze podziwiałam twórców wszelkiego rodzaju literackiej sensacji. To, jak potrafią budować napięcie. Jeżeli autor jest w tym dobry, książka staje się fenomenem. Myślę, że Tami Hoag do takich autorów należy, bo "Dziewczyna #9" jest wprost genialną powieścią.
Minneapolis. Rozpoczyna się Nowy Rok. Większość ludzi ma zamiar bawić się do białego rana. I właśnie tą wspaniałą zabawę przerywa makabryczne wydarzenie. Z jadącego samochodu wypada ciało kobiety, prosto pod koła nadjeżdżającego auta. Nikt nie jest pewny, czy żyła zanim została przejechana. Jej twarz jest okaleczona do tego stopnia, że wstępna identyfikacja jest w zasadzie niemożliwa. Dodatkowo dziewczyna nie ma przy sobie żadnych dokumentów. Jest to kolejna anonimowa ofiara zamordowana w mijającym roku. Detektywi Kovac i Liska podejrzewają, że sprawa może mieć związek z seryjnym mordercą nazwanym Doc Holiday i że tym razem zabija z jeszcze większym okrucieństwem.
Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki. Uwielbiam historie, które tak wciągają, jak ta. Czyta się ją jednym tchem, nie mogąc się oderwać. Z każdą stroną czytelnik jest coraz bardziej zaangażowany w fabułę. Chce coraz więcej informacji. To jest coś, co naprawdę lubię. I myślę, że nie tylko ja. Oczywiście, nie obyłoby się bez wspaniałych zwrotów akcji i momentów, które niesamowicie zaskakują. Myślisz, że już znasz mordercę, a tu taki "psikus" ze strony autorki. Świetne!
Ta historia pokazuje również problemy współczesnej młodzieży. Brak akceptacji ze strony rówieśników, a także najbliższej rodziny. Wykorzystywanie seksualne. Chęć bycia najlepszym bez względu na konsekwencje. I wreszcie, chęć bycia lubianym przez klasową "elitę".
Książkę jak najbardziej polecam. Jest wspaniałą lekturą. Szokującą, pełną napięcia, szybkiej akcji. Świetnie napisana. Ta powieść porwie was bez reszty. Gwarantuję.
Wydawnictwo Harlequin Mira
Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
Wyzwania: