Nieuchronnie zbliża się bitwa pod Grunwaldem. Zakon krzyżacki pragnie pogrążyć Polskę i Litwę. W czasie, gdy wszyscy szykują się do nadchodzącego starcia Zawisza stara się przeciwdziałać buntowi przeciwko Witoldowi i porozumieniu Krzyżaków z Zygmuntem Luksemburskim.
Mam nieco mieszane uczucia co do tej powieści. Z jednej strony czyta się ją dobrze. Jest dość ciekawie, mamy do czynienia z wieloma intrygami, spiskami, zdradami i tym podobnymi, co w gruncie rzeczy napędza akcję. Z drugiej strony jestem bardzo zawiedziona przedstawieniem Zawiszy. Trochę mi go tutaj było za mało. Miałam wręcz wrażenie, że nie jest tytułowym bohaterem, a jedynie postacią drugoplanową, choć wyjątkowo istotną.
Jak już wcześniej wspomniałam, ta książka to jedna wielka intryga. Ja, akurat, uznaję to za jej zaletę, jednak gdyby się tak głębiej zastanowić, można by dojść do wniosku, jak wielka panowała wówczas hipokryzja. Powoływanie się na Boga, a z drugiej strony zdrada, morderstwa na zlecenie i tak dalej. Samo to, że pojęcie śmierci wydawało się wtedy czymś jakby bardziej normalnym, oczywistym, niż teraz. Dopuszczasz się czegoś złego - umierasz ty lub twoi bliscy i w zasadzie nikogo to nie dziwi. To przerażające, ale jak idealnie odwzorowujące tamtejsze realia.
Książka podobała mi się całościowo. Owszem, trochę zabrakło mi Zawiszy, ale poza tym czytało mi się ją bardzo dobrze. Nie ma zbędnych dłużyzn i opisów, akcja biegnie szybko. Na każdym kroku czai się na bohaterów niebezpieczeństwo. Nie wiadomo, komu tak naprawdę można zaufać. Do tego jest to ciekawa lektura, która ukazuje w przystępny sposób średniowieczną rzeczywistość, jakże różną od obecnej.
"Zawisza Czarny. Wielka Wojna" to trzeci tom przygód słynnego polskiego rycerza. Pomimo tego, że nie jest to pierwsza część, można śmiało od niej zacząć. Dobra pozycja dla miłośników średniowiecznych klimatów, historii i powieści przygodowych.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Bukowy Las
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)