Asia i Kemal mieszkają w Berlinie, jednak szybkie tempo życia sprawia, że ich związek zaczyna przeżywać lekki kryzys. Tymczasem córka Joasi - Kamila boryka się nie tylko z problemami związanymi z wchodzeniem w dorosłość, ale także z niezwykłym darem przodkiń. Szukając odpowiedzi, Kamila zagłębia się w rodzinne dokumenty i odkrywa historie kobiet, które władały podobną mocą. Wykorzystując swoje zdolności poznaje losy kolejnych przedstawicielek rodu, ale nie tylko. Jaką rolę odgrywa tutaj tajemniczy Saint-Germain?
Uwielbiam tę serię, a przeczytanie jej ponownie po wielu latach, było dla mnie ogromną przyjemnością. Najbardziej jednak ciekawił mnie najnowszy tom, czyli właśnie „Klątwa pramatki”. Mogę z czystym sumieniem napisać, że tak, bardzo mi się podobał, ale da się odczuć już pewne zmiany. Z jednej strony wątek Kamili jest czymś nowym i ciekawym, a z drugiej, mam wrażenie, nieco na wyrost. Nawet nie tylko chodzi o nadprzyrodzone zdolności, co jej umiejętności w kwestii samoobrony. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, jednak odczuwam tu już inny klimat niż w poprzednich tomach.
Pozostając poniekąd w wątku Kamili, w „Klątwie pramatki” Joanna Miszczuk pogłębia wątki mistyczne i historyczne, wprowadzając czytelnika w świat wizji i duchowych poszukiwań. Autorka kładzie tym razem większy nacisk na znaczenie dziedzictwa i wpływ przeszłości na teraźniejszość, ukazując, jak historie przodków kształtują tożsamość kolejnych pokoleń. Nie brakuje tu uzupełnień informacji o wielu przodkiniach roku, jak: Olimpia Maidalchini, Maria Flaminia Giustiniani, Olimpia Barberini, Tekla Nesselrode.
Bardzo ciekawym wątkiem jest ten poświęcony hrabiemu Saint-Germain. To postać historyczna, a zarazem legenda europejskich salonów XVIII wieku. W powieści staje się poniekąd symbolem i mistycznym przewodnikiem duchowym. Z jednej strony wydaje się, że nie odgrywa kluczowej roli dla fabuły, ale ma ogromne znaczenie dla zrozumienia tytułowej „klątwy”. Mam wrażenie i szczerze na to liczę, że Autorka jeszcze kiedyś wróci do tego wątku. Tym bardziej, że chyba jeden ze współczesnych bohaterów powieści ma z tym coś wspólnego. Zobaczymy.
Odchodząc nieco od motywów nadprzyrodzonych i mistycznych w „Klątwie pramatki” jest poruszony też inny ważny aspekt, jakim jest... starzenie. Kojarzy się to z nieubłaganą niedołężnością, zbliżaniem się ku końcowi i pogrzebaniem radości życia. Nic bardziej mylnego. Joanna Miszczuk na podstawie rozmowy kilku przyjaciółek w wieku menopauzalnym ukazuje, że nic nie stoi na przeszkodzie nadal korzystać w pełni życia. Wiek nie gra roli. To kolejny dowód na siłę kobiet.
„Klątwa pramatki” Joanny Miszczuk porządkuje i uzupełnia informacje o przodkiniach rodu znanych z poprzednich tomów. Poza tym zgłębia wątki metafizyczne, a także uczuciowe i związane z przemijaniem. To powieść intrygująca, jednak nieco inna od swoich poprzedniczek. Niemniej, z całym czytelniczym sercem polecam, jeżeli jesteście fanami serii.
Wydawnictwo Prószyński i s-ka