autor: Melissa Hill
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
liczba stron: 456
moja ocena: 9/10
Na "Prezent od Tiffany'ego" czekałam blisko dwa lata... .Gdy zobaczyłam, że jest do odbioru w bibliotece, bardzo się ucieszyłam. Wyjątkowo ciągnęło mnie do tej książki. Sama nie wiedziałam, czemu. Teraz wiem, że było warto na nią tyle czekać.
Święta Bożego Narodzenia. Nowy Jork. Ethan wraz ze swoją córką Daisy wybiera się do Tiffany'ego. Planuje oświadczyny. Ma już nawet zamówiony pierścionek zaręczynowy, który właśnie zamierza odebrać. Tymczasem roztargniony Gary zapomina o świątecznym prezencie dla Rachel- swojej dziewczyny. Postanawia jak najszybciej wybrać coś dla niej i wchodzi do sklepu Tiffany'ego. Wybiera bransoletkę z amuletem. Niestety, po wyjściu dochodzi do wypadku, w którym zostaje ranny. Na pomoc rusza mu Ethan, który właśnie wychodził ze sklepu. Przypadek sprawia, że prezenty dla ukochanych zostają zamienione. Od tej pory losy obu par będą wyjątkowo zakręcone.
Książka jest świetna! W zasadzie pochłonęłam ją od razu na poczekaniu. Czyta się ją bardzo szybko i wyjątkowo lekko. Tyle się dzieje. Tyle niespodzianek od losu, że nie sposób się nudzić. Z każdą stroną chce się wiedzieć, jak to się dalej potoczy. Kiedy prawda wyjdzie na jaw. Do tego nie raz można się trochę pośmiać, bo co bohaterowie wymyślą jakąś wymówkę, to nasuwa się kolejna przygoda.
Mimo tego, że historia jest prosta, lekka i przyjemna, niesie za sobą ciekawe przesłanie. Mianowicie takie, że przeznaczenie naprawdę istnieje. Jeżeli coś ma się wydarzyć, to i tak się wydarzy. Przekonali się o tym wszyscy bohaterowie "Prezentu od Tiffany'ego". Każdy z nich coś planował, a los sprawił, że żaden z pomysłów na życie się nie zrealizował. Najciekawsze jest to, że machinę dziwnych i niesłychanych wydarzeń poruszyła jedna sytuacja. Później jedno zdanie ciągnęło za sobą kolejne i tak wszystko ładnie się toczyło. Być może, gdyby Ethan nie pomógł Gary'emu nigdy by się nie dowiedział prawdy o swojej narzeczonej. Z kolei gdyby nie jedna mała pomyłka nigdy nie poznałby Rachel i Terri.
Książkę bardzo polecam. Jest świetna na wyluzowanie. Do tego nie jest banalna i naprawdę świetnie się ją czyta. Poświęćcie jedno popołudnie albo wieczór i przeżyjcie wraz z bohaterami przygodę, jaką zafundował im "zabawny" los.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Wyzwania:
Ta książka oczekuje u mnie na półce na to, aż ją przeczytam. Ale skoro od dnia premiery czekała tak dłuuugo, to poczeka jeszcze trochę. :-) Myślę, że okres Świąt Bożego Narodzenia będzie idealny na tę powieść. Czuję się zobowiązana :)
OdpowiedzUsuńOj nie, to nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń