„Żercę” przeczytałam już jakiś czas temu, ale kiedy nie byłby idealny moment na publikację mojej opinii na temat tej książki, jak nie na krótko przed pojawieniem się kolejnej części przygód zabawnej praktykantki szeptuchy – Gosi? Jedna z najlepszych historii i jedna z najlepszych książkowych serii, jakie miałam okazję poznać.
Gosia przeżyła Noc Kupały, ale jak łatwo się domyślić, to nie koniec jej przygód (również w negatywnym tego słowa znaczeniu). Nie jest łatwo niczym się nie przejmować, kiedy w perspektywie wyłania się spełnienie obietnicy bóstwu. Zwłaszcza, jeżeli tym bogiem jest Swarożyc. Na domiar złego Mieszko zniknął, a na jego miejsce przybył nowy żerca. Pojawia się także podejrzany myśliwy, który poluje na istoty nadprzyrodzone. Gosia po raz kolejny musi się zmierzyć z przeciwnościami (i nie tylko) losu.
Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam. Pełna dobrego humoru, mistrzowskich tekstów, zabawnych sytuacji i niesamowitych bohaterów. Od samego początku historii spodobał mi się wykreowany tutaj świat. Z jednej strony współczesność, a z drugiej równolegle mityczny świat słowiańskich bóstw. To coś nowego, z czym przed „Szeptuchą” nie miałam do czynienia. Do tego wszystkiego wspomniany przeze mnie humor, na który tak rzadko trafiam w powieściach, a który tutaj chyba ma największy wymiar ze wszystkich części i mamy książkę idealną na poprawę nastroju.
Generalnie, nie przepadam za naiwnymi bohaterami. Często mnie irytują. Gosia też do nich należy, ale jest przy tym tak zabawna, że absolutnie mi to nie przeszkadza. W zasadzie dzięki temu mają miejsce różne przekomiczne sytuacje, które prawdopodobnie rozweseliłyby największego ponuraka. Nie braknie tutaj również scen romantycznych pomiędzy bohaterami. Ahh ta miłość, ale uwaga, to nie jest takie typowe, jak w harlequinie. Co to, to nie. Tutaj owszem, jest uczucie, jest romans, ale nie powiedziałabym, żeby zakrawało na tandetne, oklepane, przewidywalne love story, co także uważam za plus.
Autorka ma przyjemny w odbiorze styl pisania. Potrafi wykreować niesamowitych bohaterów, z których każdy ma w sobie coś ujmującego. Do tego zrealizowała genialny pomysł na fabułę, czym zjednała sobie rzeszę fanów, w tym mnie. Trafia w moje czytelnicze serce niczym w dziesiątkę na tarczy, także z pewnością w niedługim czasie nadrobię wszystkie książki, które wyszły spod pióra pani Katarzyny.
„Żerca” to trzecia część serii „Kwiat Paproci”. Genialna kontynuacja, a zakończenie… pozostawiło mnie w takim stanie, że gdy tylko dostanę w ręce „Przesilenie”, przerywam dla niego wszystkie rozpoczęte książki. Już teraz wiem, że pochłonę następny tom za jednym zamachem tak, jak to było w przypadku każdego poprzedniego. W pełni świadomie polecam całą serię wszystkim czytelnikom. Wspaniała dawka rozrywki.
Wydawnictwo W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)