Oficjalna strona książki [klik]
Oficjalny fanpage książki [klik]
|
„Siostry półkrwi” były dla mnie
niespodzianką. Jeszcze niedawno nie miałam pojęcia, że taka
książka w ogóle ma się pojawić. Kiedy po raz pierwszy o niej
usłyszałam, a raczej przeczytałam, pomyślałam, że może być to
coś wyjątkowego. Pamiętam, jak kilka lat temu zaczytywałam się w
serii „Zastępy Anielskie” Mai Lidii Kossakowskiej, które do
teraz uwielbiam. Dlatego gdy już wiedziałam, czego dotyczą
„Siostry półkrwi”, postanowiłam czym prędzej się z nimi
zapoznać.
Jak widać po samej okładce jest to
historia o aniołach i wampirach. Sonia i Aisza są siostrami. Niby
łączą je więzy krwi, ale różnią się diametralnie. Od wieków
wrogo do siebie nastawione prowadzą wojnę. Naznaczone przez
własnych rodziców piętnem są w pewnym sensie marionetkami. Dobro
i zło zaczynają się mieszać i tak naprawdę trudno ocenić, po
czyjej stronie się opowiedzieć...
Ta książka to dla mnie poniekąd coś
nowego. Nie tyle pod względem bohaterów, co sposobu, w jaki zostali
przedstawieni. Anioł jako niekoniecznie dobry i nieskazitelny, a
wampir nie do końca potępiony. Fakt, z aniołami reprezentującymi
nieco inne zachowania niż te stereotypowe, miałam już do czynienia
w przypadku twórczości pani Kossakowskiej, ale tutaj ma to jeszcze
inny wymiar. Tutaj pozostajemy (a przynajmniej ja pozostałam) z
mętlikiem w głowie, kto tak naprawdę jest dobry, a kto zły. Przez
cały czas trudno było mi wybrać, która siostra zyskała moją
sympatię, a zakończenie wcale tego nie ułatwiło, wręcz
przeciwnie.
Na plus zasługuje to, że autorka
upchnęła tak wiele informacji w tak krótkiej objętości. Historia
zajmuje niecałe dwieście stron, a dzieje się bardzo dużo. Mamy
tutaj przeskoki w czasie i miejscach. Świat, którego nie znamy.
Anielskie i wampirze hierarchie, mieszańców i ludzi. Miłość i
nienawiść. Przyjaźń i zdradę. Całą gamę uczuć i to wśród
postaci, które w teorii tych uczuć mieć nie powinny. Tutaj nic nie
jest czysto białe i czysto czarne. Mnóstwo wątpliwości,
refleksji, niezgodności. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze
pewnego rodzaju walka z przeznaczeniem. Być może nie każdy wampir
chce podążać drogą zła udeptaną przez wieki, a z drugiej strony
nie każdy anioł zasługuje na miano nieskazitelnego.
„Siostry półkrwi” to bardzo
dobra, choć krótka historia z zakończeniem, które zamiast
wyjaśniać, tworzy jeszcze więcej pytań. Jeżeli ma powstać
kolejna część, to jak najbardziej takie rozwiązanie jest na plus.
Zostawia bowiem czytelnika w środku labiryntu intryg, niepewności i
ogromnej chęci na poznanie dalszych losów bohaterów. To idealna
lektura dla miłośników fantastyki. Fani „Zastępów Anielskich”
też znajdą tutaj coś dla siebie.
Za możliwość przeczytania dziękuję oficynie Wydajemy Książki
Wydawnictwo AlterNatywne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)