Joanna ma 29 lat. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że to bardzo młoda kobieta, jednak w czasach powieści uchodzi już za starą pannę. Do tej pory nie była nawet zakochana. Mieszka z apodyktyczną matką i ciekawską ciotką, które na nic jej nie pozwalają. Nawet na czytanie książek. Chociaż tutaj robią wyjątek i Buba, bo taki ma pseudonim Joanna, może poznawać literaturę przyrodniczą. Tymczasem 29-latka ucieka w sferę marzeń o Błękitnym Zamku – miejscu wspaniałym, w którym może być kim chce i robić, co chce. Pewnego dnia kobieta dowiaduje się, że jest ciężko chora i został jej zaledwie rok życia. Zamiast pogrążyć się w rozpaczy, wiedząc, że nie ma nic do stracenia, buntuje się przeciwko życiu, jakie zna. Od tej pory odkrywa, że świat jest pełen przygód i... miłości.
“Błękitny zamek” ukochałam już wiele lat temu, ale teraz ta powieść zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie. Być może dlatego, że przez te blisko 10 lat wiele się wydarzyło, a ja sama przeciwstawiłam się wielu sytuacjom, podobnie jak główna bohaterka powieści. Ta książka zostanie w moim czytelniczym sercu na zawsze. Jest ponadczasowa i bardzo pouczająca. Bo czy jest coś gorszego od utraty marzeń i zmarnowaniu swojego życia dla widzimisię innych? Czy jest coś gorszego od poświęcania się dla czyjegoś zadowolenia kosztem własnego szczęścia? Nie wydaje mi się.
Dla Joanny impulsem do diametralnej zmiany życia, do buntu przeciw obowiązującym zasadom, jest wiadomość o śmiertelnej chorobie. Jednak dla każdego czytelnika takim impulsem może być przeczytanie tej książki. Ona wiele wyjaśni i zobrazuje. Czasami naprawdę warto chwycić przysłowiowego byka za rogi i zawalczyć o własne ja. W końcu nikt tego życia za nas nie przeżyje. Po przeczytaniu tej powieści pojawiają się refleksje. Co by było, gdyby Joanna nie podjęła takiej decyzji? I automatycznie: co się stanie, jeśli ja nie podejmę takiej decyzji? Siłą rzeczy fabuła “Błękitnego zamku” przekłada się na nasze życie niezależnie od tego, na którym jego etapie jesteśmy.
Skłaniająca do przemyśleń treść to jednak nie wszystko. Ta powieść to też ogrom dobrego humoru. To jedna z tych książek, przy których można uśmiać się do łez. Absurdalne maniery, hipokryzja ówczesnego społeczeństwa, wątpliwe standardy, czy po prostu wyjątkowo szczere i zabawne sytuacje z Joanna w roli głównej to świetny sposób na poprawę nastroju. Nie obywa się również bez zwrotów akcji, a samo zakończenie, cóż... Przekonajcie się sami.
“Błękitny zamek” to powieść, którą uwielbiam i uwielbiać będę. Za jej treść, jej ponadczasowość i humor. Jest książką dla każdego od nastoletnich czytelników, po tych już bardzo doświadczonych. Cudowna, jedyna w swoim rodzaju, wzruszająca, a jednocześnie rozbawiająca do łez. Skłaniająca do refleksji nad swoim życiem. Alarmująca, że owe życie nie trwa wiecznie, dlatego warto je przeżyć po swojemu. Ogromnie polecam.
Wydawnictwo Świat Książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)