czwartek, 29 lutego 2024

„O kocie, który ratował książki” Sosuke Natsukawa


O tym, że kocham koty, wiecie. Że kocham książki? To również. A co, jeżeli Wam powiem, że jest książka idealna dla kociarzy i książkoholików w jednym? Jest nią właśnie “O kocie, który ratował książki” Sosuke Natsukawy. Czytałam wiele pochlebnych opinii na jej temat, a czy mi spodobała się równie mocno?

Jeśli książki z duszą, to tylko w Antykwariacie Natsuki. To wyjątkowe miejsce, choć nie jest tak popularne jak nowoczesne księgarnie. Właściciel antykwariatu umiera, a miejsce dziedziczy jego wnuk - Rintarō. Chłopak jest nieśmiały i nie bardzo wie, jak ma sobie poradzić z prowadzeniem działalności. Pewnego dnia pośród półek uginających się od nadmiaru książek, zauważa kota. Już sama jego obecność jest dziwna, a co dopiero fakt, że to kot, który mówi. Okazuje się, że Rintarō musi mu pomóc w uratowaniu książek. Rozpoczyna się niebezpieczna, a zarazem bardzo pouczająca podróż wśród labiryntów, na końcu których czekają ważne zadania do wykonania...

To jedna z tych książek, które otulają, a jednocześnie dają do myślenia. Choć misje, jakie ma wykonać główny bohater, zakrawają o świat fantastyczny, sprowadzają się tak naprawdę do zadania sobie bardzo realnych pytań. Na czym polega siła miłości? Co jest w życiu tak naprawdę ważne? Czym jest szczęście? Jak odnaleźć sens i radość życia? Dlaczego w życiu nie warto być samotnym? Na te pytania Rintarō odpowiada sobie w dużej mierze sam, realizując misje powierzone mu przez rudego kota. A to wszystko na kanwie czytania książek. Autor stworzył niesamowitą fabułę, która poprzez miłość do książek i poznawania ich treści, próbuje skłonić czytelnika do zastanowienia się nad najważniejszymi aspektami życia.

Zdawałoby się, że to książka typowo dla młodzieży. Nic bardziej mylnego. Zgadza się, jest trochę bajkowa, ale przy tym wszystkim da satysfakcję również dorosłemu czytelnikowi. A to za sprawą tych wszystkich filozoficznych i życiowych pytań, jakimi raczy nas podczas lektury. Oprócz tego możemy się świetnie bawić w towarzystwie rudego, pręgowatego kota, który dzięki temu, że mówi, podkreśla swój iście koci charakter.

“O kocie, który ratował książki” jest książką, która bardzo mi się podoba. Spędziłam z nią miło czas. Czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, a że książki i koty to moje klimaty, to tym bardziej oceniam ją na plus. Polecam i młodszym, i starszym czytelnikom. Czeka Was ciekawa, ale i filozoficzna przygoda.

Wydawnictwo Znak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...