Tak oto nadszedł czas, by napisać kilka słów o kolejnej części serii o komisarz Oldze Balickiej. „Mrok” to już piąty tom i jest ściśle powiązany ze swoim poprzednikiem. Czy nadal trzyma poziom? Czy autorka i tym razem nas zaskoczy?
Olga i Kornel chcąc załagodzić kryzys w związku wyruszają w podróż do Albanii. Tymczasem dochodzi do zaginięcia innego polskiego małżeństwa, a albańska mafia chce zabić jednego z ważniejszych polityków. Wszystko wskazuje na to, że policjanci nie będą mieli czasu na odpoczynek. Na domiar złego w Jeleniej Górze grupa dochodzeniowo-śledcza próbuje rozwikłać sprawę seryjnego dusiciela. Czy to możliwe, aby wydarzenia z Albanii miały związek z tymi w Polsce?
To jest ten moment, kiedy główna bohaterka zaczęła mnie irytować. Nie tylko dlatego, że traci kontrolę na sprawami zawodowymi, ale też prywatnymi. Niemniej, byłam bardzo ciekawa, jak potoczy się cała historia. Autorka podzieliła fabułę na dwie lokalizacje – Albanię i Polskę. Dzięki temu przeskakujemy z jednego miejsca w Europie do drugiego i nie możemy się doczekać rozwiązania poszczególnych śledztw. A wszystko wskazuje na to, że obie tak odległe od siebie sprawy są ze sobą powiązane. A sprawy te są wyjątkowo mroczne. Do tego mrok spowija małżeństwo Olgi i Kornela, mrok wisi nad karierą zawodową pani komisarz, by wreszcie zaatakować w samym zakończeniu.
Zakończenie pozostawia czytelnika w takim punkcie, że ma ochotę wziąć książkę i rzucić nią o ścianę. Oczywiście, wiadomo, że będzie kolejna część (nawet jest już dostępna), ale tak naprawdę nie wiemy, w którym kierunku potoczy się historia. Czy to, co wydarzyło się na końcu „Mroku” wcale nie będzie takie, jak sugeruje opis? Czy może to dopiero początek koszmaru? A w tym wszystkim tajemniczy kod, którego rozwikłanie sprawia, że opadają ręce, a oczy rozszerzają się ze zdziwienia. I chociaż mam ochotę wyć z frustracji, bo nie wiem, jak to dalej będzie, to takie zakończenia książek cenię sobie ogromnie.
Jeżeli znacie już poprzednie tomy serii, koniecznie sięgnijcie po „Mrok”. Uprzedzam, możecie nieco stracić sympatię do Olgi, ale cała historia warta jest tych kilku momentów irytacji. Polecam i zabieram się za kolejny tom.