sobota, 13 stycznia 2024

PODSUMOWANIE 2023

Nareszcie znalazłam chwilę czasu, żeby podsumować 2023. A jest co podsumowywać, bo ubiegły rok był dla mnie wyjątkowy pod różnymi względami. W tym pod względem czytelniczym. Po wielu godzinach zastanawiania się i analizowania wybrałam najlepszą książkę, którą przeczytałam w 2023 roku. Postanowiłam też wyróżnić kilka tytułów. Ale to nie wszystko. Gotowi?

1. Najlepsza książka 2023 roku

And the Oscar goes to...

„Miało być zabawnie (a wyszło jak zwykle)” Dorota Szelągowska

To nie jest zwykła książka. To zbiór tak trafnych życiowych felietonów, opowiadań, że nie sposób się z nimi nie zgodzić. Słodko gorzka prawda o nas samych, o otaczającym nas świecie i ludziach, których zachowania często nie rozumiemy. Uświadamia, że większość z nas boryka się z poczuciem niedopasowania, lękiem przed nieznanym i potrzebą samowystarczalności. To książka, z którą utożsami się w zasadzie każdy. Bo oto nagle okazuje się, że wszyscy mamy podobne rozterki i wątpliwości.

Trzeba jeszcze dodać, że ten cały zbiór historii, przemyśleń, obserwacji jest napisany w bardzo lekki i przyjemny sposób. Jakby rozmawiało się z przyjaciółką, taką od serca. Taką, która rozumie, wspiera, wyjaśnia. Ta książka dała mi naprawdę wiele do myślenia i stała się swego rodzaju przewodnikiem. Drogowskazem w niektórych sytuacjach. A kiedy przeczytałam:

Bo z postanowieniami i marzeniami jest tak samo. One też mają datę ważności - jeśli je oszczędzasz, po prostu będzie za późno. [...] I jedyne, co mam do powiedzenia, to że w każdym przypadku warto się przyjrzeć terminowi ważności. A jeśli nie jesteśmy pewni, to po prostu spróbować. Nie odkładać na później. Żyć.
już wiedziałam, co postanowić w swojej sytuacji.

O zaletach „Miało być zabawnie (a wyszło jak zwykle)” mogę pisać i pisać, bo to jedna z niewielu książek, która jest dla mnie ogromną skarbnicą trafnych cytatów i wskazówek. Dała mi ogromnego motywacyjnego kopa. Dała siłę do walki i nadzieję na spełnianie własnych marzeń. Uświadomiła, że moje problemy i rozterki są też codziennością ludzi, których znamy z telewizji. Ogromnie polecam zwłaszcza tym, którzy potrzebują wsparcia w szarej rzeczywistości. Tym, którzy potrzebują przekonać się, że czasami jest kolorowo, a czasami nie, ale to proza życia, w której można się odnaleźć.

„Miało być zabawnie (a wyszło jak zwykle)” to jedna z najlepszych i najważniejszych książek, jakie miałam okazję przeczytać.

Więcej na temat tej książki przeczytacie tutaj.

2. Wyróżnienia 2023

Postanowiłam wyróżnić kilka tytułów, które zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Wniosły coś nowego do mojego życia, dały do myślenia, a nawet pozostawiły z, tzw. książkowym kacem.

„Cena wolności” Barbara Wysoczańska 
Warszawa, początek XX wieku. Klara jest młodą feministką i aktywnie uczestniczy w życiu społecznym, a także walce o prawa kobiet. Buntuje się przeciwko wszechobecnym konwenansom i carskiemu reżimowi. Uczęszcza na zajęcia Latającego Uniwersytetu. Pisze artykuły dla gazety „Bluszcz”. Przyjaźni się z Jędrzejem - synem warszawskiego fabrykanta.

Jej życie diametralnie się zmienia, kiedy spotyka Aleksandra Kirsanova - rosyjskiego kapitana. Po pewnych tragicznych wydarzeniach Klara zostaje zmuszona zapłacić wysoką cenę za miłość, niezależność i bezpieczeństwo. Kobieta zaczyna rozumieć, że walka toczy się nie tylko o niepodległość Polski, ale też niepodległość serca i własnego zdania...

Przez tę powieść po prostu się płynie. Do tego pani Barbara funduje nam ogromne emocje. Mi złamała serce, a to naprawdę nie lada sztuka w przypadku książek. Niejednokrotnie trudno się nie wzruszyć. Z drugiej strony konfrontacja z kapitanem Kirsanovem, która może podnieść ciśnienie. Mi zdecydowanie podniosła. Za chwilę z kolei żal za utraconą miłością. Jednym słowem ta powieść nie daje odpocząć. Ona chwyta za serce, wyciska łzy, wyzwala złość, żeby jednak mimo wszystko napawać nadzieją. Ja takie książki uwielbiam.

„Cena wolności” to powieść, w której siła jest kobietą. Książka, która wywołuje emocje, wzrusza i zachęca do refleksji. Napisana bardzo przystępnym stylem, wciągająca z ciekawą fabułą, z wieloma zwrotami akcji. Piękna, choć nie kończy się tradycyjnym happy-endem. Osobiście bardzo polecam, głównie paniom.

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj

„Chołod” Szczepan Twardoch
 
Konrad Widuch jest Ślązakiem i komunistą w pełni oddanym rewolucji. Wraz z Karolem Radkiem udaje się do sowieckiej Rosji, gdzie walcząc w Kontrarmii w wojnie 1920 roku stara się wprowadzać w życie proletariacki porządek. Okazuje się, że propagowane przez niego poglądy zaczynają zbierać swoje żniwo i podczas czystek 1937 roku sam Konrad zostaje aresztowany i zesłany do łagru. Udaje mu się jednak uciec i od tej pory zaczyna się jego tułaczka przez wieczne śniegi, lody i surowy klimat tundry.

Pewnego dnia trafia do osady nazywanej przez swoich mieszkańców Chołodem. Życie tutaj biegnie zupełnie inaczej niż w cywilizowanym świecie. Osadnicy żyją zgodnie z naturą, polują na zwierzęta, mają swoje zwyczaje, język i nigdy nie obiło im się o uszy nazwisko Stalin. Aż do pewnego momentu...

To historia o podróży zarówno w jej oficjalnym znaczeniu, jak i metaforycznie. O podróży wewnątrz siebie, o poszukiwaniu swoich korzeni. To również opowieść - pamiętnik o rozczarowaniu ideami, ponoszeniu konsekwencji własnych wyborów.

„Chołod” jest lekturą trudną, ale wartościową. Niesamowicie napisana, mroczna, mocna i wyrazista. Nie jest dla wszystkich czytelników, ale z pewnością mogę ją polecić tym, którzy poszukują nietuzinkowej, wymagającej powieści z motywem podróży. To też lektura dla tych, którym niestraszny brutalny, wulgarny język, bardzo wzmacniający odbiór treści. Dla mnie jest to jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję poznać, a raczej jeden z lepszych audiobooków, które miałam okazję przesłuchać.

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj


„Lubieżność” Rafał Górski 

„Lubieżność” to opowieść o samotności, z którą przychodzi walczyć Frankowi. Główny bohater po powrocie z emigracji ponownie zmierza się z polskimi realiami. Jest obserwatorem społeczeństwa. Razem z nim dzielimy trudny, niewdzięczny los. Zderzamy się z uzależnieniami, manipulacjami i relatywizacją zła. Razem z nim wkraczamy do rzeczywistości pełnej korupcji, hipokryzji, łamania prawa i braku poszanowania dla mniejszości i kobiet. Do czego doprowadzi życie w takich warunkach?

„Lubieżność” to lektura stawiająca kawę na ławę. To ostrzeżenie przed społeczną autodestrukcją. To smutna i tragiczna wizja końca jednostki poddanej działaniu chorego systemu. Napawa strachem i bezsilnością. Z resztą, bohater sam porównuje się do Syzyfa. Powieść bardzo emocjonalna, refleksyjna, napisana fenomenalnym stylem. Ukazująca lubieżność nie tyle w aspekcie cielesnym, ale też jako pragnienie życia na poziomie, do którego prowadzi moralny wybór. Jedna z najważniejszych i najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Polecam!

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj

„Bezkres” Kuba Fiderkiewicz
 
Maks Sobieski jest znanym prawnikiem. Można wręcz powiedzieć, że dzięki swoim kontaktom stał się medialnym celebrytą. Prowadzi, zdawałoby się, idealne życie, którego można mu pozazdrościć. Luksus, prestiż, rodzina (kolejność nieprzypadkowa). Wszystko zmienia się pewnego jesiennego dnia. Z godziny na godzinę jego sytuacja się pogarsza, a mężczyzna zaczyna podejmować coraz mniej przemyślane decyzje, które nieuchronnie prowadzą do tragedii...

„Bezkres” to książka, którą wręcz trzeba przeczytać chociażby ku przestrodze. Ta opowieść o egoizmie i zamiłowaniu do prestiżu kosztem innych rozdziera serce i pozostawia po sobie wiele pytań. I tak, ta książka nie poprawi humoru ani nie napełni optymizmem, ale da wiele do myślenia i dlatego warto po nią sięgnąć.

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj

„W otchłani” Katarzyna Wolwowicz 

Pewnego dnia Weronika poznaje Dawida - sporo od siebie starszego onkologa dziecięcego. Zakochuje się w nim bez pamięci i to z wzajemnością. Bardzo szybko decydują się na ślub. Chociaż wszystko zdaje się być idealne, przyjaciółki Weroniki zaczyna niepokoić tempo wydarzeń i brak informacji na temat Dawida. Na domiar złego zaczynają dziać się trudne do wyjaśnienia sytuacje. Weronika odbiera też list, w którym ktoś przyznaje, że zna prawdę o Dawidzie i jego mrocznej przeszłości.

Z kolei Filip ma problem z pogodzeniem się ze śmiercią żony. Postanawia przenieść się na odludzie i tam przeżywać swoją żałobę. Pewnego dnia spotyka w niecodziennych okolicznościach nieznajomą kobietę.

Czy te historie w jakikolwiek sposób się łączą? Co ma z tym wspólnego Dawid? Czy rzeczywiście jest po uszy zakochanym mężczyzną, czy psychopatą kryjącym swoją mroczną stronę?

Wiecie jakie to uczucie mieć, tzw. kaca książkowego? Ja do tej pory nie wiedziałam. Nie wiedziałam, jak to jest przeczytać ostatnią stronę książki, zamknąć ją i nadal przeżywać to, co dopiero przeczytałam. Nawet długi czas później, stojąc na przystanku, w głowie biegały mi myśli dotyczące bohaterów „W otchłani”. Zupełnie nie spodziewałam się takiej bomby emocjonalnej. Jak już w kilku tekstach wspomniałam, autorka wyrywa tutaj serce, kroi na kawałki, a ranę posypuje solą (oczywiście, metaforycznie). Chociaż brzmi to strasznie, to tak się właśnie czułam po przeczytaniu tej książki. I mimo takiego drastycznego porównania uważam, że jest to absolutny plus tej powieści.

„W otchłani” to bardzo dobry, a dla mnie wręcz genialny, thriller, który wciąga bez reszty i nie daje o sobie zapomnieć. Świetnie poprowadzona fabuła z bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami. Czytelnicza bomba emocjonalna. To na pewno nie jest moje ostatnie spotkanie z twórczością pani Katarzyny Wolwowicz. Ogromnie polecam!

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj

„Zapach prochu i lawendy” Mariusz Gładzik 
Wojna zmieniła losy każdego, kto żył w tych czasach. Józef do końca swoich dni nie zapomni jej okrucieństwa i tego, co mu zabrała. A wojna zabrała mu wszystko. Doświadczyła w najgorszy z możliwych sposobów i pozostawiła, prawie że bez nadziei na lepsze jutro. Kiedy jednak koszmar dobiega końca, Józef zamieszkuje Ziemie Odzyskane. Nie wie, że po wielu latach jeszcze raz będzie musiał zmierzyć się z przeszłością...

„Zapach prochu i lawendy” Mariusza Gładzika to piękna, choć bardzo smutna powieść o życiu w trudnych czasach. Nostalgiczna, okrutnie prawdziwa, odzierająca ze złudzeń. Historia o stracie, próbie pogodzenia się z rzeczywistością, poszukiwaniu nadziei. Ta książka wiele razy daje do myślenia. To próba zrozumienia świata i ludzi. To opowieść o trudach jednostki na przestrzeni wielu ważnych w dziejach wydarzeń. Od czasów sprzed II wojny światowej do lat 80-tych XX wieku. To obraz konsekwencji wyborów, który często okazuje się tragiczny. Bardzo polecam, choć raczej nie jest to powieść dla wrażliwych czytelników.

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj

3. Najlepsza seria

Seria o Kubie Sobańskim Adriana Bednarka


Tak, wiem, że na zdjęciu brakuje pierwszej części, ale nie szkodzi. Seria o Kubie Sobańskim to brutalny, przerażający, ale jakże wciągający cykl thrillerów psychologicznych, w których to narratorem jest morderca. "Diabełek" stawia pod znakiem zapytania naszą moralność, bo siłą rzeczy z jakiegoś powodu czytelnik gdzieś tam kibicuje głównemu (anty)bohaterowi, choć wie, że nie powinien. Ta seria ma w sobie coś uzależniającego. Nie sposób się od niej oderwać. A co najlepsze, to cykl, którego nie odkłada się po pierwszym, drugim czy trzecim tomie. Tutaj chce się poznawać losy bohaterów do samego końca. To zdecydowanie najlepsza seria, jaką miałam okazję przeczytać w ubiegłym roku.

Więcej na jej temat przeczytacie tutaj

4. Najlepszy powrót

„Błękitny zamek” Lucy Maud Montgomery
Do tej powieści wróciłam po ponad 10 latach. I to spotkanie było jeszcze bardziej udane, niż to pierwsze. To wspaniała, ponadczasowa opowieść o poszukiwaniu siebie, o przełamywaniu schematów. Uczy, żeby nie gubić siebie dla widzimisię innych. Uczy, by nie tracić czasu, bo życie jest zbyt krótkie. Do tego okraszona niebanalnym poczuciem humoru. To jedna z tych książek, do których niezmienne się wraca i jest zawsze na czasie.

5. Pozostałe wyróżnienia książkowe, blogowe itp.

Audiobooki
W 2023 zaprzyjaźniłam się bardziej z audiobookami. W związku z tym przysłuchiwałam się interpretacji powieści, historii przez różnych lektorów. Moim zdecydowanym faworytem jest Filip Kosior. Uwierzcie mi, że gdyby Filip Kosior czytał instrukcję pralki, brzmiałoby to niesamowicie wciągająco. Nawiązując tutaj do wskazanej przeze mnie ulubionej serii minionego roku - to właśnie Filip Kosior czyta ją w wersji słuchanej. Polecam. Można przesłuchać w aplikacji Audioteka

Odkrycie autora
W 2023 poznałam twórczość Katarzyny Wolwowicz. Uwielbiam kryminały, a to, w jaki sposób pisze je pani Katarzyna to majstersztyk. Jej powieści dosłownie łyka się w jeden dzień, bo nie sposób się od nich oderwać. Przypominam, że jedna z jej książek pozostawiła mnie z przysłowiowym kacem książkowym. Uznałam, że przeczytam absolutnie wszystko, co wyjdzie spod pióra tej autorki.

Najlepszy twórca w książkowych social mediach
Moim książkowym guru jest od kilku lat Olga z Wielkiego Buka. Pełen profesjonalizm, inspiracje, rzadko spotykana zdolność zachęcania do sięgania po klasykę. Brak tego wszechobecnego owczego pędu za oklepanymi książkowymi trendami, które wyskakują na każdym kroku. A do tego Wielkobukowe Bingo, które bardzo motywuje do sięganie po coraz to ciekawsze książki. 

Blog
A tutaj, na blogu Fascynacji książką również pojawiło się kilka nowych rzeczy. Oprócz wielu nowych współprac pojawiły się regularne posty. Dotyczyły premier poszczególnych miesięcy, a także podsumowań. Napisałam również kilka postów książkowych związanych z różnymi okolicznościami: Dzień Babci i Dziadka, Książki o Miłości, Książki o Matkach itp.

Jednakże, wisienką na torcie jest... objęcie patronatem książki

„Łączka. Czarna kostka” Wanda Siubiela
16-letnia Weronika boryka się z nastoletnimi problemami w dobie pandemii. Izolacja, wszechobecne maseczki, nauczanie zdalne, a do tego wszystkiego problemy w domu. W dodatku na horyzoncie pojawia się pierwsza, młodzieńcza miłość. Dziewczyna, niestety, nie może znikąd liczyć na wsparcie. W domu zderza się z chłodną atmosferą i brakiem zrozumienia. Staje się ofiarą frustracji własnych rodziców. Na domiar złego wychodzą pewne rodzinne sekrety. Czy Weronika udźwignie ciężar, który los jej zesłał? I czym stanie się dla niej tytułowa czarna kostka?

„Łączka Czarna kostka” to książka, którą polecam zarówno nastolatkom, jak i starszym czytelnikom. To historia poruszająca ważne nastoletnie problemy. Ukazuje, w jaki sposób młodzi ludzie próbują sobie z nimi radzić. Być może pomoże ona lepiej zrozumieć rodzicom ich dzieci? Czytanie „Łączki. Czarnej kostki” to też bardzo dobra czytelnicza rozrywka z motywem rodzinnej tajemnicy. Z pewnością z twórczością autorki jeszcze kiedyś się spotkam.

Więcej na temat książki przeczytacie tutaj

Uff... to tyle, jeżeli chodzi o podsumowanie poprzedniego roku. Jak widzicie, trochę się działo. Zobaczymy, co przyniesie ten nowy 2024. Jestem gotowa na nowe czytelnicze przygody. A Wy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...