Zawsze bardzo się cieszę, kiedy na moje półki trafiają nowe książki. Kilka dni temu znowu miałam okazję doświadczyć tej radości, bowiem trafiła do mnie jedna z nowości, a mianowicie "Wspomnienie o Cecylii smutnej królowej". Od razu zabrałam się za lekturę.
Historia dotyczy trzech ostatnich dni życia żony króla Władysława IV - Cecylii Renaty. Mamy okazję poznać ją jako władczynię, matkę, żonę, a także ofiarę dynastii. Nie bez powodu została nazwana smutną królową. Jej życie nie należało bowiem do szczęśliwych...
Mimo swojej niewielkiej objętości (zaledwie 124 strony) książka zawiera mnóstwo cennych informacji dotyczących królowej. Wiemy, że była kochającą matką. Nawet w obliczu śmierci starała się zadbać o dalsze losy swojego syna. Martwiła się o swoje nienarodzone dziecko. Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że mogła je stracić, chociaż ogromne bóle i brak ruchów wskazywały, że jest martwe.
Starała się być jak najlepszą żoną dla Władysława, chociaż on nie traktował jej z należytym szacunkiem. Znosiła wszelkie zdrady i obelgi. Jej rola, jako żony, ograniczała się jedynie do wydania na świat potomka. W innych kwestiach mąż niewiele się nią interesował. Bardziej przejmował się sobą. Czytając tę książkę bardzo współczułam Cecylii takiego życia. Musiało być ono naprawdę nieszczęśliwe.
"Wspomnienie o Cecylii smutnej królowej" jest jedną z najsmutniejszych książek, jakie przeczytałam. Dawno nie spotkałam w literaturze tak samotnej postaci, jak żona Władysława IV. Bardzo przygnębiła mnie jej historia. Do teraz nie mogę się pogodzić z faktem, że los tak okrutnie ją potraktował. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że prawdopodobnie śmierć była dla niej jedynym wybawieniem od wyjątkowo nieszczęśliwego życia.
Książkę polecam fanom literatury historycznej. Z pewnością zaczerpniecie stąd wiele ciekawostek. Ponadto uważam, że warto przeczytać tę powieść, ponieważ taka postać, jak królowa Cecylia, zasługuje na to, aby o niej pamiętać.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu MG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)