sobota, 17 marca 2018

"Mechaniczny" Ian Tregillis


Od czego zaczęła się moja przygoda z książką?
"Mechaniczny" wielokrotnie pojawiał się w zasięgu mojego wzroku, jednak zawsze znalazła się inna książka, która bardziej mnie interesowała i w ten sposób długo czekał na swoją kolej. Przeznaczenia nie da się oszukać i w końcu trafił do mnie na półkę. Widocznie tak, czy siak, miałam go przeczytać ;)

O kim? O czym?
Christian Huygens tworzy w XVII wieku pierwszego klakiera, czyli mechanicznego człowieka napędzanego mocą alchemii, połączonego niewolniczymi więzami ze swoimi panami. Holandia wykorzystuje ten wynalazek i tworzy całą mechaniczną armię, dzięki czemu Niderlandy stają się mocarstwem. Trzysta lat później jedynie Francja broni zdania, że każdy ma prawo do wolnej woli niezależnie od tego, jak został stworzony. Pewnego dnia, Jax (jeden z klakierów) nie mogąc znieść ciążących na nim obowiązków, postanawia sięgnąć po wolność. Konsekwencje jego zachowania postawią Holandię pod znakiem zapytania...

Wrażenia po przeczytaniu.
Dużo czasu upłynęło, zanim skończyłam tę książkę. Zanim po nią sięgnęłam, czytałam i słyszałam różne opinie, że nie jest lekka w odbiorze. I faktycznie. Nie pochłaniałam kartki za kartką do utraty tchu, tylko musiałam robić sobie przerwy. Nie oznacza to jednak, że ta powieść jest zła. Jest po prostu, moim zdaniem, dość skomplikowana. Mnóstwo mechanizmów, śrubek, trybików i tym podobnych. Jednak mimo wszystko to bardzo ciekawa i wciągająca historia. Podoba mi się pomysł na fabułę, bo przyznam, że rzadko wpadają mi w ręce tego typu książki. Podoba mi się również motyw wolnej woli, który jest tutaj bardzo wyraźnie zarysowany. Uważam, że właśnie to najbardziej zyskało w moich oczach.

Bohaterowie.
Często miałam dość dziwne uczucie, że bardziej było mi szkoda mechanicznych niż ludzi. Gdzieś w głębi serca razi złe traktowanie tych maszyn przez ich panów. Jax, przedstawiciel klakierów, który odzyskuje wolność, staje się poniekąd bohaterem. Czymś lub może kimś, kto dokonuje przełomu. Kto burzy pozorny spokój. Kto rewolucjonizuje świat ludzi i maszyn. Drugą ciekawą postacią tej powieści jest pastor Luuk Visser, który jest w posiadaniu bardzo cennego przedmiotu mogącego dokonać przewrotnych wydarzeń. Poza tym to bohater, któremu przytrafia się jedna z najgorszych "przygód" (chociaż w sumie nawet nie powinno się tego nazywać przygodą...) Nie można również zapominać o francuskiej hrabinie Berenice Charlotte de Mornay. Kobiecie poszukującej odpowiedzi na nurtujące pytania dotyczące klakierów. To, co ją spotyka w pewnym momencie, jest przerażające i okrutne...

Co zapamiętam z tej historii?
Na pewno zapamiętam motyw wolnej woli. Zdecydowanie to najbardziej prześwituje na tle wszelkich wydarzeń tej powieści. Poszukiwanie odpowiedzi, czy wolność wyboru jest determinowana przez posiadanie duszy, czy też jest czymś zupełnie innym. Czy dzieło stworzone ludzkimi rękami może być obdarzone takim samym darem jak człowiek, który został powołany do życia przez Boga? Co, jeżeli człowiek skonstruuje maszynę na swoje podobieństwo, a ona wymknie mu się spod kontroli? Teraz przyszedł mi na myśl film w reżyserii Alexa Garlanda "Ex Machina", który bardzo polecam, a który dość wpasowuje się w klimat "Mechanicznego".

Polecić, czy nie?
Na pewno polecić osobom gustującym w takich klimatach. Czytelnikom, którym nie straszne trybiki, skomplikowane mechanizmy i tym podobne. Lektura dla miłośników science fiction, zwłaszcza clockpunku. Dla tych, którym "Mechaniczny" się spodoba, mam dobrą wiadomość. Kolejne dwie części czekają na Was. Ja z pewnością też kiedyś po nie sięgnę.

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi Czytam Pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

 Wydawnictwo Sine Qua Non
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...