wtorek, 29 kwietnia 2014

❸ Stosik

Dzisiaj stosik wiosenno- wielkanocny ( i zdaje się, że starczy do wakacji :D )


Oj sporo tego wyszło, sporo... Jednak prawie nic nie sprawia takiej radości, jak tyle nowych książek do przeczytania.

Od lewej:

"Alicja w krainie zombie" Gena Showalter- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
"Rycerz Siedmiu Królestw" George R. R. Martin- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
"Starcie Królów" George R. R. Martin- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
"Nawałnica Mieczy, cz. 1: Stal i śnieg" George R. R. Martin- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

Środek:
"Uwięziona Królowa" Philippa Greogry- Wielkanocny prezent od rodziców (dzięki czemu cały cykl Tudorowski znajduje się na mojej półce i tylko czekam na dłuższą przerwę, żeby go przeczytać) :)
"Dom cudzych marzeń" Philippa Gregory- "dorwana" na półce w bibliotece miejskiej
"Lustrzane odbicie" Danielle Steel- Wielkanocny prezent od cioci
"Amore 14" Federico Moccia- pożyczona od przyjaciółki
"Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" Fedrico Moccia- Wielkanocny prezent od cioci (widziałam film i jestem nim zachwycona, a co za tym idzie, książka prawdopodobnie będzie jeszcze lepsza)
"Chwila szczęścia" Federico Moccia- Wielkanocny prezent od cioci

Prawa strona:
"Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy" Małgorzata Gutowska- Adamczyk- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta (polowałam na nią od dłuższego czasu)
"Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord" Małgorzata Gutowska- Adamczyk- wypożyczona w bibliotece miejskiej (pierwsza część była świetna)
"Adam i Ewy" Monika Orłowska- wypożyczona w bibliotece miejskiej- również od dawna wypatrywana przeze mnie ;)
"Pasja budzi się nocą" Anna Kossak- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
"Cztery pory lata" Renata L. Górska- pożyczona od cioci
"Nikt nie widział, nikt nie słyszał..." Małgorzata Ward- dzięki Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
"W zbawiennej próżni" Ronlyn Domingue- Wielkanocny prezent od cioci
"Najsłynniejsze miłości królów polskich" Jerzy Besala- Wielkanocny prezent do cioci
"On wrócił" Timur Vermes- Wielkanocny prezent od Ukochanego (ta książka wyjątkowo mnie zainteresowała, gdy przeglądałam różne tytuły w Empiku)
"21:37" Mariusz Czubaj- wypożyczona z biblioteki miejskiej (już raz u mnie była, ale z powodu braku czasu nie dałam rady jej przeczytać. Teraz będzie inaczej :) )
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet cz.1" Stieg Larsson- Wielkanocny prezent od cioci

Stosik co najmniej duży :) Już nie mogę się doczekać, aż stanie się stosikiem książek przeczytanych.
Mieliście okazję zapoznać się z tymi tytułami? Które Wam się podobały? :)



piątek, 25 kwietnia 2014

"Siódmy rok" Agata Kołakowska

autor: Agata Kołakowska
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
liczba stron: 320
moja ocena: 8/10

Od dawna wszyscy przesądni wiedzą, że siódmy rok małżeństwa jest najtrudniejszym okresem dla zakochanej pary. Z tym problemem musieli się zmierzyć bohaterowie "Siódmego roku".

Eliza i Adam są siedem lat po ślubie. Na ogół jest to zgodna para. Oboje jednak nie czują się zbyt szczęśliwi w związku. Postanawiają się rozwieść, ale pozostając przyjaciółmi, ponieważ żadne z nich nie wyrządziło drugiemu krzywdy. Po rozprawie rozwodowej eks małżonkowie spotykają się na imprezie. Postanawiają, że znajdą dla siebie nawzajem idealnych partnerów. Tak oto rodzi się zakład, który ma uszczęśliwić zarówno Elizę i Adama, a jednocześnie udowodnić, kto kogo zna lepiej.

"Siódmy rok" to druga książka autorstwa Agaty Kołakowskiej, z jaką miałam przyjemność się zapoznać. Jest to świetna lektura na wyluzowanie. Można się przy niej nieźle pośmiać, szczególnie kiedy poznacie Filipa i jego niecodzienne hobby.

Muszę przyznać, że jako czytelnik dopuściłam się czegoś bardzo złego, a mianowicie, kiedy dotarłam do momentu idealnego szczęścia bohaterów, nie mogłam się powstrzymać i zajrzałam na ostatnią stronę. W tym momencie uznałam, że książka wcale nie okaże się taka super, jak do tej pory mi się wydawała i że nie tak to sobie wyobrażałam. Zasmucona tym faktem, powróciłam na czytaną stronę i kiedy uczciwie dotarłam do końca, uważam, że książka jest naprawdę dobra. Dlatego mam nauczkę, żeby nie poznawać za szybko zakończenia.

Oprócz zabawnych momentów są też i te smutne, a nawet bardzo smutne. Niestety, osoba, którą uważałam za jedną z najlepszych w tej historii, totalnie zawiodła moje zaufanie i przegrała całą sympatię. Kto to był? Nie zdradzę. Był moment, kiedy aż chciało się zapłakać (i tym razem nie ze śmiechu). Moim zdaniem taka sytuacja była potrzebna, aby całość zakończyć szczęśliwie.

Polecam książkę wszystkim, którzy chcą się wyluzować i pośmiać. Myślę, że czytanie "Siódmego roku" przyniesie Wam sporą rozrywkę.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Wyzwania:
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/kolejne-wyzwanie-w-zapiskach-moze.html?showComment=1398233859924#c7076178585829775979
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html?showComment=1398234608572
2014 rok z 52 książkami!

wtorek, 22 kwietnia 2014

"Kwiaty na poddaszu" Virginia C. Andrews

autor: Virginia C. Andrews
wydawnictwo: Świat Książki
liczba stron: 384
moja ocena: 10/10

"Kwiaty na poddaszu" już od bardzo, bardzo dawna leżały na mojej półce. Jakoś tak nigdy nie miałam okazji po nie sięgnąć, zainteresować się. Zawsze znajdowałam coś "lepszego" do przeczytania. Pewnego dnia przeglądałam mojego ulubionego bloga z recenzjami i zaciekawiła mnie opinia na temat właśnie tej książki. Wreszcie wczoraj wzięłam ją do ręki i praktycznie przeczytałam ją jednym tchem (oprócz końcówki, którą dzisiaj doczytałam).

Historia dotyczy czwórki dzieci, które wiodą bardzo szczęśliwe życie. Mają kochających rodziców, ich miłość, dom, zabawki. Istny raj. Pewnego dnia sielanka zostaje przerwana. W wypadku samochodowym ginie ukochany tata... Matka, pozbawiona środków do życia, nie przyzwyczajona do pracy zarobkowej, postanawia wraz z dziećmi przeprowadzić się do domu swoich bogatych rodziców, którzy wyrzekli się córki zaraz po jej ślubie. Dzieci jeszcze nie wiedzą, że ich wspaniała mama sprawi im prawdziwe piekło...

Nie ma co zdradzać więcej fabuły. Z tym się zgodzę z niektórymi blogerami, którzy podawali właśnie taką opinię. W tej książce dzieje tak wiele, że naprawdę, sami musicie poznać szczegóły. Warto! Czytam wiele książek, ale nie pamiętam, kiedy któraś wzbudziła we mnie tyle emocji. Nie pamiętam, kiedy jakiś bohater literacki tak na mnie wpłynął... Już od samego początku mamy "psychologiczną ucztę". Uwielbiam książki, które przynoszą historię o tajemnicach rodzinnych, intrygach. To jest właśnie to. Z tym, że jest to chyba najlepsza lektura w tym stylu, jaką miałam okazję przeczytać.

Jeżeli chodzi o mnie uczucia, to tak mi było żal tych biednych dzieci, że nie raz miałam ochotę się rozpłakać. Żeby własna matka tak się wobec nich zachowała?! To jest dla mnie niepojęte. Czy naprawdę dla niektórych osób pieniądze grają tak ważną rolę w życiu, że nie liczą się nawet najbliższe osoby? Straszne... Naprawdę podziwiam całą czwórkę: Chrisa, Cathy, Carrie i Cory'ego. Nie wiem, jak poradzą sobie w przyszłym życiu (ale mam nadzieję się tego dowiedzieć w dalszych częściach cyklu). Przez cały czas kibicowałam im, aby przetrwali, by się nie poddawali. Kiedy pojawiał się fragment z ich matką, czy babcią, miałam ochotę, dosłownie, przenieść się na strony powieści i zrobić tam porządek! Żeby tak blisko spokrewnione osoby były tak okrutne dla dzieci... Czy one były pozbawione serca?

Opowiadać o uczuciach, jakie wywołuje ta książka, można co nie miara. Historia jest absolutnie fenomenalna. Nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze losy bohaterów. Ciekawi mnie też, co kierowało Corrine, że tak potraktowała własne dzieci. Muszę się tego koniecznie dowiedzieć.

Powieść serdecznie polecam wszystkim. Bo warto. Akcja i styl nie pozwolą się wam od niej oderwać. Uwierzcie.

Wydawnictwo Świat Książki


Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

Wyzwania:
http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html?showComment=1398234243969#c8873752113531142001

2014 rok z 52 książkami!

Zobacz również: | Kwiaty na poddaszu || Płatki na wietrze || A jeśli ciernie || Kto wiatr sieje |
| Ogród cieni |

sobota, 19 kwietnia 2014

"Dziecię ognia" Harry Connolly

autor: Harry Connolly
wydawnictwo: Fabryka Słów
liczba stron: 480
moja ocena: 6/10

Lubię od czasu do czasu przeczytać jakąś dobrą książkę fantasy. Zawsze przenosi mnie w inny świat, pobudza wyobraźnie i pozwala przeżywać niesamowite przygody wraz z bohaterami. Teraz przyszedł czas na „Dziecię ognia”. Opis z tyłu okładki zaintrygował mnie, dlatego postanowiłam zapoznać się z treścią tej książki.

Poznajemy Raya. Mężczyznę, który do niedawna odbywał karę w więzieniu. Wraz ze swoją szefową Annalise udaje się do Hammer Bay, by powstrzymać drapieżcę. Potwora, który poświęca życie małych dzieci dla własnego dobra i sprawuje władzę nad całym miasteczkiem. Czy bohaterom uda się poskromić bestię?

Kiedy zaczynałam „Dziecię ognia” jakoś nie mogłam się przemóc. Nudziła mnie fabuła. Niechętnie sięgałam po książkę, aby choć trochę więcej przeczytać. Tak było do około setnej strony, po której praktycznie z niewielką przerwą, dotarłam do końca. Przyznam, że cała akcja nie do końca była w moim stylu, ale czyta się bardzo szybko.

Jest to taka typowa (chociaż może nie do końca) sensacja z fantastyką w tle. Trochę dziwne wydawało mi się to, że dzieci żywcem płonęły, a kiedy zamieniły się w srebrzyste, ogniste robaczki, ich rodzice nawet nie pamiętali, że posiadali potomstwo. Co prawda, później wyjaśnia się, dlaczego tak się działo, ale mimo wszystko, nie przemówiło to do mnie.

Jeżeli miałabym coś powiedzieć o bohaterach.. cóż.. nie stali się moimi ulubionymi. Annalise jest jakby pół człowiekiem. Aby regenerować siły, zjada ogromne ilości mięsa. Im bardziej świeże i surowe, tym lepiej. W dodatku sprawia wrażenie osoby pozbawionej wszelkich emocji. Potrafi z zimną krwią zabić dla dobra sprawy. Z kolei Ray, który jest jej podporządkowany, stara się wykonać swoją misję jak najlepiej. Posiada cechy takiego typowego głównego bohatera. Wychodzi cało z opresji, ratuje większość innych osób, niszczy czarne charaktery. Nie uznałabym go jednak za jednego z ulubionych bohaterów, bo jednak czegoś mi w nim brakowało.

Książkę oceniam jako średnią. To chyba nie do końca moje klimaty. Czegoś mi brakowało w całej historii. Mimo, że dobrze się ją czyta, jakoś nie przemówiła do mnie. Myślę jednak, że fanom fantastyki połączonej z sensacją może przypaść do gustu.

Wydawnictwo: Fabryka Słów 

Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
Wyzwania:

http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

środa, 16 kwietnia 2014

"Pensjonat Marzeń" Magdalena Witkiewicz

autor: Magdalena Witkiewicz
wydawnictwo: Filia
liczba stron: 256
moja ocena: 8/10



„Pensjonat Marzeń” to kontynuacja bestsellerowej „Szkoły Żon”. Czy książka również okazała się tak dobra, jak jej poprzedniczka? Ja już się o tym przekonałam.

Pamiętacie Julkę, Misię, Martę i Jadwigę? Każda z nich odkryła siebie na nowo właśnie dzięki cudownemu ośrodkowi zwanemu „Szkołą Żon”. Teraz poznajemy ich dalsze losy. Julka jest w szczęśliwym związku z Konradem. Są wyjątkowo dobraną parą. Jednak dziewczyna ostatnio coraz gorzej i słabiej się czuje… Misia pracuje w recepcji Szkoły Żon. Również przeżywa wielką miłość, którą dzieli z Jankiem. Mimo ogromnej radości, czegoś jej brakuje. Czuje, że powinna trochę pobyć sama ze sobą. Marta zabiera się za siebie. Chce być szczupła i atrakcyjna. Umawia się na wycieńczające treningi z Agnieszką- trenerką fitnessu. Z kolei Jadwiga, znana jako Jagoda, dalej egzystuje w związku ze swoim wiarołomnym mężem. Jednak w jej życiu zaczyna coś się zmieniać. Wszystko wskazuje na to, że na lepsze….

Co mogę powiedzieć o „Pensjonacie Marzeń”? Na pewno jest do dobry wybór, jeżeli chcemy przeczytać coś lekkiego, przyjemnego, takiego na typowe wyluzowanie. Można powiedzieć, że cała książka jest przepełniona szczęściem, miłością i samymi pozytywami. Dosłownie. W sumie, muszę przyznać, że poprzednia część bardziej mi się podobała. Tutaj czegoś mi zabrakło. Czytając, miałam wrażenie, że jest to wstęp do kolejnej części. 

Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością Magdaleny Witkiewicz i powiem szczerze (a raczej napiszę), że podoba mi się jej styl. Lubię książki, które przekazują czytelnikowi pozytywną energię. Tutaj, już po raz trzeci, również ją odczułam. Co prawda, tak jak już wcześniej wspomniałam, czegoś mi zabrakło, jakieś większej akcji, czy chwili napięcia, ale mimo to uważam książkę za dobrą. 

Komu mogę ją polecić? Na pewno osobom, które przeczytały już „Szkołę Żon”. Myślę, że nie pożałujecie. Może jest trochę wyidealizowana i nieprawdopodobna, ale na pewno będzie się ją przyjemnie czytało. Polecam.

Wydawnictwo Filia

Wyzwania:
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html

sobota, 12 kwietnia 2014

"Reguła mroku" Giulio Leoni

autor: Giulio Leoni
wydawnictwo:KEFAS
liczba stron: 393
moja ocena: 5/10

Uwielbiam twórczość Dana Browna. „Kod Leonarda da Vinci” czy też „Anioły i Demony” to jedne z moich ulubionych książek. Pewnego dnia miałam okazję zapoznać się z ofertą wydawnictwa KEFAS. Przeglądałam kilka różnych tytułów i to właśnie „Reguła mroku” najbardziej przykuła moją uwagę, zarówno okładką, jak i opisem. 

Przenosimy się do wczesnorenesansowej Italii, gdzie króluje intryga i chęć posiadania władzy za wszelką cenę. Pewnego dnia zostaje w brutalny sposób zabity drukarz. Nikt nie wie, jaki był motyw zbrodni. Lorenzo Medyceusz wysyła młodego Pico Mirandola do Rzymu, by tam znalazł przyczynę tego oraz innych popełnionych w tym czasie morderstw. Okazuje się, że śmierć ponieśli ludzie związani poniekąd z tajemniczą regułą mroku, która ponoć ma moc wskrzeszania zmarłych. Do tego na ulicach Wiecznego Miasta pojawia się piękność, która jest uznawana za zmarłą Simonettę Vespucci. Czy faktycznie ówcześni myśliciele posiedli zdolność przyzywania tych, którzy odeszli?

Przyznam szczerze. Jest mi niezmiernie przykro, że książka została tak napisana. Naprawdę. Pomysł był bardzo dobry, a wykonanie, no cóż, średnio. Moim zdaniem za dużo zdarzeń, wątków, bohaterów. Do tego kłania się miejscami starodawny język, który nie ułatwia czytania. Wielka szkoda, po fabuła mogłaby dorównać Danowi Brownowi. Tak się jednak nie stało.

Ciężko się wdrożyć w to, co w danym momencie się dzieje. Raz za razem zmienia się akcja, która co rusz dotyczy innego bohatera. Czasami miałam wrażenie, że pewne wątki urwały się bez zakończenia. Trochę przypomina to sen, w którym obrazy nie zawsze są ze sobą spójne i przerzucają nas w różne miejsca. Raz jedno, raz drugie. Nie podobało mi się to. Zabrakło mi tego napięcia, które po każdym przeczytanym rozdziale nie pozwala nam skończyć czytać, tylko dalej podążać za bohaterami.

Nie wątpię, że pomysł był świetny. XV wiek, Rzym, idealna przestrzeń do stworzenia genialnego thrillera. Intrygi, tajemnicze postacie, reguła, która może przyzywać zmarłych zza grobu. To był świetny plan. Niestety, tu spotkałam się z ciągnącą się w nieskończoność akcją, która często zamiast zachęcać do lektury, po prostu nudziła. Wciągających momentów (według mnie) było jak na lekarstwo. Przeczytanie stu stron nie jest dla mnie wielkim wyczynem. Tutaj jednak było inaczej i czasami nawet dziesięć stron szło, jak po grudzie.

Bardzo żałuję, że książka okazała się taka, a nie inna, bo naprawdę można było stworzyć z niej coś fantastycznego. Niemniej jednak, jeżeli ktoś ma chęć, to proszę bardzo. Może Wam akurat się spodoba.


Wydawnictwo: KEFAS

Za możliwość przeczytania dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

Wyzwania:
2014 rok z 52 książkami!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...