niedziela, 29 czerwca 2014

"Zazdrość" Robert Ross

autor: Robert Ross
wydawnictwo: Wfw
liczba stron: 138
moja ocena: 6/10

Książkę otrzymałam do przeczytania w ramach Ósemkowego Klubu Recenzenta. W zasadzie nie do końca wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać, ale uznałam, że może być całkiem ciekawa.

Historia dotyczy pewnego mężczyzny- Edka, który poszukując drogi swojego życia wkracza do seminarium. Chce zostać księdzem. Poznaje Romka, chłopaka, któremu bardzo zazdrości, ponieważ ten zdaje się być najlepszy we wszystkim. Pewnego dnia Edek postanawia zrezygnować z duchowieństwa i rozpocząć karierę medyczną. Wraz z Romkiem są ciekawi psychiatrii. Interesują ich choroby na tle religijnym.

Ciężko mi się zdeklarować, czy ta książka jest super, czy też nie. Nie do końca są to moje "klimaty". Mimo to uważam, że przedstawiona historia jest ciekawa. Bohater ujawnia w swoich myślach bardzo intrygujące poglądy, z którymi w mniejszym lub większym stopniu się zgadzam.

Tytułowa zazdrość jest przedstawiona w różnych aspektach. W najczystszej postaci jako zazdrość o umiejętności, czy też osiągnięcia drugiego człowieka, ale też jako motywator do bycia jak najlepszym. Chcąc być porównywalnym do wybitnego kolegi, Edek stara się jak najwięcej pracować, aby mu dorównać.

Wszelkie sytuacje, jakie mają miejsce w tej książce są widziane z jednej perspektywy. Jest to subiektywne odczucie głównego bohatera wobec otaczającego go świata. Nie wiemy, co myślą inni. Tego możemy się tylko domyślać.

Uważam, że "Zazdrość" jest książką dobrą. Nie jest to jednak ten rodzaj, który najbardziej lubię. Myślę, że może się spodobać osobom, które poszukują nieco głębszej treści, lubią się zastanawiać nad wieloma stronami życia.

Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza


Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
Wyzwania:



piątek, 27 czerwca 2014

"Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory" Rebecca Johns

autor: Rebecca Johns
wydawnictwo: Pascal
liczba stron: 432
moja ocena: 7/10

Na książkę zwróciłam uwagę dzięki jej okładce, która bardzo mi się spodobała. Wzięłam ją do ręki, przeczytałam opis z tyłu i stwierdziłam, że chętnie się z nią zapoznam. Niedługo potem przypomniałam sobie o pewnym filmowym horrorze o tytule "Stay alive" reżyserii Williama Brenta Bella, w którym to właśnie Elżbieta Batory była morderczynią.

W tejże książce hrabina opowiada synowi swoją historię jakby w formie pamiętnika. Od bycia dzieckiem, aż po uwięzienie w zamku. Elżbieta przyznaje się do niektórych swoich występków, ale uważa, że uczynienie ich było konieczne do utrzymania porządku w jej dworze. Opowiada również o swoich miłościach, uczuciach, oszustwach i intrygach, jakich była świadkiem. Poznajemy ją jako jedenastolatkę, która niebawem ma zostać wydana za mąż za Ferenca Nadasdy. Zostaje wysłana do jego matki. Z początku nie jest zadowolona, gdyż jej narzeczony, a tym samym przyszły mąż nie zwraca na nią uwagi. Dopiero jakiś czas po ślubie połączy ich wspólna "pasja"- wymierzanie kar sługom.

Siostrzenica jednego z najlepszych królów Polski- Stefana Batorego jest uznawana za najbrutalniejszą kobietę w historii. Słynącą z torturowania swoich służących i sadystycznych zachowań. Podejrzewana była o wampiryzm i czarnoksięstwo. Jest to zatem niebywale ciekawa osoba. Rzadko spotyka się postacie o takim charakterze. Chciałam się przekonać, czy Elżbieta naprawdę była tak straszną kobietą, jak podają źródła. Czy ta książka nieco łagodzi wizerunek hrabiny?

Autorka książki nie przedstawia swojej bohaterki jako człowieka czystego jak łza. Elżbieta przyznaje się do ustanawiania ciężkich kar za przewinienia służących, jednak nie ma wzmianki o tym, że specjalnie kąpała się w ich krwi, aby utrzymać młodość. Tak samo nie przyznaje się do tego, żeby z premedytacją zabijała nieposłuszne dziewczęta. Owszem używała siły, biła, stosowała kary cielesne, które czasami były przyczyną zgonu, ale nie takie były intencje hrabiny.

Na okrutne zamiłowania hrabiny Batory mogły mieć wpływ różne wydarzenia w jej życiu. Począwszy od obserwowania egzekucji pewnego cygana, poprzez odesłanie jej w nieznane z dala od matki, aż do przyzwalania na tortury służących ze strony męża.

Muszę przyznać, że książka wzbudziła moje zainteresowanie. Chociaż nie przedstawia hrabiny w aż tak przerażającym świetle jak inne źródła informacji i tak uważam, że ta kobieta naprawdę była bardzo niezrównoważona. Przerażały mnie tortury, jakim były poddawane służące, które dokonały jakiegoś występku. Uważam, że kara, jaką poniosła za swoje czyny była sprawiedliwa.

Fanom historycznych postaci bardzo serdecznie książkę polecam. Warto poznać taką ciekawą osobowość. Mimo wszystko Elżbieta Batory jest warta zainteresowania. Jest chyba jedną z nielicznych dam, które w owym czasie słynęły z takiego postępowania.

Wydawnictwo Pascal

Wyzwania:
http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/kolejne-wyzwanie-w-zapiskach-moze.html?showComment=1398233859924#c7076178585829775979

http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html?showComment=1398234243969#c8873752113531142001

środa, 25 czerwca 2014

"Przebudzenie. Łatwopalni II" Agnieszka Lingas- Łoniewska

autor: Agnieszka Lingas- Łoniewska
wydawnictwo: Filia
liczba stron: 282
moja ocena: 9/10

Agnieszka Lingas- Łoniewska to moja ulubiona pisarka. Przeczytam absolutnie wszystko, co napisze. Każda jej książka staje się moją ulubioną. Każdą z nich czytam w błyskawicznym tempie.

Poznajcie dalsze losy bohaterów "Łatwopalnych". Moniki, Jarka, Sylwii, Berniego i Grześka. Czy Monika wybaczy Jarkowi, czy też wróci do swojej dawnej miłości- Grześka? Czy Sylwia będzie próbowała ratować swoje małżeństwo? Czy Bernie w końcu znajdzie miłość swojego życia? O tym dowiecie się czytając "Przebudzenie".

Na początku przyznam było trochę zbyt sielankowo. Miłość tu, miłość tam. Wielkie uczucie, wszystko zbyt idealne. Jednak autorka nie pozwoliła nam się nudzić. Wprowadziła wątek sensacyjny, bardzo wciągający, który doskonale urozmaicił całą historię. Aczkolwiek mi najbardziej podobało się to, że został przypomniany mój ulubiony bohater z "Zakrętów losu" (również autorstwa Agnieszki Lingas- Łoniewskiej)- Lukas. Wspaniale było go ponownie "spotkać". Swoją obecnością ubarwił wiele momentów.

"Przebudzenie" to nie tylko historia o miłości. To także opowieść o wielkiej przyjaźni, a także relacjach między zupełnie skrajnymi osobowościami. Bardzo podobało mi się to, kiedy trójka mężczyzn o niebywale trudnych charakterach musiała (mimo swojej wzajemnej niechęci) współpracować, aby ocalić bezbronną kobietę. To było naprawdę niezłe.

Cóż, autorka pozostawia nas z pewnym znakiem zapytania. Cały czas się zastanawiam, jak się potoczą dalsze losy zarówno Berniego jak i Sylwii. Z jednej strony lubię taką niepewność, bo to zmusza to sięgnięcia po kolejną część przygód naszych bohaterów, ale z drugiej to jest bardzo frustrujące, bo bardzo mi zależało, aby obojgu udało się w końcu osiągnąć życiową równowagę.

Kolejna książka pani Agnieszki, która trafiła do mojego czytelniczego serca. Kolejna, która stała się moją ulubioną.

Wydawnictwo Filia

Wyzwania:

http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/kolejne-wyzwanie-w-zapiskach-moze.html?showComment=1398233859924#c7076178585829775979
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html?showComment=1398234243969#c8873752113531142001
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html?showComment=1398234608572

Zobacz również: | Łatwopalni | | Wybaczenie |

wtorek, 24 czerwca 2014

"Prowincja pełna marzeń" Katarzyna Enerlich

autor: Katarzyna Enerlich
wydawnictwo: MG
liczba stron: 368
moja ocena: 9/10

Jakiś czas temu po raz pierwszy usłyszałam o takiej autorce jak Katarzyna Enerlich. Wówczas w księgarniach królowała "Prowincja pełna czarów". Popatrzyłam na nią z daleka, ale jakoś do mnie nie przemówiła. Jednak niedawno przeczytałam pozytywną recenzję i postanowiłam, że może jednak zapoznam się z autorką i jej serią. Tak oto trafiła w moje ręce "Prowincja pełna marzeń", która pochłonęła mnie bez reszty.

Piękne mazurskie krajobrazy. Życie o wiele spokojniejsze niż w wielkim mieście. Mili sympatyczni ludzie. Ludmiła jest dziennikarką lokalnego pisma. Pewnego dnia ich redaktorem naczelnym zostaje Artur. Okropny, niemiły człowiek, który nikomu nie przypada do gustu. Od razu zaczyna się rządzić i pokazywać, kto jest "najlepszy". Na domiar złego zaczyna spiskować przeciwko Ludce.

Nasza bohaterka poznaje młodego Niemca- Martina. Mężczyzna chce poznać miejsce, gdzie jako dziecko mieszkał jego ojciec. Dobra znajomość języka niemieckiego Ludmiły sprawia, że młodzi szybko nawiązują ze sobą pozytywne relacje. Dziewczyna zastanawia się, czy aby nie za szybko. Tymczasem wspaniałym przyjacielem okazuje się Piotr- informatyk z redakcji. Niestety, mężczyzna liczy na coś więcej niż przyjaźń i chce stoczyć walkę o serce Ludmiły.
Czy dziewczyna dokona właściwego wyboru? Podąży za głosem serca? Jak potoczą się jej losy w redakcji?

Ostatnio nie miałam okazji przeczytać książki na takim pełnym luzie. Książki, która napełni mnie naprawdę mega pozytywną energią. Dlatego tym bardziej cieszę się, że miałam okazję poznać "Prowincję pełną marzeń". Książkę wyjątkowo klimatyczną, która zabierze nas do krainy jezior. Na piękne polskie Mazury. Wbrew pozorom nie jest to powieść banalna. Owszem można to i owo przewidzieć, ale mimo to zaskakuje. Możemy poznać mnóstwo ciekawostek historycznych dotyczących tamtejszych stron. Do tego książka wzbogacona jest o fotografie i pocztówki z początku XX wieku. Naprawdę świetny pomysł.

Podobał mi się wątek miłosny. Taki, który trzyma w napięciu, bo nie wiadomo w pewnym momencie, jak to się wszystko między bohaterami potoczy. Lubię czytać o szczęśliwych związkach, ale nie takich przesłodzonych, w stu procentach idealnych. Po prostu szczęśliwych. Tutaj zostało to zapewnione. Bardzo mi się to podobało, tym bardziej, że ostatnio nie trafiła mi się książka równie pozytywna.

Na upartego (chociaż w sumie niekoniecznie), znajdziemy i wątek sensacyjny, kiedy to Ludka dowiaduje się o nieczystych poczynaniach swojego szefa, a także gdy dowiaduje się, że jednak nie jest na świecie sama...

Cóż mogę powiedzieć? Jest to absolutnie świetna książka. Czyta się ją bardzo szybko. W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeczytać ją w jeden dzień. Nie mogę się doczekać kolejnych części, które już trafiły na moją półkę "muszę przeczytać!". Oczywiście, gorąco polecam!

Wydawnictwo MG

Wyzwania:
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/kolejne-wyzwanie-w-zapiskach-moze.html?showComment=1398233859924#c7076178585829775979

http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html?showComment=1398234243969#c8873752113531142001
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html?showComment=1398234608572

piątek, 20 czerwca 2014

"Katarzyna Wielka. Gra o władzę" Ewa Stachniak

autor: Ewa Stachniak
wydawnictwo: Znak
liczba stron: 512
moja ocena: 7/10

 Ostatnio naszła mnie wielka ochota na książki o tematyce historycznej. Szczęśliwym trafem w moje ręce wpadła "Katarzyna Wielka. Gra o władzę". Myślałam o niej już od dawna, ale wcześniej jakoś nie było okazji. Teraz z racji większej ilości czasu udało mi się ją przeczytać.

Katarzyna Wielka jest jedną z najsłynniejszych postaci historycznych. Była znana jako kobieta bezwzględna. Dzięki tej książce dowiadujemy się, jak doszła do władzy. Poznajemy ją jako niewinną, młodą dziewczynę, która zostaje sprowadzona na dwór rosyjski, aby poślubić przyszłego cara. Zofia (bo takie imię nosiła, zanim stała się Katarzyną) czuje się lekko zagubiona w obcym kraju. Tym bardziej, że jej przyszły małżonek zdaje się interesować tylko wojną i żołnierzami. Małymi krokami zdobywa sympatię niektórych osób, ale rośnie też liczba wrogów. Młoda dziewczyna musi stawić czoła wielu przeciwnościom. Wszelkiego rodzaju intrygi, podsłuchy, plotki, to tylko część nieprzyjemności, z jakimi będzie miała okazję zmierzyć się przyszła władczyni Rosji.

Książka jest napisana naprawdę bardzo dobrze. Praktycznie przeczytałam ją w dwa dni bez większego wysiłku. Podobało mi się to, że historia jest pokazana w sposób przystępny. Narratorem jest jedna z najbliższych służących Katarzyny- Warwara, a właściwie Barbara. Na początku poznajemy jej życie i dowiadujemy się, jak dostała się do służby carycy. Dzięki niej możemy śledzić losy ówczesnych mieszkańców pałacu. Nie raz możemy poczuć się jak detektywi.

Co sądzę o bohaterach tej opowieści? Według mnie najbardziej pozytywną postacią była właśnie Warwara. Według mnie nie posiadała rażących wad. Była po prostu zwykłą służącą, która musiała spełniać niektóre wymogi. Może i była w pewnym sensie szpiegiem, donosiła, ale wówczas takie zachowanie było normą. Z kolei caryca Elżbieta wydawała mi się osobą rozkapryszoną, widzącą tylko czubek własnego nosa. Interesowała się tylko sobą i wszystkim tym, co miało jej umilić życie bądź spełnić zachciankę. Piotr zupełnie do mnie nie przemówił. Przez cały czas zachowywał się, jak mały chłopiec, któremu tylko zabawa w głowie. Ciekawiły go tylko walki, obmyślanie strategii i ustawianie żołnierzyków. Katarzyna na początku wydawała mi się zagubioną, szarą myszką. Posłuszna carycy. Gotowa zrobić wszystko, czego od niej oczekiwano. Z czasem stała się bardzo kochliwa, bezwzględna i gotowa rządzić całym państwem.

Cieszę się, że dzięki tej książce poznałam coś nowego z historii. Tradycję, kulturę sąsiedniego kraju sprzed ponad dwustu lat. Mimo że z wieloma zachowaniami się nie zgadzałam, byłam nimi wręcz zbulwersowana, bardzo mnie one zaciekawiły. Myślę, że ta historia spodobałaby się czytelnikom, których interesuje literatura pozwalająca przenieść się do dawnych czasów. Polecam.

Wydawnictwo Znak

Wyzwania:

http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/kolejne-wyzwanie-w-zapiskach-moze.html?showComment=1398233859924#c7076178585829775979
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html?showComment=1398234243969#c8873752113531142001
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html?showComment=1398234608572

wtorek, 17 czerwca 2014

"Zagubione niebo" Katarzyna Grochola

autor: Katarzyna Grochola
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 303
moja ocena: 8/10


Myślę, że wielu z Was słyszało o Katarzynie Grocholi. Jednej z najsłynniejszych polskich pisarek naszych czasów. Jest autorką "Nigdy w życiu!", "Ja Wam pokażę!" i wielu innych. Jedną z jej ostatnio wydanych książek jest "Zagubione niebo", które właśnie miałam okazję przeczytać.

To piętnaście niezależnych opowiadań, w których bohaterowie odnajdują swoje tytułowe "zagubione niebo". Jedni odkrywają siebie, inni miłość, a jeszcze inni zaczynają doceniać to, co mają. Każda osoba zdaje się mieć do wykonania pewną misję, która ma doprowadzić ją do lepszego życia.

W mojej subiektywnej opinii wszystkie opowiadania są bardzo dobre. Wiadomo, jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale każde ma coś w sobie. Coś, co nie pozwalało mi się od nich oderwać. Gdyby nie egzaminy pewnie wszystkie przeczytałabym jednego dnia.

Z każdego rozdziału można wynieść coś dobrego dla siebie. Znajduje się w nich wiele wskazówek i porad, jak można postąpić w danej sytuacji. To również opowieści o miłości, przebaczeniu, przyjaźni, a także nadziei, czyli o wszystkim tym, o czym chcemy czytać, aby poprawić sobie nastrój. Aby poczuć się lepiej.

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Grocholi i muszę powiedzieć, że bardzo udane. Większość historii nakręciła mnie bardzo optymistycznie na świat. Lubię czytać historie, które kończą się happy- endem. Zawsze czuję się po nich bardziej pozytywnie. Jeżeli chcecie się odstresować lub rozweselić to serdecznie zapraszam do lektury.

Wydawnictwo Literackie
Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

Wyzwania:

http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/kolejne-wyzwanie-w-zapiskach-moze.html?showComment=1398233859924#c7076178585829775979
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html?showComment=1398234608572

poniedziałek, 16 czerwca 2014

❹ Stosik

Na szczęście wszelkie egzaminy, zaliczenia itp. za mną, więc rozpoczął się czas na bezgraniczne czytanie! I bardzo dobrze, bo stosiki książek rosną.

Te trafiły do mnie na początku miesiąca, dzięki kochanej kuzynce ;)

 
Oraz najbardziej oczekiwana przeze mnie:


Moje najnowsze nabytki z okazji imienin:


Ostatnio przybyłe z biblioteki:


oraz:

A już niedługo pojawią się również:


Czytaliście którąś z nich? Podobały się Wam? :)

środa, 11 czerwca 2014

"Alicja i lustro zombi" Gena Showalter

autor: Gena Showalter
wydawnictwo: Mira Harlequin
liczba stron: 444
moja ocena: 9/10

Zaledwie trzy dni temu skończyłam "Alicję w krainie zombi". Mając pod ręką kolejną część, od razu zabrałam się za lekturę. Powiem, a raczej napiszę, tak: jest o wiele lepsza niż jej poprzedniczka.

Ali już wie, że na świecie istnieją potwory głodne duszy każdego człowieka. Wie, że to one zabrały jej ukochaną rodzinę. Wie też, jak z nimi walczyć. Życie powoli zaczyna się stabilizować. Uczucie między dziewczyną a Colem rośnie. Jednak pewnego dnia do grupy zabójców dołącza Gavin i Veronica. Ali dowiaduje się, że Veronica była niegdyś dziewczyną Cola, co już daje jej powód do zazdrości. Tym bardziej, że potencjalna rywalka zdaje się nie przejmować tym, że jej ex jest w stałym związku. Tymczasem Ali ma wizję z Gavinem w roli głównej. Cole nie jest z tego zadowolony. Zresztą Ali również... Ta i kolejne widzenia będą miały ogromny wpływ na dalsze wydarzenia.

Zombi nadal próbują atakować. Nieoczekiwanie Ali zostaje ugryziona przez Justina, który był zainfekowany. W dziewczynie rodzi się nowy duch. W jej ciele zaczyna żyć i człowiek, i zombi. Dowiaduje się o tym za każdym razem, gdy spojrzy w lustro...

Kiedy przeczytałam fragment, w którym Alicja spogląda w lustro i widzi siebie, ale zupełnie zmienioną, a ponadto jej odbicie zdaje się żyć własnym życiem, od razu przypomniał mi się pewien horror- "Lustra". Gdybym była na miejscu Ali, pewnie umarłabym ze strachu. To byłoby straszne. Spoglądać na siebie i widzieć upiora we własnym ciele...

Zdecydowanie o wiele bardziej podobała mi się ta część "Kronik Białego Królika". Jest bardziej wyrazista, więcej się dzieje. Wydaje mi się, że jest o wiele bogatsza w treść. Jest dużo więcej wciągającej akcji. Jest też sporo niespodzianek. Spodobało mi się to, że książka mniej przypomina takie typowe love story dla nastolatek. Oczywiście, wątek (a nawet wątki) miłosny odgrywa dużą rolę, ale jest mniej banalny. W zasadzie bohaterowie (nie tylko Ali i Cole) są w stanie zrezygnować z własnego szczęścia bycia razem po to, aby uchronić ukochanych przed złem. Trwa walka, w której wygraną jest miłość, ale na drodze do wspólnej radości mogą stanąć nie tylko przerażające zombi.

Tak, jak już wspomniałam, akcja jest o wiele bogatsza. Ali walczy o życie ze swoim alter ego, które daje o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. Nagle pojawia się osoba, która zdaje się znać rozwiązanie problemu i może pomóc dziewczynie wrócić do dawnego życia. Jednak wszelkiego rodzaju przeciwności losu powodują, że spotkanie z tym człowiekiem odkłada się w czasie. Bardzo ciekawe jest też to, że obozie zabójców prawdopodobnie ktoś szpieguje. Pytanie tylko, kto?

Książka pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy tylko pojawi się następna część, muszę ją koniecznie przeczytać. Polecam.

 Wydawnictwo Mira Harlequin

Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

Wyzwania:

http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/
http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/p/w-200-ksiazek-dookoa-swiata.html
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html


Zobacz również: | Alicja w krainie zombi || Alicja i lustro zombi || Alicja. Królowa zombi |

niedziela, 8 czerwca 2014

"Alicja w krainie zombi" Gena Showalter

autor: Gena Showalter
wydawnictwo: Mira Harlequin
liczba stron: 508
moja ocena: 7/10

Chyba każdy zna słynną bajkę "Alicja w Krainie Czarów". Teraz przyszedł czas na wersję dla nieco starszych. Zdecydowanie bardziej mroczną.

Alicja mieszka wraz z rodzicami i młodszą siostrą. Ich życie pewnie nie różniłoby się od życia przeciętnej rodziny, gdyby nie to, że ojciec Ali jest dość niekonwencjonalny. Uważa on, że na świecie istnieją straszne potwory, które zagrażają ludziom, chociaż nikt nigdy ich nie spotkał. Nie pozwala swojej rodzinie wychodzić po zmroku. Wszyscy są zgodni, że pan Bell jest niestabilny psychicznie.

Pewnego dnia reguła pozostawania w domu zostaje zachwiana przez występ młodszej siostry Alicji- Emmy. W drodze powrotnej ma miejsce tragiczny wypadek, w którym ginie cała rodzina. Tylko Ali uchodzi z życiem, ale od tej pory nic nie będzie takie samo. Tego dnia dowiaduje się, że jej ojciec ma rację, a potworami, które przyczyniły się do utraty przez nią rodziny, są... zombi...

Muszę przyznać, że historia jest bardzo ciekawa. Naprawdę świetny pomysł. Nie spotkałam się wcześniej z książką, która celowała typowo w zombie. Ta jest pierwsza. Na początku trochę się obawiałam. Myślałam, że taka tematyka mi się nie spodoba, ale jednak przekonałam się do niej           i bardzo wciągnęłam.

Wiadomo, główna bohaterka to dziewczyna po przejściach, a jej miłością okaże się chłopak, który na pierwszy rzut oka jest "tym złym"- to dość banalne. Jednak w całości to zupełnie nie przeszkadza. Mi osobiście to nawet pasowało. Wątek zombi to jedno, ale byłam też ciekawa (chociaż się domyślałam), jak to będzie między Alicją a Colem.

Mimo wszystko uważam, że książka nie jest banalna. Jest zbudowana tak, że nie sposób się przy niej nudzić. Dość ciekawie jest opisany wątek zwalczania zombi. Podobało mi się również to, że bywają momenty, które potrafią nieźle zaskoczyć. Całokształt uznaję za bardzo dobry, ale jednak czegoś mi tu zabrakło. Jakby jakieś głębszej, bogatszej treści. Czuję pewien niedosyt.

Zabieram się zatem za kolejną część. Mam nadzieję, że będzie tak samo dobra albo i jeszcze lepsza niż ta. Myślę, że fanom takiej lekkiej fantastyki przypadnie do gustu.

Wydawnictwo Mira Harlequin

 
Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

 Wyzwania:

http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/p/w-200-ksiazek-dookoa-swiata.html
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html


Zobacz również: | Alicja w krainie zombi || Alicja i lustro zombi || Alicja. Królowa zombi |

piątek, 6 czerwca 2014

"Kwiat pustyni. Z namiotu nomadów do Nowego Jorku" Waris Dirie, Cathleen Miller

autor: Waris Dirie, Cathleen Miller
wydawnictwo: Świat Książki
liczba stron: 254
moja ocena: 10/10



Dawno temu zapomniałam o tej książce. Teraz mam ogromne wyrzuty sumienia, ponieważ jest to historia, którą warto poznać, a nawet trzeba.

Waris jest jednym z wielu dzieci małżeństwa należącego do nomadów. Żyje w takim trybie, jak większość afrykańskich dzieci. Biega po pustyni, zajmuje się zwierzętami, pomaga matce. Pewnego dnia, nadal jako mała dziewczynka, zostaje poddana obrzezaniu, co niewątpliwie jest najgorszym rytuałem, jakiego doświadczyła. Kiedy ma zaledwie kilkanaście lat, jej ojciec postanawia wydać ją za mąż za mężczyznę, który jest od niej starszy o ponad pięćdziesiąt lat. Zdesperowana dziewczyna podejmuje decyzję o ucieczce. Właśnie ta decyzja postanowi o jej dalszym życiu...

Jestem pod wielkim wrażeniem. Zszokowana, pełna podziwu. Po pierwsze, jestem przerażona faktem, co dzieje się z małymi dziewczynkami w odległych afrykańskich krajach. W dzisiejszych czasach wiemy, że coś takiego jak obrzezanie kobiet funkcjonuje, ale dopiero po przeczytaniu tej książki poznałam wstrząsające szczegóły tego procesu. Nie mogę zrozumieć, jak można robić komuś taką krzywdę. Nie mogę zrozumieć, jak można przetrwać taki ból. Przeżyła go Waris Dirie. Jedna z najsławniejszych modelek dzisiejszych czasów.

Chylę czoło przed tą kobietą, która tak wiele przeszła, a mimo to nie poddała się. Może i nie obyło się w jej życiu bez cudów, ale nie wydarzyłyby się, gdyby nie jej determinacja i upór. Już jako dziecko ruszyła w daleką drogę przez pustynię. Bez drogowskazów, bez nikogo. Które dziecko dałoby radę przetrwać taką wędrówkę? Później te wszystkie "przygody", jakich doświadczyła zanim dotarła do Londynu. Nie będę zdradzać, ale niejeden człowiek będąc na jej miejscu, poddałby się.

Niewątpliwie jest to kobieta o silnej osobowości. Nie dała za wygraną. Przeszła wiele cierpień, upokorzenia, bólu, a mimo to dobrnęła na sam szczyt. Zna swoją wartość. Załamywała się tylko w skrajnych momentach, ale było to krótkotrwałe i zaraz brnęła naprzód. Dla mnie jest kobietą niesamowitą. Wzorem do naśladowania, ponieważ mimo ogromnym przeciwnościom losu nie zaprzestała dążyć do celu i odnajdywała radość na najmniejszych rzeczach. Do tego jest zaangażowana w organizacje, które starają się o wprowadzenie zakazu obrzezania dziewczynek. Walczy również o większe prawa dla kobiet. To mi bardzo zaimponowało. Takich ludzi potrzeba więcej. O takich ludziach trzeba mówić!

Przeczytajcie "Kwiat pustyni". Obowiązkowo. Koniecznie. Zainteresujcie się Waris Dirie. Naprawdę warto.

Wydawnictwo Świat Książki

Wyzwania:

http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/p/w-200-ksiazek-dookoa-swiata.html
http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...