piątek, 25 listopada 2016

"Dom wilka" Marek Łasisz

Jakiś czas temu miałam przyjemność zapoznać się z dość krótkim, ale za to wypełnionym ogromem przygód ebookiem. "Dom wilka" zachęcił mnie w dużej mierze do częstszego sięgania po tego typu książki.

Artur jest kilkunastoletnim chłopcem, który mieszka ze swoim ojcem. Niestety, relacje w domu nie należą do najlepszych, a wręcz zakrawają na bardzo złe. Niejednokrotnie nasz mały bohater staje się ofiarą nerwów ojca. W takich chwilach ucieka do swojego świata, jakim są książki i marzenia. Często przesiaduje w blokowej piwnicy, gdzie nie musi się bać własnego ojca. Pewnego dnia odkrywa tam tajemnicze drzwi. Od tej pory nic już nie będzie jak dawniej...

Przyznam szczerze. Kiedy zaczynałam poznawać tę historię, nie spodziewałam się aż takich wspaniałości. Wiedziałam, że będzie bardzo dużo przygód, ale nie myślałam, że aż takich. Czasami miałam wrażenie, że jest to poniekąd "Alicja w Krainie Czarów" tylko w wersji chłopięcej. Ba! Uważam, że "Dom wilka" wyprzedza klasyk w moim rankingu. Znalazłam tutaj tyle niesamowitości, jak chyba nigdzie. Raz jakby inny wymiar, za chwile magiczne stworzenia, szaleni, niekonwencjonalni naukowcy i wiele, wiele innych. Jest to zatem idealna lektura dla osób, które lubią przygodowe, fantastyczne historie, których bohaterowie muszą się zmierzyć z wieloma, często trudnymi, zadaniami.

Genialna fabuła to jeden plus, ale na brawa zasługuje też główny bohater. Ten młody człowiek od dziecka musi się borykać z przeciwnościami losu. Zostawiony przez matkę, bity przez ojca. Już jako nastolatek próbuje radzić sobie sam. Pomimo niezdrowych rodzinnych relacji i braku dobrego przykładu, Artur jest pełnym empatii człowiekiem. Nieraz stara się pomóc swoim nowym znajomym. Uważam, że taka postawa jest bardzo pouczająca i to kolejny powód, dla którego warto sięgnąć po tę książkę.

Fabuła, główny bohater, cały fantastyczny świat przedstawiony to coś wspaniałego i w zasadzie myślałam do prawie samego końca, że to już klasyfikuje tę historię do grona moich ulubionych. Nie sądziłam jednak, że to zakończenie najbardziej mnie zaskoczy i sprawi, że w stu procentach ją pokocham. Ostatnie strony zszokowały mnie aż dwa razy. Niestety, nie mogę zdradzić, co się wydarzyło, ale uwierzcie, to jest naprawdę świetny pomysł ze strony autora.

"Dom wilka" to jedna z najlepszych historii, jakie poznałam w tym roku. Oryginalna, pełna akcji, niesamowitych sytuacji, stworzeń, postaci. To także poniekąd ukazanie trudnych relacji rodzinnych i próby ucieczki tej najmłodszej jednostki do, paradoksalnie, normalności. Tak, jak już wspominałam, to idealna książka dla wielbicieli przygód. Wydaje się, że jest to bardziej lektura dla młodszych czytelników, ale gwarantuję, że także dorośli znajdą tu mnóstwo rozrywki. Gorąco polecam.

Wydawnictwo Ridero 



tytuł: "Dom wilka" 
autor: Marek Łasisz
wydawnictwo: Ridero
data wydania: 2016
liczba stron: 232
źródło okładki







środa, 23 listopada 2016

"Muza" Jessie Burton

Miałam już przyjemność zapoznać się z twórczością Jessie Burton. Bardzo podobała mi się "Miniaturzystka". Teraz nadszedł czas na najnowszą powieść, czyli "Muzę", która moim zdaniem jest genialna.

Czego dotyczy? To historia tajemniczego obrazu, który został namalowany przez słynnego hiszpańskiego malarza w latach 30. XX wieku, a zaginął w czasie II wojny światowej. W 1967 roku dzieło trafia do renomowanej londyńskiej galerii, czym wzbudza niemałe poruszenie wśród marszandów. Przez przypadek stenotypistka (Odelle Bastien) wpada na trop bardzo intrygującej zagadki sprzed trzydziestu lat. Jeszcze nie wie, że jest bliska odkrycia sekretu, którego ujawnienie wywołałoby wielką burzę w świecie sztuki..

Ostatnio przychodzi mi z trudem znalezienie takiej książki, od której nie mogłabym się oderwać i która byłaby tak dobra, że zepchnęłaby moje obowiązki na dalszy plan. Tym razem udało się. "Muza" pochłonęła mnie bez reszty, a zeszły wieczór uznaję za jeden z najlepszych pod względem spędzania czasu z lekturą. Uwielbiam wciągające, intrygujące historie, które z każdą stroną odkrywają coraz więcej. Taka właśnie jest najnowsza powieść Jessie Burton. Daję jej ogromnego plusa.

Bohaterowie również są bardzo ciekawi. Każdy z nich jest inny, każdy z nich jest wyjątkowy, ale los niesamowicie potrafi ich połączyć za sprawą jednego obrazu i to nawet na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Zdecydowaną faworytką wśród postaci jest dla mnie Teresa. Ta postać jest najciekawsza i najbardziej tajemnicza. Oczywiście, pozostali również są warci uwagi. Olivia ze swoim niebywałym talentem malarskim. Izaak, o którym nie można powiedzieć, żeby był nudny. Jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych bohaterów tej powieści. Odelle także da się polubić. Poza tym to właśnie dzięki niej możemy poznać tę fantastyczną historię.

Ponadto jest to piękne przedstawienie emocji związanych ze sztuką i nie tylko z nią. Widać tutaj złość, miłość, przyjaźń, nienawiść. Wyczuwa się wszechobecną atmosferę jakiegoś tajemniczego wydarzenia, które niewątpliwie rzutuje na teraźniejszość. To powieść, która ukazuje potęgę ludzkiego umysłu jako narzędzia do tworzenia wspaniałych wizualizacji własnej wyobraźni.

Fabuła "Muzy" jest bardzo dobrze przemyślana, co zasługuje na kolejny plus. Uwielbiam książki, które potrafią zaciekawić już od pierwszych stron. Ta zdecydowanie do takich należy. Ponadto jest napisana w bardzo przystępny sposób. Czyta się ją szybko za sprawą niesamowitej historii, jaką przedstawia, a także stylu autorki, który z pewnością będzie odpowiadał wielu czytelnikom.

Najnowsza powieść Jessie Burton to wspaniała lektura, która wciąga bez reszty. To opowieść o tajemnicach, intrygach i strzeżeniu prawdy. Do tego jest to duży zastrzyk emocji. Mam nadzieję, że spodoba się Wam tak, jak i mnie. "Muza" Jessie Burton trafia na moją półkę jako kolejna ulubiona powieść. Gorąco polecam ją wszystkim tym, którym spodobała się "Miniaturzystka". Warto, aby sięgnęły po nią te osoby, które gustują w historiach ze sztuką w tle, a także wszyscy ci, którzy chcieliby przeczytać niesłychanie wciągającą, pełną sekretów książkę, która na pewno nie pozostanie Wam obojętna.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Literackiemu 



tytuł:"Muza"
tytuł oryginału: "The Muse: A Novel"
autor: Jessie Burton
tłumaczenie: Anna Sak
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
data wydania: 2016
liczba stron: 475
okładka: twarda





środa, 2 listopada 2016

"Brama piekieł" Bill Schutt, J.R. Finch

Rozpoczął się listopad. Miesiąc raczej smutny, szary, ponury. Mniej więcej taką atmosferę daje się wyczuć podczas lektury "Bramy piekieł", chociaż zdawałoby się, że klimat dżungli powinien raczej zachwycać kolorami i różnorodnością. Niestety, nie tym razem.

Rok 1944. Trwa II wojna światowa. Amerykańscy wojskowi natrafiają w brazylijskiej dżungli na porzuconą japońską łódź podwodną. Wysłany oddział komandosów znika bez śladu. Sprawa zaczyna być coraz poważniejsza. Do akcji wkracza kapitan J.R. MacCready. Dokonuje on niesamowitego odkrycia w negatywnym tego słowa znaczeniu. W tajnej bazie naziści pracują nad nieznaną dotąd bronią biologiczną, jednak to nie jedyne zagrożenie. Z badaniami wiąże się również dzika przyroda, która okazuje się być bardziej śmiercionośna, niż ktokolwiek sobie wyobrażał...

Uważam, że okładka tej książki idealnie obrazuje jej klimat. To, co dzieje się na kartach tej powieści, mrozi krew w żyłach. Sam fakt wszechobecnej wojny jest straszny, a co dopiero, gdy stajemy oko w oko z pracami nad najgroźniejszą bronią biologiczną, jaką zdołał do tej pory pozyskać człowiek. Matka Natura obdarzyła niektóre stworzenia bardzo specyficznymi cechami, zdolnościami obronnymi, sposobami przeżycia, ale ingerencja człowieka i wykorzystywanie tego dla własnych korzyści kosztem innych, nigdy nie wyszło nikomu na dobre. Śmierć, jaką zadają tutaj stworzenia za pomocą nieznanej substancji i w zamiarze nazistów śmierć, jaką mieli ponieść ich przeciwnicy, jest przerażająca, okrutna i z pewnością niebywale bolesna. Aż ciarki przechodzą człowieka, gdy o tym czyta.

Nie tylko zabójcza substancja może wywołać w czytelniku niepokój. Oprócz tych pozytywnych bohaterów poznacie tutaj i takich, których z pewnością nie chcielibyście spotkać w rzeczywistości. Już samo to, że człowiek człowiekowi jest w stanie zgotować tak potworny los, powinno niepokoić. Każdy wie, że wśród niemieckich żołnierzy nie brakowało wówczas zwyrodnialców, sadystów i ludzi o bardzo skomplikowanej psychice. W tej powieści również jest jeden z nich. Przerażał mnie od samego początku, a najbardziej, gdy już w zasadzie dokonywał żywota. Dlaczego? Przekonacie się o tym czytając "Bramę piekieł".

Kiedy wspominam tę książkę, widzę dżunglę spowitą mgłą, tajemniczą jaskinię, a gdy zapada zmrok można wyczuć obecność czegoś, co wzbudza ogromny lęk. Zdecydowanie ta powieść ma klimat. Jest to jak najbardziej na plus. Inną jej zaletą jest, oczywiście, fabuła, która niesamowicie wciąga. W końcu każdy chce się dowiedzieć czegoś więcej o tajemniczej śmierci, której zwiastunem jest kwiatowy zapach...

"Brama piekieł" to jeden z lepszych thrillerów jakie ostatnio przeczytałam. Przeraża, zaskakuje, mrozi krew w żyłach. Jest bardzo klimatyczny. Ukazuje potęgę natury. To książka, która spodoba się fanom gatunku. Uważam, że przypadnie do gustu także tym, którzy lubią ciekawe historie nawiązujące do tematu II wojny światowej w kwestii broni biologicznej. Nie polecam natomiast osobom, które mają ochotę na coś lekkiego i przyjemnego. Raczej nie jest to dobra lektura dla czytelników wrażliwych na opisy samoistnego rozlewu krwi, robactwa i tym podobnych. Wszystkich innych, którzy chcą przeczytać coś dobrego, zachęcam do lektury.


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska


tytuł: "Brama piekieł"
tytuł oryginału: "Hell's Gate"
autor: Bill Schutt, J.R. Finch
tłumaczenie: Katarzyna Ciążyńska
wydawnictwo: Harper Collins 
data wydania: 2016
liczba stron: 368
okładka: miękka
cena okładkowa: 36,99zł 
źródło okładki




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...