czwartek, 27 kwietnia 2017

"Mati, Rafi i chomik z kosmosu" Rafał Kotek

Tego jeszcze tutaj nie było. Chodzi o książkę dla dzieci, a konkretnie "Mati, Rafi i chomik z kosmosu". Przyznam, że dość ciekawie sięgnąć po tylu latach po historię przeznaczoną dla młodszych miłośników literatury.

Pewnego dnia Mateusz i Rafał ratują chomika. Z czasem okazuje się, że nie jest on zwykłym zwierzątkiem, a kosmitą, który przybył na naszą planetę, aby przestrzec przed jej dalszą degradacją i zachęcić już tych najmłodszych, do dbania o środowisko.

To bardzo krótka książka (a w zasadzie ebook), która jest świetną lekturą dla maluchów i doskonałą zachętą do zainteresowania się naszym otoczeniem. Tym, jak wygląda i jak go nie niszczyć. Pomysł na tę historię jest genialny, ponieważ psucie Ziemi, zwłaszcza poprzez jej zaśmiecanie, to temat, który był, jest i niestety, prawdopodobnie będzie problemem. Wydaje mi się, że trudno go przekazać czy wytłumaczyć niejednemu dorosłemu, a co dopiero dziecku. Autor podjął się tego wyzwania i moim zdaniem udało mu się stworzyć treść, która zostanie zrozumiana nawet przez tych najmłodszych, dzięki czemu już od małego mogą się "zarazić" dbaniem o swoje środowisko.

Poza tym pokazany jest tutaj motyw przyjaźni. Zarówno przyjaźni pomiędzy dwoma chłopcami, jak i w stosunku do chomika. To również bardzo ważny temat. Warto o nim mówić jak najwcześniej. Często naszymi przyjaciółmi okazują się osoby, których o to nie podejrzewaliśmy. Wszak tych najlepszych poznaje się w biedzie.

Polecam tę książkę rodzicom, którzy chcieliby zainteresować swoje pociechy ekologią. Jest krótko, zwięźle, ale jakże na temat. Treść dopełniają ładne ilustracje, dzięki którym łatwiej zwizualizować sobie historię.

Za możliwość przeczytania dziękuję autorowi — Panu Rafałowi Kotkowi

Wydawnictwo Ridero

sobota, 22 kwietnia 2017

Book Haul zimowo - wiosenny

Dawno nie chwaliłam się swoimi nowościami na półkach, a w sumie jest tych książek dosyć sporo...Na bieżąco dodawałam je na Instagramie, ale wiadomo, nie każdy obserwuje, nie każdy z niego korzysta.

Dlatego postanowiłam, między różnymi recenzjami, wstawić teraz coś, co każdy książkoholik uwielbia, czyli zestaw moich nowych powieściowych nabytków. A że dawno tego nie było, pojawią się poniżej książki, które trafiły do mnie zarówno niedawno, wiosenną porą, jak i te, które trafiły do mnie od początku 2017 roku. Wydaje mi się, że ujęłam wszystkie, chociaż możliwe, że któreś mi umknęły :P  (i tak, właśnie teraz się zorientowałam, że o jednej zapomniałam :D ).

Nie wstawiam tym razem moich zdobyczy na Legimi, ponieważ jest ich tak dużo, że nie ma to sensu, ale na samym końcu egzemplarzy recenzenckich wstawię informację o dwóch ebookach, które otrzymałam od autorów. Wczoraj pojawiła się recenzja jednego "Iskry Czasoświatu".

Nie ma co przedłużać. Zapraszam do oglądania ;)

Zacznę od mojej nowości z kolekcji Barnes&Nobel. Te książki są najpiękniejszymi wydaniami, jakie kiedykolwiek widziałam. Na mojej anglojęzycznej półce znajdują się już: "Classic Fairy Tales" Andersena, "Grimm's Complete Fairy Tales" braci Grimm oraz "The Snow Queen and Other Winter Tales". Teraz przyszedł czas na "Star Wars Trilogy", które znalazłam w księgarni Autorskiej w Warszawie i wydanie jest równie boskie, jak tych trzech poprzednich :)



Kolejne książki to te, które otrzymałam od wydawnictw. Część z nich przyszła do mnie niespodziewanie i nadal czekają na swoją kolej, a o części mogliście już przeczytać na moim blogu.


I tak od lewego górnego rogu:

"Trupojad i dziewczyna" Ahsan Ridha Hassan - od wydawnictwa Genius Creations. Zaczęłam czytać i jest dość ciekawie. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się ją skończyć.
 "Zatopić "Niezatapialną""Anna Hrycyszyn - również od wydawnictwa Genius Creations.
"Dobro złem czyń" antologia - j.w.
"Wojny przestrzeni" Paweł Majka - j.w.

"Załatw pogodę, ja zajmę się resztą" Renata Frydrych - od Wydawnictwa Literackiego. To była dla mnie największa niespodzianka, bo nie podejrzewałam, że trafi na moją półkę.

"Nigdy nie jesteś sama" Renata Adwent - od wydawnictwa Feeria. Bardzo dobra książka, która porusza bardzo trudny temat. Moja recenzja tutaj.

"Hrabia Monte Christo" Aleksander Dumas - od wydawnictwa MG. Pierwsza część za mną, druga w trakcie, ale po prostu to jest tak obszerna historia, że ciągle brakuje czasu, żeby ją dokończyć. Co nie zmienia faktu, że to fenomenalne dzieło. Moje klasyczne odkrycie tego roku. Recenzja pierwszej części tutaj.
"Dobrawa pisze CV" Janina Lesiak - od wydawnictwa MG. Już za mną. Kolejna ciekawa powieść. Już trzecia do kolekcji. Wcześniej czytałam "Wspomnienie o Cecylii smutnej królowej" oraz "Miłosną karetę Anny J.". Jeżeli interesujecie się historią, a zwłaszcza żeńskimi postaciami, to ta seria jest zdecydowanie dla Was. Moja recenzja "Dobrawa pisze CV" tutaj. Tutaj recenzja "Miłosnej karety Anny J.", a tutaj "Wspomnień o Cecylii smutnej królowej".

"Z każdym oddechem" Maya Banks - od wydawnictwa Harper Collins Polska. Też już za mną. Czytałam wcześniej trylogię "Bez tchu" i były to o niebo lepsze książki, niż właśnie ta. Moja recenzja tutaj.
"Epidemia" Alex Kava - również od wydawnictwa Harper Collins Polska. Tym razem to spore rozczarowanie. Moja recenzja tutaj.

"Pył Ziemi" Rafał Cichowski - od wydawnictwa Sine Qua Non. Dobry pomysł, ale nie powaliła mnie na łopatki. Moja recenzja tutaj.

A teraz dwa ebooki, które dostałam od autorów:

"Iskry Czasoświatu" Krzysztof Bonk - bardzo dobra powieść SF. Krótka, ale dzieje się naprawdę mnóstwo, a od przeskoków czasowych może rozboleć głowa. Moja recenzja pojawiła się na blogu wczoraj. Możecie ją przeczytać tutaj.


"Mati, Rafi i chomik z kosmosu" Rafał Kotek - jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar zabrać się za nią dzisiaj wieczorem. Do tej pory nie pojawiały się na moim blogu recenzje książek dla dzieci, ale zawsze musi być ten pierwszy raz ;) Spodziewajcie się jej już niebawem ;)

Teraz czas na moje zakupowe nowości :) Uwaga, są to książki "ustrzelone" na mega promocjach. Wszystkie poza "Za sceną" kupiłam w księgarni "Tak Czytam" za naprawdę niewielkie pieniądze, bo najdroższa kosztowała około 14 zł :)


"Za sceną" Olivia Cunning - dorwana w Dedalusie za 10 zł, o ile dobrze pamiętam. Z reguły nie kupuję tego typu książek, ale dla tej serii zrobię chyba wyjątek ;)

"Dom czarów" James Herbert - dzięki Oldze z Wielkiego Buka zaczęłam interesować się horrorami, a kiedy przeczytałam opis z tyłu tej książki, uznałam, że koniecznie muszę ją mieć.
"Nieprzekraczalna granica" Colleen Hoover - po przeczytaniu "Hopeless" oraz "Losing Hope" zakochałam się w twórczości tej autorki i chciałabym poznać wszystkie jej powieści. Dlatego nie mogłam się oprzeć, czy zobaczyłam za 12 zł "Nieprzekraczalną granicę" :P.
"Podróż po miłość. Emilia" Dorota Ponińska - już od dawna zachwycam się okładką tej książki. Spodobał mi się też jej opis, więc, oczywiście, nie mogłam jej sobie odmówić.
"Ludzie z bagien" oraz "Golem" Edward Lee- za inspirację do przeczytania tych książek dziękuję po raz kolejny Oldze z Wielkiego Buka. Dopóki nie przeczytałam jej recenzji, nawet nie wiedziałam, że tego typu horrory istnieją i bardzo mnie to zaciekawiło. Już nie mogę się doczekać tej krwawej lektury :D

Teraz nadszedł czas na książki, które ostatnio dostałam w prezencie :) Fani Remigiusza Mroza, szykujcie się ;)


"2666" Roberto Bolaño - prezent od moich rodziców. To będzie z pewnością wyjątkowa lektura.

"Inwigilacja", "Immunitet", "Wotum nieufności" oraz długo wyczekiwane przeze mnie "Turkusowe szale" Remigiusz Mróz - jak już, zdaje się, wcześniej wspominałam, postanowiłam zebrać wszystkie książki autora w mojej biblioteczce :) Jestem zakochana w Parabellum, a po "Chórze zapomnianych głosów" (moja recenzja tutaj) zaczęłam częściej sięgać po powieści SF :) Powyższe książki dostałam od mojej cioci :)
 "Królowa" i "Harda" Elżbieta Cherezińska - również od mojej cioci. Miałam już okazję zapoznać się z twórczością autorki i bardzo mi się spodobał jej styl oraz tematy, jakimi się zajmuje :)

Teraz przyszedł czas na już ostatnią część Book Haulu. To moje biblioteczne nabytki oraz książka, którą pożyczył mi kolega z prośbą o recenzję (właśnie przed chwilą zaczęłam ją czytać) :)



"Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" Radosław Lewandowski - wypatrzyłam tę książkę jakiś czas temu w Empiku, ale z racji tego, że postanowiłam zaprzestać kupowania nowych powieści, udało mi się ją wypożyczyć w bibliotece. Liczę, że dam radę ją przeczytać w majowy weekend, bo zapowiada się naprawdę ciekawa lektura.
"Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury" Philip Pullman - zaczęłam wczoraj. Zobaczymy, jak będzie, bo sporo osób napisało mi, że rozczarowało się tą pozycją.
"Gra Endera" Orson Scott Card - "polowałam" na nią już od dawna. Lekko zniszczone wydanie, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. Bardzo lubię czytać takie trochę zużyte biblioteczne egzemplarze :D

"Sekretne życie drzew" Peter Wohlleben - książka, którą pożyczył mi kolega z prośbą o recenzję. Zaczęłam dzisiaj rano. Mam nadzieję, że nie będzie to nic nudnego :D

A już naprawdę na sam koniec powieść, o której zapomniałam w trakcie robienia tego zestawienia, a to książka, która na bank jest warta uwagi


"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas - dostałam ją od rodziców i tak bardzo chcę już ją przeczytać, ale najpierw muszę dokończyć wszystkie pozostałe, które zaczęłam :P

I to już wszystko na dziś :) Jeżeli macie ochotę, zostawcie w komentarzu linki do Waszych książkowych zdobyczy :) Oprócz tego zachęcam do obserwowania Fascynacji książką na Instagramie i Facebookowym fanpage'u ;)

piątek, 21 kwietnia 2017

"Iskry Czasoświatu" Krzysztof Bonk

Zdecydowanie, jak już znajdę czas, dominują u mnie ostatnio powieści science fiction. Tym razem przyszło mi zapoznać się z "Iskrami Czasoświatu". Dość intrygujący tytuł, prawda?

W zasadzie trudno streścić w kilku słowach tę historię, ponieważ dzieje się tak wiele i mamy do czynienia poniekąd z tyloma postaciami, że opisanie tego wszystkiego zajęłoby sporo czasu, a co najgorsze, zdradziłoby zbyt wiele. W każdym razie przeszłość miesza się tutaj z przyszłością. Wydaje się, że nie istnieje coś takiego, jak wolna wola, a całe istnienie ludzkości jest z góry przesądzone. Mimo to, są osoby, które za wszelką cenę pragną zmienić bieg wydarzeń.


Tę powieść można skrócić w trzech słowach — skoki w czasie. Na początku domyślałam się, że będę czytać o przenoszeniu się w inne wymiary, ale przyznam, że autor zaskoczył mnie sposobem wprowadzania czytelnika w wymyśloną przez siebie fabułę. Zaczęłam od, wydawałoby się, współczesności, a kończąc przeszłam wraz z bohaterami przez tyle rzeczywistości i taki przekrój czasowy, że trudno to zapamiętać, a momentami można było się wręcz pogubić. Niemniej jednak uważam to za bardzo ciekawy pomysł.


Sami bohaterowie są również intrygujący. Spotykamy się z różnymi postaciami, charakterami czy kulturami. Przeskakujemy od starożytności po daleką przyszłość, po drodze napotykając teraźniejszość i ludzi, którzy dostosowali się do danych warunków życiowych. Niektóre fragmenty, kiedy bohaterowie przenoszą się w inny czas, są dość zabawne. Na przykład kiedy jedna z postaci myśli, że trafiła na plan filmowy, a tak naprawdę jest świadkiem prawdziwej zbrodni. Oczywiście, nie jest zabawny fakt robienia komuś krzywdy, ale komentarze osoby, która dopiero co się pojawiła i konsternacja tamtejszej ludności. 


Co ciekawe mamy tutaj przedstawioną wizję przyszłości, kiedy ludzie odkrywają pewien nieznany dotąd pierwiastek i to właśnie dzięki niemu jest możliwe przenoszenie się w czasie. Jednak jest to również zdeterminowane przez odpowiedni moment. Tak czy siak, warto się zastanowić, czy takie odkrycie, jeżeli miałoby kiedykolwiek nastąpić, byłoby korzystne dla dalszego rozwoju ludzkości. Chociaż z drugiej strony, jeśli w przyszłości ktokolwiek wynalazł sposób na podróże w czasie, to pewnie teraz mielibyśmy tutaj niemałe wycieczki turystów z lat, które dopiero nastąpią. 


Autor przestawia swój pomysł w sposób przystępny, ale nie banalny. Spotykamy się tutaj z wciągającą fabułą i szybką akcją. Mi czytało się tę historię bardzo dobrze, co również uważam za zaletę, bo nie ma nic gorszego niż książka czy ebook, które męczą, zamiast dostarczać rozrywki. Przy tej powieści można się, na szczęście, zrelaksować (o ile lubi się tego typu literaturę).


"Iskry Czasoświatu" to ciekawa powieść science fiction, w której przeszłość i przyszłość łączą się ze sobą w różnych momentach. Jeżeli jesteście fanami tego typu historii, lubicie SF i chcecie miło spędzić wieczór z lekturą, zachęcam do sięgnięcia po "Iskry Czasoświatu". Polecam.



Za możliwość przeczytania dziękuję samemu autorowi — Panu Krzysztofowi Bonkowi


Wydawnictwo Self Publishing

czwartek, 20 kwietnia 2017

"Pył Ziemi" Rafał Cichowski

Ostatnio bardzo polubiłam powieści science fiction, dlatego chętnie sięgnęłam po nową książkę Rafała Cichowskiego, czyli "Pył Ziemi". Już na wstępnie muszę wspomnieć, że okładka jest przegenialna! Lekko wydrążone litery i Ziemia, do tego wszystko w tonach szarości, co niewątpliwie może kojarzyć się z pyłem. Naprawdę projekt tej okładki jest świetny.

Przechodząc do fabuły. Mamy XXIV wiek. Ziemia umiera. Ludzie, aby przetrwać zagładę, konstruują statek kosmiczny — Yggdrasil. Ma on zapewnić idealne warunki do przeżycia dla wielu pokoleń ludzkości. W zasadzie misja ta okazuje się sukcesem, bo po siedmiuset latach, statek nadal istnieje, ale pojawiają się pewne problemy, a dalszy żywot Yggdrasil stoi pod znakiem zapytania.

Dwoje nieśmiertelnych mieszkańców statku (wszak przez wieki technologiczne postępy zapewniły ludziom wieczne życie) wraca na Ziemię, aby odnaleźć Bibliotekę Snów, czyli miejsce, gdzie zostały zachowane wszelkie ludzkie wspomnienia. Ma to im pomóc rozwiązać problem, który zagraża Yggdrasil i wszystkim jego mieszkańcom.

Pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? Miałam wrażenie, że to bardzo skomplikowany sen, w którym nic nie wydaje się normalne, obrazy szybko przeskakują i łatwo się w nim pogubić. Lilo i Rez, czyli główni bohaterowie, spotykają na swojej drodze dość ciekawe postacie. Z jednej strony na przysłowiowe "dzień dobry" mają do czynienia z dość prymitywnym plemieniem, którego członkowie nie mają za bardzo pojęcia o cudach techniki, a raczej kompletnie o nich zapomnieli. Innym razem poznają lorda, który sprawuje władzę nad kopią Londynu rodem z czasów wiktoriańskich. Miasto to boryka się z problemem morderstwa pewnej prostytutki. Sprawę mają pomóc rozwikłać nasi kosmiczni bohaterowie. Innym miejscem, do którego trafią Lilo i Rez jest Aurora, czyli miasto, w którym znajduje się poszukiwana przez nich Biblioteka Snów. Niestety, droga do wspomnień nie jest prosta, ponieważ Aurorą włada despotyczna królowa, która nie jest chętna do współpracy. Dlaczego zatem przypomina mi to wszystko dość skomplikowany sen? Dlatego, że tak, jak we śnie, przeskakujemy w zupełnie różne od siebie miejsca, spotykamy odmiennych ludzi, a często mamy do czynienia z sytuacjami, które nas szokują.

Co do samych bohaterów, jakoś specjalnie ich nie polubiłam. Moim zdaniem trudno ich dokładnie poznać, co niestety, nie gra na korzyść tej powieści. W zasadzie mam wrażenie, że dało się poznać bliżej lorda Jacka, niż Reza czy Lilo, a chyba nie o to miało chodzić. Co do pozostałych postaci, może warto skupić się na tej przyszłościowej ludzkiej społeczności. To akurat było ciekawe, zwłaszcza fragment, w którym dowiadujemy się, jak powstawał pomysł na stworzenie Yggdrasil. Z jednej strony stanowi to pewną nadzieję dla rodzaju ludzkiego i alternatywę dla śmierci podczas końca świata. Z drugiej natomiast pokazuje, że człowiek nawet w obliczu zagłady, myśli wyłącznie o sobie i jest na najlepszej drodze, aby otrzymaną szansę na przeżycie zwyczajnie zmarnować przez chęć władzy, arogancję czy poczucie wyższości w stosunku do innych.

Trudno mi dokładnie określić moje uczucia po przeczytaniu "Pyłu Ziemi". Uważam, że pomysł był bardzo dobry, aczkolwiek chyba nie został do końca wykorzystany. Zabrakło mi tutaj lepszego poznania głównych bohaterów. Coś niecoś o nich wiemy, ale z pewnością staliby się bliżsi, gdybym wiedziała o nich więcej i pewnie dzięki temu książka spodobałaby mi się bardziej. Nie do końca przemawiały do mnie przejścia między opisanymi przeze mnie wyżej miejscami. To również można byłoby trochę inaczej połączyć, ale to tylko moje zdanie. Patrząc całościowo na całą historię jest to jednak dość ciekawa lektura, a pomijając tych kilka niedociągnięć, byłoby naprawdę świetnie.

"Pył Ziemi" to książka, która przedstawia wizję Ziemi i ludzkości. Myślę, że może spodobać się fanom powieści science fiction i poleciłabym ją właśnie tym czytelnikom. Sama natomiast mam mieszane uczucia, bo po przeczytaniu ukochanego przeze mnie "Chóru zapomnianych głosów" trudno mi znaleźć powieść traktującą o przyszłości, która równie jak ona, trafiłaby idealnie w mój czytelniczy gust.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non



tytuł:"Pył Ziemi"
autor: Rafał Cichowski
wydawnictwo: Sine Qua Non
data wydania: 2017
liczba stron: 320
okładka: miękka
źródło okładki








piątek, 14 kwietnia 2017

"Epidemia" Alex Kava

Czasu brak, jak zawsze... niestety, takie życie. Najgorsze jest to, kiedy tego czasu braknie na takie przyjemności jak czytanie, a stosy coraz to nowszych książek z każdym dniem wydają się większe i większe... co zrobić.. Powoli "odkopuję" się z moich książkowych zaległości i tak właśnie nadszedł moment, aby coś niecoś napisać o "Epidemii" Alex Kavy, którą przeczytałam całkiem niedawno.

Dochodzi do dziwnych zdarzeń. Młody mężczyzna popełnia samobójstwo skacząc z osiemnastego piętra hotelu. W tym samym czasie, ale w zupełnie innym miejscu, ginie młoda kobieta. Co ciekawe, na jej ciało natrafiono w wodzie, a w kieszeniach znajdują się kamienie. Trochę to podejrzane i przerażające. Jednak jest coś jeszcze bardziej wstrząsającego. Okazuje się, że zarówno mężczyzna, jak i kobieta byli nosicielami niebezpiecznego wirusa. Śledztwem w tej sprawie zaczyna zajmować się FBI i wywiad wojskowy. Do sprawy zostaje przydzielona Magiie O'Dell. Agentka podejmuje współpracę z Ryderem Creedem. W czasie dochodzenia natrafiają na trop szokującego spisku, który zagraża całej ludzkości. Na domiar złego szaleniec, który stoi za zmutowaniem wirusa, znalazł sposób, aby zarazić jak najwięcej osób... Czy zagłada jest blisko?

Nie lubię tego uczucia, kiedy sięgam po książkę pełna entuzjazmu, a okazuje się, że w zasadzie moja ekscytacja jest przesadzona. Spodziewałam się wystrzałowego thrillera, a ten, niestety, nie powalił mnie na łopatki. Może coraz trudniej mnie czymś zaskoczyć i trafić do mojego czytelniczego serca? Nie wiem. W każdym razie po przeczytaniu opisu tej książki podejrzewałam, że będzie to mrożący krew w żyłach dreszczowiec, że akcja będzie biegła w zawrotnym tempie, a z każdą stroną będę coraz bardziej zaskoczona jej zwrotem. Smutno mi, bo tego zabrakło...

Uważam, że pomysł na tę powieść był genialny. Czyhające niebezpieczeństwo. Śmiercionośny wirus, który może doprowadzić do zagłady większości ludzkości. Walka z czasem. Szkoda, że na pomyśle się zakończyło, bo z wykonaniem jest tutaj trochę gorzej. Przynajmniej dla mnie. Kiedy skończyłam czytać "Epidemię", pojawiło się w mojej głowie: "Ale jak to? To już?!" Czułam niedosyt i to wielki. Niestety, nie niedosyt spowodowany tym, że książka tak bardzo mi się spodobała, że chcę jej więcej. Tutaj niedosyt wynika z tego, że zabrakło mi większego rozwinięcia. Wielu kluczowych, moim zdaniem, elementów. Nawet w bohaterach brakowało mi ich charakteru. Niby każdy z nich coś w sobie ma, ale nie zostało to w jakiś sposób rozwinięte. Na plus mogę ocenić jedynie Christinę. Wydaje mi się, że jest to najbardziej wyrazista postać tej książki. Mam wrażenie, że wzięła sprawę w swoje ręce w większej mierze, niż główni bohaterowie.

Pomimo tego wszystkiego, znajdzie się kilka zalet "Epidemii". Po pierwsze, to bardzo krótkie rozdziały. Przyspiesza i umila to czytanie, przynajmniej mi. Zawsze zyskuje to w moich oczach, bo chce się wiedzieć więcej i więcej, a treść przelatuje w zaskakującym tempie. Tutaj też tak było, ale niestety, dotarłam do ostatniej strony i... więcej się nie dowiedziałam. Zdecydowanym plusem jest też sam pomysł na tę powieść, ale jak już wcześniej napisałam, moim zdaniem, potencjał nie został wykorzystany. Może to dlatego, że przypomniało mi się genialne "Inferno" Dana Browna, w którym motyw swego rodzaju epidemii jest naprawdę wyczerpany.

Cóż więcej napisać? Tym razem niestety, nie jestem zadowolona po przeczytaniu książki, czego naprawdę żałuję, bo zapowiadało się ciekawie. Mimo to, nie zraziłam się co do autorki i z pewnością chętnie sięgnę po jej inne książki. Tym bardziej, że słyszałam/czytałam raczej pochlebne recenzje dotyczące jej twórczości, więc kto wie, może inne powieści Alex Kavy przypadną mi do gustu.

Jeżeli Wy już jesteście jej fanami, to z pewnością i tak sięgniecie po "Epidemię". Innych czytelników specjalnie nie zachęcam, ponieważ uważam, że powstały zdecydowanie lepsze thrillery, kryminały, czy powieści sensacyjne, z którymi warto spędzić wolny wieczór.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska
http://www.harpercollins.pl/

tytuł:"Epidemia"
tytuł oryginału: "Reckless Creed"
autor: Alex Kava
tłumaczenie: Katarzyna Ciążyńska
wydawnictwo: Harper Collins Polska
data wydania: 2017
liczba stron: 320
okładka: miękka
źródło okładki





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...