Marzeniem Martina jest praca w teatrze lalkowym. Pewnego dnia może się ono spełnić. Chłopak dostaje zaproszenie na egzamin wstępny do Praskiej Szkoły Lalkarzy. Niestety, nie wszystko jest takie, jakim się wydaje, a sprawdzenie jego umiejętności wcale nie będzie polegać na aktorstwie...
Na początku myślałam, że ciężko będzie mi się wdrożyć w tę historię. Obawiałam się, że kompletnie nie przypadnie mi do gustu. Na szczęście, na obawach się skończyło, a "Paradoks marionetki..." okazał się bardzo dobrą książką. Przede wszystkim plus należy się za ciekawą fabułę. Jest to dla mnie coś nowego. Nie spotkałam się wcześniej ze szkołą lalkarzy, a tym bardziej z tak nadzwyczajnym, skomplikowanym i nie ukrywam, przerażającym egzaminem wstępnym. Wszystko jest dość tajemnicze. Momentami mroczne. Do tego dochodzi próba rozwikłania zagadkowej śmierci przyjaciółki Martina — Klary. Te elementy składają się na świetną historię, która niesamowicie wciąga.
W tej książce poruszony jest również temat manipulacji. Oczywiście, w teatrze, w zabawie marionetkami nikogo nie powinna ona dziwić, jednak ma tutaj też inne znaczenie. Nie chodzi tylko o sterowanie lalkami, ale żywymi ludźmi. Pokazano, w jaki sposób ludzie są w stanie pokierować innymi tak, żeby ci nie do końca się zorientowali. Jest to tutaj o tyle tragiczne, że wiąże się z czyimś być albo nie być.
Warto również wspomnieć, że jest to książka zawierająca w sobie nutę fantastyki. Tajemnicze przejścia, klucznicy, inne wymiary. To część niesamowitości, z którymi ma się do czynienia w trakcie lektury. Mnie natomiast najbardziej urzekł Widmokot, który chociaż pojawił się tylko na chwilę, wyjątkowo zapadł mi w pamięć. Od razu przypomniał mi się słynny kot z Cheshire. Fani gatunku również znajdą tutaj coś dla siebie.
"Paradoks marionetki: Sprawa Klary B." to ciekawa i wciągająca książka, w której oprócz dobrej akcji, czasami mrożącej krew w żyłach, znajdują się elementy fantastyczne. To świetna powieść dla młodzieży, ale nie tylko. Również dorosłym może przypaść do gustu za sprawą intrygującej fabuły. Ja na pewno sięgnę po kolejny tom przygód Martina, kiedy tylko nadarzy się taka okazja. Polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Genius Creations
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)