czwartek, 15 lutego 2018

"13 minut" Sarah Pinborough

Od czego zaczęła się moja przygoda z książką?
W zasadzie dowiedziałam się o tej książce przypadkiem. Oglądałam różne recenzje na YouTube i właśnie tam po raz pierwszy trafiłam na "13 minut". Opinia Olgi z Wielkiego Buka bardzo mnie zachęciła do sięgnięcia po tę powieść. Gdy tylko nadarzyła się okazja do zrobienia książkowego zamówienia, właśnie ten tytuł wpadł do koszyka.

O kim? O czym?
Nastoletnia Natasha zostaje wyciągnięta z lodowatej wody. Cudem udaje się jej przeżyć. Okazuje się, że przez 13 minut była... martwa. Trudno wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia. Dziewczyna niczego sobie nie przypomina, wie jednak, że na pewno nie był to przypadek. Z czasem zaczyna podejrzewać swoje najlepsze przyjaciółki. W końcu często trudno odróżnić przyjaciół od wrogów...

Wrażenia po przeczytaniu.
Wow! Wow! I jeszcze raz wow! To było coś niesamowitego. Dla tej książki zarwałam noc. Nie mogłam jej tak po prostu odłożyć i zasnąć. Musiałam dowiedzieć się, jak ta historia się zakończy. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i kierunku, w jakim pobiegnie akcja. Momentami było naprawdę strasznie. Zwłaszcza, gdy odkrywało się tajemnice ukryte w umyśle jednej z bohaterek. Mroziło krew na miejscu. Przy jednym fragmencie pokusiłam się nawet o skojarzenie z "Carrie" Stephena Kinga. Od razu stanęła mi przed oczami jedna scena. Nie są one identyczne, ale mi przyszła na myśl automatycznie. Nie będę zdradzać, która. Kto czytał "Carrie" i sięgnie po "13 minut", ten może się domyślić.

Bohaterowie.
Tu można się rozpisywać, a rozpisywać. Wiadomo, nastolatki często kierują się zazdrością, intrygą, miłością i nienawiścią jednocześnie. Taki wiek. Jednak w tej powieści zdecydowanie to wszystko wymknęło się spod kontroli. Nie będę opisywać poszczególnych bohaterek. Wolę się skupić na całokształcie. Chora zazdrość o miłość przyjaciółek nie doprowadziła tutaj do młodzieńczego konfliktu. Tu sprawy zaszły za daleko. Śmierć, kara, załamanie psychiczne. Nie tak powinno wyglądać życie młodych ludzi. Do tego wszystkiego alkohol, narkotyki i pozwolenie na wszystko ze strony rodziców, którzy zdawali się zbytnio nie przejmować zachowaniem swoich dzieci. Mnie z kolei najbardziej przerażał charakter jednej z głównych bohaterek. Do teraz nie mogę pojąć, skąd w jej umyśle takie wnioski, plany. Dlaczego? Zero poczucia przyzwoitości, zero zahamować, zero poszanowania dla innych ludzi...

Co zapamiętam z tej historii?
Z tej powieści można wyciągnąć wiele. Od refleksji na temat tego, dokąd zmierza ludzkość, po chore uczucia, które coraz częściej wychodzą na światło dzienne i doprowadzają do tragedii. Miałam wrażenie, że świat pozostawał obojętny na to, co działo się między "przyjaciółkami". Kiedy wydarzyła się krzywda, większość osób odwracała oczy. Kiedy wydarzyła się prawdziwa tragedia, dopiero wówczas dostrzeżono kogoś, kto według przyjętych "norm" był nikim, bo przecież w hierarchii społeczności liczą się tylko ci przebojowi, odważni, pewni siebie, z którymi wszyscy chcą zawierać bliższe znajomości... I tak, tutaj jest to fikcja literacka, ale przecież w realnym świecie nie jest trudno zauważyć podobne sytuacje. Może warto się nad tym zastanowić, zanim będzie za późno.

Polecić, czy nie?
Polecić, polecić! I to bardzo! "13 minut" to jedna z najbardziej wciągających powieści, jakie czytałam. Pełna zwrotów akcji, napięcia. Wywołująca strach i ciarki na rękach. Z mnóstwem emocji, różnych zachowań, psychologicznej analizy ze świetnym nawiązaniem do gry w szachy. A zakończenie... wstrząsające i wcale nie takie oczywiste. Zachęcam do lektury wszystkich czytelników, a zwłaszcza tych, którzy lubią naprawdę mocne i dobre thrillery. Gwarantuję, że dla tej książki warto zarwać noc.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...