O „Emigracji” dowiedziałam się za sprawą Okonia w sieci (polecam zajrzeć). Zaciekawiona przeczytałam opowieść o „Ojcu wędkarzu” i od tej pory byłam przekonana, że muszę koniecznie sięgnąć po „Emigrację”, bo dawno tak dobrze nie bawiłam się podczas czytania jakiegokolwiek tekstu.
To książka o pewnym chłopaku, który po ukończeniu liceum postanawia wyjechać za granicę, a konkretnie do Wielkiej Brytanii. W dość niekonwencjonalny „pastowy” sposób snuje swoją opowieść o emigracji, ukazując przy tym zachowania ludzi, którzy również postanowili wyemigrować.
Skoro w dość niekonwencjonalny „pastowy” sposób snuje swoją opowieść, warto wspomnieć, czym jest owa pasta. Według Miejskiego Słownika Slangu i mowy potocznej pasta to: tekst, najczęściej w formie krótkiego opowiadania, tworzony głównie w celach humorystycznych, przekazywany ustnie (np. w formie audiobooków; nagrań), bądź pisemnie. Cechuje go najczęściej narracja pierwszoosobowa, lub swoista forma "ty" lirycznego (chociaż pasty nie powinny być klasyfikowane jako liryka), a także używania słowa "anon" (skrót od anonymous - anonimowy; słowo to jest wynikiem mylnego przekonania o byciu anonimowym w sieci) przy przedstawianiu postaci narratora, lub jako jego "imię".
Dokładnie w takim stylu jest napisana ta książka. Czyta się ją jak notkę blogową albo transkrypcję opowiadania o przygodach, gdy nikt nie przejmuje się poprawną polszczyzną. Nie brakuje tutaj potocznych słów czy wulgaryzmów. Wszystko jest jakby wzięte żywcem z rzeczywistości, gdzie mało kto przejmuje się tym, w jaki sposób mówi. Jednych może to drażnić, dla innych może być to ciekawa odmiana. Jeżeli chodzi o mnie, nie miałam problemów z przeczytaniem tego tekstu. Gdyby jednak była to grubsza książka, po jakimś czasie prawdopodobnie zmęczyłabym się lekturą pomimo tego, że ubawiłam się przy tej historii.
Przechodząc do bohaterów mamy tutaj do czynienia z ludźmi, którzy podjęli decyzję o emigracji w celu zarobkowym. Spotykamy i cygańskich handlarzy, i anarchistów, a co nowa postać to ciekawsza historia często z dawką mocnego humoru. Momentami trudno uwierzyć, że takich ludzi można naprawdę spotkać podczas wyjazdu. Wiele osób twierdzi jednak, że „Emigracja” wiarygodnie oddaje klimat takich zarobkowych podróży.
Jak wcześniej wspomniałam styl na dłuższą metę może być męczący, ale jednocześnie podkreśla on te wszelkie komiczne sytuacje, które bez niego nie byłyby tak zabawne. Uśmiałam się podczas czytania, a motyw ze śmietnikiem... Nie zapomnę tego. Przygoda goni przygodę, czytelnik się śmieje. Chociaż gdyby się tak dłużej zastanowić i postawić na miejscu głównego bohatera, to raczej mało komu byłoby do śmiechu. W końcu chyba gdzieś istnieje granica pecha, prawda?
Podsumowując, „Emigracja” to książka napisana w „pastowym” stylu ukazująca w zabawny sposób realia wyjazdów zarobkowych. Świetna rozrywka, mocna dawka humoru niczym książkowy stand up, niekoniecznie dla osób, które cenią sobie wyłącznie pięknie napisane powieści. Dla pozostałych idealne lekarstwo na zły nastrój.
Wydawnictwo W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)