Kto śledzi moją książkową historię, ten wie, że twórczość Agnieszki
Lingas – Łoniewskiej nie jest mi obca. Do tej pory raczej nie czułam się
zawiedziona powieściami autorki. Każda miała w sobie coś wyjątkowego i
magnetycznego. Czy tak było tym razem?
Seria „Bezlitosna siła” dotyczy grupy mężczyzn uprawiających walki MMA. Każdy
z nich przeszedł niemało w swoim życiu i ciągle walczy z demonami przeszłości.
To także historia o kobietach. Kobietach, które doświadczały przemocy i które
połączyła fundacja FemiHelp. Czy ludzie z wielkim bagażem nieszczęść i
przeciwnościami losu mają szansę na normalne życie?
Jak już wcześniej wspomniałam, książki Agnieszki Lingas – Łoniewskiej zawsze
należały do moich ulubionych. Czytanie ich sprawiało mi ogromną przyjemność, a
bohaterowie na długo gościli w moich sercach. Do dzisiaj „Bez przebaczenia”
jest jedną z moich ulubionych powieści, a mam ich przeczytanych na swoim koncie
ponad czterysta. Dlatego niezmiernie mi smutno, że ta seria już nie sprostała
moim oczekiwaniom. Fabuła jest przewidywalna w praktycznie maksymalnym stopniu.
Do tego każda część nie wnosi w zasadzie niczego nowego poza rozbudowaniem
poszczególnych postaci. Fabuła jest bardzo schematyczna.
Nie mogę jednak stwierdzić, że wszystko jest tutaj beznadziejne. Po raz
kolejny autorka wykreowała bohaterów, którzy chwycą za serce praktycznie każdą
czytelniczkę. Typowy „bad boy”, który tak naprawdę skrywa wrażliwe wnętrze, na
ogół zyskuje sporą sympatię wśród kobiet. To trochę jak literacka wizualizacja
kobiecych marzeń o ideale mężczyzny. Któż by się oparł? Poza tym styl autorki
jest jak najbardziej przystępny. Nie ma długich opisów. Nie ma nudy. Nie ma
dłużyzn. To zasługuje na plus, bo dzięki temu czyta się szybko i człowiek nawet nie
wie, w którym momencie dociera do końca.
Oczywiście, chyba nie muszę wspominać o wątkach miłosnych, które są
widoczne i przewidywalne od samego początku każdej części serii. Żałuję, że w
tej kwestii autorka mnie nie zaskoczyła w najmniejszym stopniu. W zasadzie od
pierwszych stron wiedziałam, jak się zakończy dany tom i nad tym najbardziej
ubolewam.
Chciałabym jednak zaznaczyć, że jeżeli lubicie literaturę obyczajową, a
macie potrzebę przeczytania czegoś lekkiego i odprężającego, to będzie to dobre
rozwiązanie. Owszem, fabuła jest przewidywalna, ale czyta się szybko i
przyjemnie, a czasami jest to najbardziej oczekiwaną cechą danej książki.
Lubicie marzyć o pięknej miłości łączącej ludzi z bagażem doświadczeń? Uważam,
że ta seria może się tu sprawdzić. Jeżeli natomiast szukacie czegoś zaskakującego,
trzymającego w napięciu, z zakończeniem, które wbija w fotel, to raczej nie
tędy droga. W takim przypadku polecam inne książki autorki jak: „Bez
przebaczenia”, „Brudny świat” czy „Szósty”.
Tom I „Kastor”
Tom II „Polluks”
Tom III „Saturn”
Wydawnictwo Burda Książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)