„Young Oracle Tarot. Wprowadzenie w mistyczny świat Tarota” Suki Ferguson,

Kto by się spodziewał, że kiedykolwiek sięgnę po książkę związaną z Tarotem? Jeszcze parę lat temu sama pewnie ominęłabym ją szerokim łukiem. Prawdą jednak jest, że od jakiegoś czasu bardzo interesuję się psychologią, ezoteryką i duchowością. Niekoniecznie, żeby coś praktykować, ale w dużej mierze z czystej ciekawości.

Chcecie wiedzieć, dlaczego warto sięgnąć po tę książkę nawet, jeśli nie macie żadnego związku z Tarotem?

„Young Oracle Tarot. Wprowadzenie w mistyczny świat Tarota” to podstawowe wiadomości na temat tej interesującej talii kart. Dzięki niej poznacie historię Tarota. Gdzie były jego początki, kiedy zaczął służyć jako wskazówki do przepowiadania przyszłości, a przede wszystkim znaczenie poszczególnych kart. 

Osobiście nie wiedziałam do tej pory, że można stworzyć własną talię Tarota. Być może niektórzy pomyślą o mnie jak o ignorantce, ale do teraz nie wiedziałam też, że składa się ona z 78 kart - Wielkie Arkana i Małe Arkana. Bardzo zaciekawiło mnie również to, jak istotne jest skupienie i odczucia, jakie towarzyszą w trakcie stawiania Tarota. Ma to ogromny wpływ na odczytanie wskazówek, jakie można z niego odczytać.

Oprócz wielu ciekawostek i historii wyjątkowo zaciekawiła mnie interpretacja poszczególnych kart. Przyznam, że dużo informacji mnie zaskoczyło. Na pierwszy rzut oka pomyślałabym o zupełnie innym znaczeniu niż to przedstawione w książce. Wszystko zależy od osoby, której stawia się Tarota, od jej przeżyć, sytuacji, w jakiej się znajduje i odczuć osoby, która tego Tarota stawia. Dlatego według mnie nie powinno się traktować takiej wróżby 1 do 1, ale ewentualnie zasugerować się podpowiedziami, które podsuwają karty. 

„Young Oracle Tarot. Wprowadzenie w mistyczny świat Tarota”  polecam wszystkim dorosłym czytelnikom. Nie tylko tym. którzy lubią ezoteryczne, magiczne klimaty, ale także każdemu dla poszerzenia wiedzy i dla zaspokojenia ciekawości. Poza tym, jest to przepięknie wydana książka, która z pewnością ucieszyłaby każdą okładkową srokę.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu