wydawnictwo: Replika
liczba stron: 252
moja ocena: 9/10
„Awarię uczuć” zarekomendowała mi przyjaciółka, której
książka bardzo się spodobała. Po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że z
pewnością mi również przypadnie do gustu i nie pomyliłam się.
Historia dotyczy młodej kobiety- Matyldy. Na pierwszy rzut
oka jej życie jest idealne. Wspaniały chłopak, świetna praca w dużej firmie w
stolicy, dobre koleżanki. Żyć nie umierać. Niestety, pewnego dnia wszystko
wywraca się do góry nogami. Paweł (ukochany bohaterki) musi wyjechać na rok za
granicę, koleżanki zaczynają się podejrzanie zachowywać, a do tego Matylda
dowiaduje się, że jest w ciąży. Kilka dni później zamiast awansu dostaje
wypowiedzenie z pracy. Jak z tą sytuacją poradzi sobie Matylda?
„Awaria uczuć” jest świetną książką na odstresowanie.
Napisana przyjemnym stylem. Nie za długa. Taka w sam raz, żeby usiąść w fotelu
i dać się porwać opowieści aż do samego jej końca. Historia, jak można się
domyślić, jest z happy-endem. Wszystko kończy się dobrze. To mogę zdradzić.
Mimo, że wiele sytuacji, zdarzeń można przewidzieć, jedno mnie zaskoczyło.
Podejrzewałam, że bohaterka w ostateczności zwiąże się z pewnym przystojnym
mężczyzną, ale się pomyliłam. Co nie znaczy, że zakończenie mnie zawiodło. Co
to, to nie. Bardzo mi się podobało, tak samo, jak cała książka. Autorka
poruszyła tutaj temat dotyczący bardzo negatywnej cechy, która charakteryzuje
wiele osób. Jest nią zazdrość. Zazdrość, przez którą ludzie potrafią sobie
nawzajem rujnować życie. Doświadczyła tego główna bohaterka i to nie jeden raz.
Jednakże nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Bardzo serdecznie polecam „Awarię uczuć”. Taka opowieść na
wyluzowanie (chociaż zdarzają się fragmenty, w których ma się ochotę dosłownie
udusić co niektórych).
Wydawnictwo Replika
Wyzwanie: