sobota, 4 marca 2023

„Chołod” Szczepan Twardoch

„Chołod” Szczepana Twardocha nie jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego autora. Pamiętam, że jego „Król” zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, choć nie była to lekka lektura. A jak było w przypadku „Chołodu”, którego poznałam przesłuchując audiobooka? 

Konrad Widuch jest Ślązakiem i komunistą w pełni oddanym rewolucji. Wraz z Karolem Radkiem udaje się do sowieckiej Rosji, gdzie walcząc w Kontrarmii w wojnie 1920 roku stara się wprowadzać w życie proletariacki porządek. Okazuje się, że propagowane przez niego poglądy zaczynają zbierać swoje żniwo i podczas czystek 1937 roku sam Konrad zostaje aresztowany i zesłany do łagru. Udaje mu się jednak uciec i od tej pory zaczyna się jego tułaczka przez wieczne śniegi, lody i surowy klimat tundry.

Pewnego dnia trafia do osady nazywanej przez swoich mieszkańców Chołodem. Życie tutaj biegnie zupełnie inaczej niż w cywilizowanym świecie. Osadnicy żyją zgodnie z naturą, polują na zwierzęta, mają swoje zwyczaje, język i nigdy nie obiło im się o uszy nazwisko Stalin. Aż do pewnego momentu...

„Chołod” nie jest powieścią prostą w odbiorze. Nie jest to też książka na jeden raz, którą przeczyta się (lub przesłucha) jednym tchem. Choć nie uważam, że to łatwa lektura, z pewnością jest warta uwagi, a zagłębienie się w jej treść zapewnia niesamowitą literacką ucztę. Przede wszystkim styl autora jest jedyny w swoim rodzaju. Posługuje się plastycznym, ale mocnym, brutalnym językiem, który na każdym czytelniku wywrze wrażenie. Tworzy drastyczne, naturalistyczne opisy. Jest dosadny i wulgarny. Przez niektórych z pewnością oburzający, ale w przypadku tej powieści jest to na plus.

Ta wspomniana brutalność jest dość charakterystycznym elementem towarzyszącym w czasie czytania „Chołodu”. Brutalny język, brutalny klimat i brutalni bohaterowie. Okrucieństwo jest na porządku dziennym. Pojawiają się nawet wątki kanibalistyczne. Do tego dochodzi samotność w otoczeniu arktycznego krajobrazu. Nie sposób sobie tego nie wyobrazić. Czasami trochę mi to przypominało „Zjawę” z Leonardo di Caprio w roli głównej. 

To też historia o podróży zarówno w jej oficjalnym znaczeniu, jak i metaforycznie. O podróży wewnątrz siebie, o poszukiwaniu swoich korzeni. To również opowieść - pamiętnik o rozczarowaniu ideami, ponoszeniu konsekwencji własnych wyborów.

„Chołod” jest lekturą trudną, ale wartościową. Niesamowicie napisana, mroczna, mocna i wyrazista. Nie jest dla wszystkich czytelników, ale z pewnością mogę ją polecić tym, którzy poszukują nietuzinkowej, wymagającej powieści z motywem podróży. To też lektura dla tych, którym niestraszny brutalny, wulgarny język, bardzo wzmacniający odbiór treści. Dla mnie jest to jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję poznać, a raczej jeden z lepszych audiobooków, które miałam okazję przesłuchać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...