wydawnictwo: bis
liczba stron: 320
moja ocena: 9/10
„Lato w Zatoce Aniołów” to moja pierwsza książka przeczytana w nowym roku. Już kiedyś ten tytuł rzucił mi się w oczy, jednak nie miałam okazji się z nim zapoznać. Pewnego dnia „spotkałam” tą książkę w szkolnej bibliotece i stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać.
Jenna Davies wraz z małą Lexie przeprowadzają się do malowniczej miejscowości zwanej Zatoką Aniołów. Krąży legenda, że wieczorem przy klifach pojawiają się najprawdziwsze anioły, które zostawiają ślady swojej obecności w postaci tajemniczych znaków na skałach. Mieszkańcy podejrzewają, że może być to mapa prowadząca to zatopionego sto pięćdziesiąt lat temu statku, z którym również związana jest legenda miasta. Podobno po rozbiciu się statku ocalało tylko jedno dziecko z tajemniczą blizną uznaną pocałunkiem anioła.
Jenna żyje na uboczu. Nie stara się nawiązać znajomości z mieszkańcami miasteczka. Pewnego dnia jest świadkiem dziwnego zdarzenia. Widzi młodą dziewczynę stojącą podejrzanie blisko krawędzi molo, która chwilę później rzuca się w wodę. Jenna nie zastanawiając się, skacze za nią, aby ją uratować. Tym sposobem staje się bohaterką dnia i najciekawszym tematem do rozmów. Nieoczekiwanie zostaje jej zrobione zdjęcie, co kobiecie bardzo się nie podoba. Winowajcą zdarzenia jest przystojny dziennikarz Reid, który przybył do Zatoki Aniołów, aby stworzyć artykuł o niecodziennych zjawiskach mających miejsce w miasteczku. Heroiczny czyn Jenny sprawia, że dziewczyna mimo woli zaczyna się angażować w życie tutejszej ludności. Częściej wychodzi z domu i zaznajamia się z mieszkankami. Rozwija się także jej znajomość z Reidem. Mimo to, dziewczyna nadal jest skryta. Jeszcze nikt nie wie, jaką mroczną tajemnicę stara się ukryć…
„Lato w Zatoce Aniołów” to bardzo przyjemna książka łącząca w sobie sensację, fantazję i przede wszystkim miłość. Historia jest niezwykle wciągająca. Trzyma w napięciu, szczególnie, gdy powoli odkrywamy sekret bohaterki. Bardzo lubię książki, które niosą ze sobą nadzieję, optymizm i sprawiają, że po przeczytaniu człowiek czuje się lepiej. Taką jest właśnie „Lato w Zatoce Aniołów”. Zdarzają się momenty smutne, wzruszające, ale i one dodają lekturze charakteru. Anioły zaś tworzą świetne tło do całej historii. Pojawiają się w kluczowych momentach. Nie jest ich ani za dużo, ani za mało. Idealnie współgrają z całą akcją.
Zatoka Aniołów trafia w tym momencie do moich ulubionych literackich miejsc, które z chęcią bym odwiedziła. Bardzo polubiłam bohaterów. Z pewnością sięgnę po kolejne tytuły cyklu: „Na Cienistej Plaży” oraz „Trzy twarze Ewy”. Natomiast „Lato w Zatoce Aniołów” już mogę gorąco polecić.
Wydawnictwo bis
Wyzwanie:
Również lubię tego typu książki :) rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńNie do końca moje klimaty, ale na rozluźnienie, to czemu nie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dołączyłaś do wyzwania. Ok, uznam Ci tą recenzję, pomimo, że była opubliowana wcześniej.
Umówmy się - ja ją dodam do listy, a Ty dodaj link lub podlinkowany banner do mojej strony z wyzwaniem, ok?
Pozdrawiam