wydawnictwo: Świat Książki
liczba stron: 544
moja ocena: 10/10
Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać fenomenalnego „Jeźdźca
miedzianego” autorstwa Paulliny Simons. Książka bardzo mnie zaciekawiła,
dlatego też nie mogłam odmówić sobie kolejnej części.
„Tatiana i Aleksander” to dalsze losy bohaterów. Tatiana
rozpoczyna nowe życie w Nowym Jorku wraz ze swoim maleńkim synkiem. Przebywa w
szpitalu na wyspie Ellis, gdzie dochodzi do zdrowia po przejściu gruźlicy.
Postanawia pracować jako pielęgniarka. Jej pomoc okazuje się bardzo potrzebna.
Z łatwością zdobywa sympatię pacjentów. Poznaje Vicky. Dość przebojową
dziewczynę, która podchodzi do życia bardzo beztrosko. Można powiedzieć, że
jest zupełnym przeciwieństwem Tatiany. Tymczasem młoda mama nie może zapomnieć
o swoim ukochanym Aleksandrze. Coś jej podpowiada, że jej mąż wcale nie zginął.
Postanawia odkryć prawdę. Kiedy niektóre sprawy wychodzą na jaw, dziewczyna
postanawia wyruszyć w ciężką, wręcz mrożącą krew w żyłach misję...
Dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie tylu emocji. W
niektórych momentach miałam łzy w oczach. Do teraz nie mogę pojąć, ile jest w
stanie człowiek przeżyć. Ile bólu, cierpienia… I to wszystko z miłości. Z
miłości do ukochanej osoby. Takie uczucie, jakie połączyło Tatianę i Aleksandra
to musi być naprawdę coś niesamowitego. Ile związków przetrwałoby takie piekło,
jakie zgotował los bohaterom książki? Jestem pod wrażeniem ogromnej odwagi, jaką
wykazał się Aleksander. Byłam w szoku, kiedy poznawałam kolejne losy tego
człowieka. Im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym większe przeżywał
katorgi... Straszne. W kwestii odwagi nie mogę pominąć również Tatiany, która
mając małe dziecko, wyruszyła z misją ratunkową w poszukiwaniu męża. Nie raz
narażała życie zarówno swoje, jak i swojej rodziny. Nie chciała się poddać. Nie
każda kobieta zdobyłaby się na taki krok. Ona zaryzykowała wszystko. Wszystko
to w imię miłości.
Druga kwestia, jaką warto poruszyć po przeczytaniu książki
to sama wojna. Jest to kolejna książka, która ukazuje obraz II wojny światowej.
O tyle ciekawe, że obraz ten, jest ukazany bardziej ze strony obywateli Związku
Radzieckiego. Nie mogę pojąć, jak można było tak traktować ludzi, którzy
walczyli za swoją ojczyznę. Tak naprawdę, cokolwiek by żołnierze nie zrobili,
czekała ich albo śmierć, albo obóz pracy. Co w sumie znaczy to samo. A to tylko
dlatego, że ponieśli porażkę. Horror… Ile jest warte życie milionów istnień, w
porównaniu z praktycznie nieograniczoną władzą?
Już sam opis radzieckiego przesłuchania wprawił mnie w
osłupienie. Wmawiano coś człowiekowi, nawet jeżeli tego nie zrobił, po czym tak
długo męczono go psychicznie aż się poddawał. Tutaj kolejny raz należy
podziwiać Aleksandra, który nie dał się żołnierzom i choć był o krok od śmierci,
nie dał się złamać.
Lektura daje dużo do myślenia. Pokazuje, że nie tylko Polacy
ponieśli ogromne straty w czasie II wojny światowej. Że tak naprawdę największa
krzywda wydarzyła się w zasadzie niewinnym ludziom. Uważam, że „Tatiana i
Aleksander” to książka, którą warto przeczytać. Zarówno ze względu na jej
wymiar historyczny, jak i opis bezgranicznej miłości, która potrafi przetrwać
wszystko.
Wydawnictwo Świat Książki
Wyzwania
Szczerze Ci powiem, że nie spodziewałam się takiej treści po okładce i tytule. Świetna książka.
OdpowiedzUsuńA ja mam w planach "Jeźdźca miedzianego" i najpierw skuszę się na tę właśnie lekturę.
OdpowiedzUsuń