wydawnictwo: Nasza Księgarnia
liczba stron: 480
moja ocena: 9/10
Pierwsza opinia, jaką usłyszałam o tej książce, brzmiała w
skrócie: „średnia”. Zatem długo zastanawiałam się, czy ją przeczytać, czy może
zająć się czymś innym. Jednak jakiś czas temu natknęłam się na wiele
pozytywnych recenzji, więc postanowiłam, że przekonam się na własnej skórze,
jaka ta książka jest.
Nina Hirsch zajmuje się historią sztuki. Pewnego dnia
dostaje wiadomość od matki, która informuje ją, że ma zająć się pogrzebem
swojej ciotki. Kobieta wyjeżdża zatem do Gutowa- rodzinnej miejscowości Irena
Hirsch. Zatrzymuje się w hotelu prowadzonym przez Igę Toroszyn. Dowiaduje się,
że z niewyjaśnionych powodów giną obrazy autorstwa Rose de Vallenord.
Właścicielka hotelu obawia się kradzieży portretu, który znajduje się jakby pod
jej opieką. Nina postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat malarki i
odkryć, co stoi za zniknięciem jej dzieł. Niedługo później planuje podróż do
Paryża śladami Rose de Vallenord.
Cóż mogę powiedzieć o książce? Na pewno nie jest dla mnie „średnia”.
Jest co najmniej bardzo dobra! Aczkolwiek muszę przyznać, że dawno nie
spotkałam się z tak podłymi bohaterami. Wzbudzili we mnie wiele negatywnych
emocji. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby taka Irena Hirsch wpadła w moje ręce.
Chyba bym ją rozszarpała na strzępy! Dlaczego? Zbyt dużo opowiadać, ale jeżeli
przeczytaliście książkę, na pewno wiecie, ile zła wyrządziła ta kobieta. Z
kolei tak mi było żal Niny. Strasznie jej współczuję i życzę szczerze, aby w
następnym tomie los w końcu się do niej uśmiechnął.
Przenosząc się ponad sto lat wstecz poznajemy Różę z
Wolskich. Najpierw jako małą dziewczynkę, która nie mówi ani jednego słowa.
Później jako młodą kobietę, która szuka swojego miejsca na Ziemi. Z jednej
strony myśli, że szczęście przyniesie jej miłość ukochanego księcia, z drugiej,
że jej powołaniem jest malarstwo. Dziewczyna też nie ma lekko. Tak samo jak
Nina ma trudne relację z matką. Obie bohaterki są nieco do siebie podobne. Obie
są nie najlepiej traktowane przez rodzicielki, obie przeżywają kolejne
nieszczęśliwe miłości.
O Róży warto jednak jeszcze dodać, że pomimo wszechobecnie
uznawanych norm i zasad, przełamała się i po części spełniła wbrew wielu
przeciwnościom swoje marzenie. Zaczęła od rysowania sukien, a skończyła na
sławie godnej salonów. Można powiedzieć, że wykazała się niemałą odwagą „bawiąc”
się w malarstwo, które do tej pory było domeną mężczyzn.
Książka jest dla mnie jedną ze smutniejszych. Mimo pięknych
paryskich widoków, sztuki, nie mogłam zapomnieć o nieszczęściach, jakie los
postawił na drodze zarówno Ninie, jak i Róży. Wiele razy byłam wręcz
zbulwersowana sytuacjami w jakie wpadały kobiety. Muszę teraz szybko przeczytać
coś wesołego, bo historia Róży i Niny (szczególnie tej drugiej), wywołała u
mnie lekkie zaburzenie nastroju.
Mimo to książkę polecam. Jest naprawdę warta uwagi. Teraz z
niecierpliwością czekam na możliwość poznania treści drugiego tomu i mam
nadzieję, że będzie bardziej optymistyczny.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Wyzwania:
Recenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
OdpowiedzUsuń