wydawnictwo: Prószyński i S-ka
liczba stron: 400
moja ocena: 9/10
Ta książka „chodziła” za mną już od dłuższego czasu.
Wreszcie trafiła prosto z biblioteki na moją półkę. Można powiedzieć, że
pochłonęła mnie bez reszty, a oto wrażenia.
Nina jest młodą malarką, której prace powoli odnoszą sukces
na aukcjach. To nie koniec szczęścia. Pewnego dnia ukochany Michał oświadcza
się jej. Dziewczyna jest bardzo szczęśliwa, jednak pozostaje pewien niedosyt.
Nina od zawsze pragnie, aby jej ojciec był z niej dumny. Niestety, mężczyzna ma
trudny charakter i nigdy nie powie córce nic pokrzepiającego. Nie docenia nawet
tego, że dziewczyna zatrudniła się w biurze nieruchomości, aby mieć pewne
źródło dochodu.
Któregoś dnia życie malarki zupełnie się zmienia. Wracając z
wesela przyjaciela Nina i Michał mają wypadek samochodowy. Na szczęście nie są
bardzo ranni. Jednak jak się okazuje, dziewczyna miała przecięte ścięgna palców
prawej dłoni. Konieczna jest operacja, która wraz z rehabilitacją nie daje
jednak gwarancji pełnej sprawności. Nina jest załamana. Jak ma zatem dalej
malować? Na domiar złego Michał zaczyna zachowywać się bardzo podejrzanie. Czy
to oznacza, że los szykuje dla młodej malarki niemiłą niespodziankę?
Historia zawarta w książce jest niezwykle ciekawa. W dodatku
niesie ze sobą wiele przesłań. Chociażby to, że mimo wielu przeciwności losu,
nie należy się poddawać i za wszelką cenę walczyć o marzenia. Tak było w
przypadku Niny i Martyny- dziewczyny chorującej na stwardnienie rozsiane, która
mimo ciężkiej choroby odnajdywała sens i chęć życia. Ta biedna istota straciła
władzę w rękach, a mimo to tworzyła obrazy, o jakich niejeden zdrowy człowiek
może pomarzyć.
Zdecydowanie nie podobało mi się zachowanie Michała. Taki
mężczyzna to przykład największego egoizmu i braku dojrzałości, jaki może
istnieć. Sami to przyznacie, kiedy przeczytacie „Płótno”. Jest on chyba
najbardziej negatywnym bohaterem tej historii. Jest to, co prawda, moja
subiektywna ocena, ale myślę, że dużo osób pomyśli podobnie.
Książkę oczywiście polecam. Jest bardzo dobra, niebanalna.
Daje wiarę w to, że mimo tego ciągłych przeszkód na naszej życiowej drodze,
możemy dotrzeć do zamierzonego celu. Tego wymarzonego.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Wyzwania
Czytałam ją dość niedawno. Oceniłam ją nieco niżej, ale owszem nawet mi się podobała
OdpowiedzUsuńPamiętam tę książkę. Podobała mi się tak, jak Tobie ;-)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
OdpowiedzUsuń