środa, 29 maja 2024

„Tajny klub Nietypowych Czarownic” Sangu Mandanna

Pamiętam, jakby to było wczoraj, kiedy moim oczom ukazała się premiera książki „Tajny klub Nietypowych Czarownic”. Bardzo zaciekawił mnie opis, a dodatkowo spodobała mi się okładka. Trochę spodziewałam się klimatu „Sabriny”. Czy rzeczywiście było się czym zachwycać?

Mika Moon jest młodą czarownicą, jednak musi ukrywać swoje nadprzyrodzone zdolności. Ma przez to problemy w nawiązywaniu przyjaźni czy innych bliższych relacji. Ponadto nie może kontaktować się z innymi czarownicami, aby nie doszło do zbyt dużej kumulacji magii w jednym miejscu, co mogłoby zwrócić uwagę zwykłych śmiertelników. Mika żyje zatem samotnie, a jej jedynym przyjacielem jest pies. Pewnego dnia zakłada konto na jednym z portali, gdzie „udaje” czarownicę. Przekonana, że każdy potraktuje jej zdolności jako sztuczki, dziwi się, gdy otrzymuje nietypową ofertę pracy. Ma zostać nauczycielką trzech dziewczynek, które są prawdziwymi czarownicami. Mika przyjmuje ofertę i trafia do tajemniczego domu pełnego ciekawych osób. Ekscentryczny emerytowany aktor, wyjątkowo cierpliwy ogrodnik, przesympatyczna gosposia i bardzo atrakcyjny, ale gburowaty bibliotekarz. Od tej pory poukładany świat Miki już nigdy nie będzie taki sam...

Mam wrażenie, że opis tej książki, a nawet sam tytuł, nieco mnie zmylił. Spodziewałam się wciągającej fabuły, jakichś ciekawostek związanych z owym klubem Nietypowych Czarownic, zwrotów akcji i dużo magii. Dostałam za to lekką i szybko czytającą się książkę, ale z mało interesującymi wątkami i dość chaotyczną. Czułam się, jakbym poznawała zlepek różnych historii, które zapowiadały się ciekawie, ale w ostateczności nie zostały dokończone. Można powiedzieć, że z każdą kolejną stroną byłam bardziej rozczarowana. Zabrakło mi tutaj rozbudowania relacji pomiędzy bohaterami, a ta jedna scena erotyczna mogłaby być spokojnie pominięta. Czy tylko ja mam wrażenie, że współczesne powieści młodzieżowe muszą koniecznie przemycać takie sceny? Często okazuje się to tylko zbędnym elementem, który zamiast wywoływać dreszczyk emocji, powoduje zwykłą niechęć.

Ponadto wszystko w tej powieści dzieje się bardzo szybko. Niektóre elementy można byłoby rozbudować, dzięki czemu książka stałaby się pełniejsza, a bohaterowie bardziej wyraziści. Do tego wszystkiego zabrakło mi tej całej magii, która przecież powinna się tutaj wręcz wylewać. Szkoda, bo potencjał tej powieści był bardzo duży.

„Tajny klub Nietypowych Czarownic” to książka lekka, ale nie wnosząca zbyt wiele. Można ją przeczytać dla rozrywki i rozluźnienia w wiosenny czy letni wieczór, jednak moim zdaniem lepiej dokonać innego wyboru. Chociaż nie mogę powiedzieć, że jest to skrajnie zła powieść, osobiście bardzo się rozczarowałam. A szkoda...

Wydawnictwo Uroboros

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli dotarliście tutaj, nie zapomnijcie zostawić chociaż jednego słowa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...