Co mogło pójść nie tak? Wymarzony dom na obrzeżach miasta. Wspaniały mąż i dzieci. Oaza spokoju i bezpieczeństwa. Tymczasem jedno przypadkowe spotkanie rujnuje idealne życie Justyny. Podczas wyjścia z córką na plac zabaw kobieta rozpoznaje w jednym mężczyźnie gwałciciela, który wiele lat temu ją skrzywdził i nie poniósł żadnych konsekwencji. Na domiar złego okazuje się, że mieszka on po sąsiedztwie i obecnie sprawia wrażenie wzorowego ojca i męża. Koszmarne wspomnienia wracają do Justyny ze zdwojoną siłą. Czy w takich okolicznościach nadal będzie ukrywać swoją bolesną przeszłość?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Manipulacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Manipulacja. Pokaż wszystkie posty
środa, 22 marca 2023
„Kłamstwa, którymi oddycham” Katarzyna Misiołek
Są takie książki, które poruszają ważne tematy. Są takie książki, które nie dają o sobie zapomnieć. Są takie książki, które po przeczytaniu pozostawiają czytelnika w refleksyjnym nastroju. Czy taką właśnie jest powieść Katarzyny Misiołek pt. „Kłamstwa, którymi oddycham”?
Labels:
2023,
Czytajmy polską literaturę,
Katarzyna Misiołek,
Kłamstwa którymi oddycham,
Kłamstwo,
Manipulacja,
Novae Res,
Polscy autorzy,
Rodzina,
Sąsiedztwo,
Zło
piątek, 7 października 2016
"Paradoks marionetki: Sprawa Klary B." Anna Karnicka
Czasami lubię sięgnąć po książki młodzieżowe. Zawsze to miła odmiana. Tym razem wybór padł na "Paradoks marionetki: Sprawa Klary B." Anny Karnickiej. Bardzo zaciekawił mnie opis i przyznam szczerze, okładka również robi wrażenie.
Marzeniem Martina jest praca w teatrze lalkowym. Pewnego dnia może się ono spełnić. Chłopak dostaje zaproszenie na egzamin wstępny do Praskiej Szkoły Lalkarzy. Niestety, nie wszystko jest takie, jakim się wydaje, a sprawdzenie jego umiejętności wcale nie będzie polegać na aktorstwie...
Na początku myślałam, że ciężko będzie mi się wdrożyć w tę historię. Obawiałam się, że kompletnie nie przypadnie mi do gustu. Na szczęście, na obawach się skończyło, a "Paradoks marionetki..." okazał się bardzo dobrą książką. Przede wszystkim plus należy się za ciekawą fabułę. Jest to dla mnie coś nowego. Nie spotkałam się wcześniej ze szkołą lalkarzy, a tym bardziej z tak nadzwyczajnym, skomplikowanym i nie ukrywam, przerażającym egzaminem wstępnym. Wszystko jest dość tajemnicze. Momentami mroczne. Do tego dochodzi próba rozwikłania zagadkowej śmierci przyjaciółki Martina — Klary. Te elementy składają się na świetną historię, która niesamowicie wciąga.
W tej książce poruszony jest również temat manipulacji. Oczywiście, w teatrze, w zabawie marionetkami nikogo nie powinna ona dziwić, jednak ma tutaj też inne znaczenie. Nie chodzi tylko o sterowanie lalkami, ale żywymi ludźmi. Pokazano, w jaki sposób ludzie są w stanie pokierować innymi tak, żeby ci nie do końca się zorientowali. Jest to tutaj o tyle tragiczne, że wiąże się z czyimś być albo nie być.
Warto również wspomnieć, że jest to książka zawierająca w sobie nutę fantastyki. Tajemnicze przejścia, klucznicy, inne wymiary. To część niesamowitości, z którymi ma się do czynienia w trakcie lektury. Mnie natomiast najbardziej urzekł Widmokot, który chociaż pojawił się tylko na chwilę, wyjątkowo zapadł mi w pamięć. Od razu przypomniał mi się słynny kot z Cheshire. Fani gatunku również znajdą tutaj coś dla siebie.
"Paradoks marionetki: Sprawa Klary B." to ciekawa i wciągająca książka, w której oprócz dobrej akcji, czasami mrożącej krew w żyłach, znajdują się elementy fantastyczne. To świetna powieść dla młodzieży, ale nie tylko. Również dorosłym może przypaść do gustu za sprawą intrygującej fabuły. Ja na pewno sięgnę po kolejny tom przygód Martina, kiedy tylko nadarzy się taka okazja. Polecam.
Marzeniem Martina jest praca w teatrze lalkowym. Pewnego dnia może się ono spełnić. Chłopak dostaje zaproszenie na egzamin wstępny do Praskiej Szkoły Lalkarzy. Niestety, nie wszystko jest takie, jakim się wydaje, a sprawdzenie jego umiejętności wcale nie będzie polegać na aktorstwie...
Na początku myślałam, że ciężko będzie mi się wdrożyć w tę historię. Obawiałam się, że kompletnie nie przypadnie mi do gustu. Na szczęście, na obawach się skończyło, a "Paradoks marionetki..." okazał się bardzo dobrą książką. Przede wszystkim plus należy się za ciekawą fabułę. Jest to dla mnie coś nowego. Nie spotkałam się wcześniej ze szkołą lalkarzy, a tym bardziej z tak nadzwyczajnym, skomplikowanym i nie ukrywam, przerażającym egzaminem wstępnym. Wszystko jest dość tajemnicze. Momentami mroczne. Do tego dochodzi próba rozwikłania zagadkowej śmierci przyjaciółki Martina — Klary. Te elementy składają się na świetną historię, która niesamowicie wciąga.
W tej książce poruszony jest również temat manipulacji. Oczywiście, w teatrze, w zabawie marionetkami nikogo nie powinna ona dziwić, jednak ma tutaj też inne znaczenie. Nie chodzi tylko o sterowanie lalkami, ale żywymi ludźmi. Pokazano, w jaki sposób ludzie są w stanie pokierować innymi tak, żeby ci nie do końca się zorientowali. Jest to tutaj o tyle tragiczne, że wiąże się z czyimś być albo nie być.
Warto również wspomnieć, że jest to książka zawierająca w sobie nutę fantastyki. Tajemnicze przejścia, klucznicy, inne wymiary. To część niesamowitości, z którymi ma się do czynienia w trakcie lektury. Mnie natomiast najbardziej urzekł Widmokot, który chociaż pojawił się tylko na chwilę, wyjątkowo zapadł mi w pamięć. Od razu przypomniał mi się słynny kot z Cheshire. Fani gatunku również znajdą tutaj coś dla siebie.
"Paradoks marionetki: Sprawa Klary B." to ciekawa i wciągająca książka, w której oprócz dobrej akcji, czasami mrożącej krew w żyłach, znajdują się elementy fantastyczne. To świetna powieść dla młodzieży, ale nie tylko. Również dorosłym może przypaść do gustu za sprawą intrygującej fabuły. Ja na pewno sięgnę po kolejny tom przygód Martina, kiedy tylko nadarzy się taka okazja. Polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Genius Creations
Subskrybuj:
Posty (Atom)