autor: Anna Łacina
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
liczba stron: 368
moja ocena: 6/10
Kolejna książka Anny Łaciny za mną. Nie jest ona powiązana z dwoma poprzednimi, które czytałam. Dotyczy zupełnie innych bohaterów. Muszę jednak przyznać, że nie zachwyciłam się nią za bardzo.
Ania i Marzena są siostrami. Bardzo bliskie sobie, a jednak tak różne. Ania lubi grać w szachy i pracować przy komputerze. Marzena z kolei uwielbia sport i jest zdecydowanie humanistką. Przypadek sprawia, że miłość sióstr zostaje wystawiona na próbę. Jak to zwykle bywa powodem tego staje się chłopak i to nie jeden...
"Telefony do przyjaciela" to książka, która mnie nie zachwyciła. Nie jest tragiczna, ale też nie za bardzo do mnie przemówiła. Z jednej strony podobał mi się motyw niepełnosprawności. Ukazanie tego, że brak władzy w nogach nie musi ograniczać życia ani spełniania marzeń. Z drugiej strony cała historia do mnie jakoś nie przemówiła.
Mamy dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Można powiedzieć, że przez pomyłkę role całej czwórki się odwracają. Do tego dochodzi jeszcze dość nerwowy dziadek. Nie raz mają miejsce śmieszne sytuacje spowodowane owym nieporozumieniem. Mimo to, trochę się zmęczyłam czytając tą książkę. Nie raz się nudziłam, czego bardzo nie lubię w trakcie lektury. Na chwilę obecną zakończę literacką przygodę z autorką, ale być może kiedyś do niej wrócę, choćby ze względu na "Kradzione róże", które o wiele bardziej mi się podobały.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
Wyzwania:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niepełnosprawność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niepełnosprawność. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 17 sierpnia 2014
niedziela, 6 lipca 2014
"Chce się żyć" Maciej Pieprzyca
autor: Maciej Pieprzyca
wydawnictwo: W.A.B
liczba stron: 256
moja ocena: 10/10
Pewnego dnia miałam do wyboru kilka książek. Z wymienionych nie miałam właśnie "Chce się żyć", dlatego postanowiłam ją przeczytać. Nie spodziewałam się wtedy, że będzie to książka, która tak zajmie moje myśli i skłoni do wielu refleksji.
Książka dotyczy historii życia Mateusza Rosińskiego. Chłopak urodził się z porażeniem mózgowym. Od razu został spisany na straty. Porównany ze zwierzątkiem domowym, nie wykazującym wyższego myślenia. Takie określenie zastosowała pani doktor. Jednak nikt nie domyśla się, że mimo poważnego schorzenia Mateusz jest w pełni rozwinięty intelektualnie i tylko jego sparaliżowane ciało nie pozwala mu na kontakt z otoczeniem. Mija wiele lat zanim ktoś w końcu go zrozumie...
Nadal pozostaję w stanie głębokiego zdumienia po przeczytaniu tej książki. Mateusz musiał przez wiele lat przechodzić piekło. Wszystko rozumiał, wszystko widział i słyszał, ale nie mógł dać komunikatu zwrotnego. Przez wszystkich był uznawany za roślinę. W końcu został umieszczony w specjalnym ośrodku, gdzie nadal nikt specjalnie nie próbował porozumieć się z nim.
Dopiero po wielu, wielu latach w końcu znalazła się osoba, która za pomocą specjalnego alfabetu mogła się z nim dogadać. To było spełnienie jego marzeń. Uważam, że ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego. Dlaczego? Właśnie dlatego, że ludzie w większości nie doceniają tego, że są zdrowi. Że mogą mówić, chodzić i tym podobne. Wielu ludzi nie zastanawia się nad tym, co mogą odczuwać osoby, dla których los od urodzenia nie był łaskawy. Zdarzają się i tacy, którzy uznają tylko ludzi w pełni zdrowych zarówno umysłowo, jak i fizycznie. Nie tak powinno być. Każdy ma prawo do życia, miłości, przyjaźni.
Historia Mateusza ukazuje nam również jak wygląda od wewnątrz życie najbliższych chorego. Że mimo starań i miłości czasami nie są w stanie podołać tak ciężkiej próbie jaką jest opieka nad praktycznie całkowicie sparaliżowanym człowiekiem. Z jednej strony chce się powiedzieć, jak można zostawić taką biedną osobą w jakimś ośrodku i uznać, że po sprawie. Z drugiej strony mało kto jest w takiej sytuacji. Nigdy nie wiadomo, co kogo w życiu spotka i jakie decyzje będziemy wówczas uważać za słuszne.
Co mi się podobało? To, że życie wielu niepełnosprawnych ludzi nie jest przedstawione jako obraz głębokiej rozpaczy. Jest pokazane, ile potrafią czerpać radości z nawet najmniejszych rzeczy, zdarzeń i tym podobnych. Podczas czytania naszła mnie taka myśl, że w zasadzie ci ludzie często bardziej cieszą się z życia niż ci w pełni zdrowi.
"Chce się żyć" to historia niesamowita. Skłaniająca do wielu przemyśleń. Ukazująca kulisy życia osoby niepełnosprawnej. Dająca jasny dowód, że każdy może zarówno mieć marzenia, jak i je spełniać. Książka wspaniała, która z pewnością na długo pozostanie w pamięci.
Wydawnictwo W. A. B.
wydawnictwo: W.A.B
liczba stron: 256
moja ocena: 10/10
Pewnego dnia miałam do wyboru kilka książek. Z wymienionych nie miałam właśnie "Chce się żyć", dlatego postanowiłam ją przeczytać. Nie spodziewałam się wtedy, że będzie to książka, która tak zajmie moje myśli i skłoni do wielu refleksji.
Książka dotyczy historii życia Mateusza Rosińskiego. Chłopak urodził się z porażeniem mózgowym. Od razu został spisany na straty. Porównany ze zwierzątkiem domowym, nie wykazującym wyższego myślenia. Takie określenie zastosowała pani doktor. Jednak nikt nie domyśla się, że mimo poważnego schorzenia Mateusz jest w pełni rozwinięty intelektualnie i tylko jego sparaliżowane ciało nie pozwala mu na kontakt z otoczeniem. Mija wiele lat zanim ktoś w końcu go zrozumie...
Nadal pozostaję w stanie głębokiego zdumienia po przeczytaniu tej książki. Mateusz musiał przez wiele lat przechodzić piekło. Wszystko rozumiał, wszystko widział i słyszał, ale nie mógł dać komunikatu zwrotnego. Przez wszystkich był uznawany za roślinę. W końcu został umieszczony w specjalnym ośrodku, gdzie nadal nikt specjalnie nie próbował porozumieć się z nim.
Dopiero po wielu, wielu latach w końcu znalazła się osoba, która za pomocą specjalnego alfabetu mogła się z nim dogadać. To było spełnienie jego marzeń. Uważam, że ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego. Dlaczego? Właśnie dlatego, że ludzie w większości nie doceniają tego, że są zdrowi. Że mogą mówić, chodzić i tym podobne. Wielu ludzi nie zastanawia się nad tym, co mogą odczuwać osoby, dla których los od urodzenia nie był łaskawy. Zdarzają się i tacy, którzy uznają tylko ludzi w pełni zdrowych zarówno umysłowo, jak i fizycznie. Nie tak powinno być. Każdy ma prawo do życia, miłości, przyjaźni.
Historia Mateusza ukazuje nam również jak wygląda od wewnątrz życie najbliższych chorego. Że mimo starań i miłości czasami nie są w stanie podołać tak ciężkiej próbie jaką jest opieka nad praktycznie całkowicie sparaliżowanym człowiekiem. Z jednej strony chce się powiedzieć, jak można zostawić taką biedną osobą w jakimś ośrodku i uznać, że po sprawie. Z drugiej strony mało kto jest w takiej sytuacji. Nigdy nie wiadomo, co kogo w życiu spotka i jakie decyzje będziemy wówczas uważać za słuszne.
Co mi się podobało? To, że życie wielu niepełnosprawnych ludzi nie jest przedstawione jako obraz głębokiej rozpaczy. Jest pokazane, ile potrafią czerpać radości z nawet najmniejszych rzeczy, zdarzeń i tym podobnych. Podczas czytania naszła mnie taka myśl, że w zasadzie ci ludzie często bardziej cieszą się z życia niż ci w pełni zdrowi.
"Chce się żyć" to historia niesamowita. Skłaniająca do wielu przemyśleń. Ukazująca kulisy życia osoby niepełnosprawnej. Dająca jasny dowód, że każdy może zarówno mieć marzenia, jak i je spełniać. Książka wspaniała, która z pewnością na długo pozostanie w pamięci.
Wydawnictwo W. A. B.
Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
Wyzwania:
Subskrybuj:
Posty (Atom)