Przede wszystkim nie są to stricte opowiadania o Włoszech. Stanowią one raczej tło do wydarzeń i wspomnień, które dotyczą bohaterów poszczególnych tekstów. To opowieści krótkie, ale bardzo treściwe. Pełne nostalgii, przemyśleń, rozterek. Co ciekawe, dotyczą również czasu pandemii i tego, w jaki sposób ten globalny kryzys wpłynął na poszczególne jednostki.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opowiadania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opowiadania. Pokaż wszystkie posty
sobota, 17 sierpnia 2024
„Italia. Opowieści o zachwycie” Gabriella Contestabile
Włochy to kraj, który kocham od lat. Trudno mi zatem przejść obojętnie obok książek, które nawiązują do tego miejsca. Chętnie sięgnęłam po zbiór opowiadań Gabrielli Contestabile „Italia. Opowieści o zachwycie”. Nie do końca tego się po nim spodziewałam, ale czy to oznacza, że ten tytuł nie jest wart uwagi?
niedziela, 8 października 2023
„Galeria koszmarów Feranosa” Feranos
Jak pewnie zauważyliście, lubię czytać horrory. Zawsze zastanawiało mnie to, w jaki sposób czytanie może wywoływać takie same emocje, jak oglądanie filmu grozy. Otóż może, a czasami zdarza się, że lektura przerazi jeszcze mocniej niż ekranizacja. A jeżeli do tej pory nie daliście się przekonać co do tego gatunku literatury, polecam spróbować z krótką formą. Można zacząć, na przykład od „Galerii koszmarów Feranosa”.
czwartek, 7 maja 2020
„Opowiadania bizarne” Olga Tokarczuk
Tego nazwiska chyba nikomu nie muszę przedstawiać? Któż nie zna Olgi Tokarczuk - naszej laureatki Literackiej Nagrody Nobla. Jeszcze jesienią zaczęłam czytać „Podróż ludzi Księgi” i już wtedy byłam pod wrażeniem jej stylu i tego, jaką tworzy treść. Teraz sięgnęłam po „Opowiadania bizarne”, które z pewnością na długo zostaną w mojej pamięci.
piątek, 21 października 2016
"Ślady" Jakub Małecki
"Dygot" Jakuba Małeckiego to naprawdę genialna książka, dlatego nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności i sięgnęłam po kolejną — "Ślady". Po przeczytaniu muszę stwierdzić, że jest jeszcze lepiej niż w przypadku mojego poprzedniego spotkania z twórczością pana Małeckiego.
O czym tym razem? "Ślady" to przede wszystkim zbiór opowiadań niby odrębnych, a jednak bardzo ze sobą związanych nie tylko pod względem tematu przemijania i śmierci, ale także bohaterów. Żyją inaczej, w innym czasie, miejscu. Mają inne plany, marzenia. Spotykają na swojej drodze różnych ludzi, ale coś jednak ich łączy. Historia zaczyna się od śmierci Tadeusza, który ginie na wojnie. Kończy się jego żywot, ale z drugiej strony cały czas żyje we wspomnieniach osób, które znał. W ten sposób łączą się losy pozornie nieznajomych sobie ludzi.
"Ślady" Jakuba Małeckiego to opowieści, które niewątpliwie skłaniają do refleksji. Wizja odejścia nastraja pesymistycznie. Nie czułam się radośnie w trakcie lektury. Wręcz przeciwnie. Uświadomiłam sobie po raz kolejny, że życie nie jest wieczne, nawet wówczas, gdy komuś świetnie się powodzi i zapomina o nieuchronnej śmierci. Z drugiej strony niektórzy ludzie przeczuwają, że być może ich koniec jest bliski i przygotowują się na to. To smutne, ale jakże prawdziwe. W końcu wszyscy jesteśmy pod tym względem równi. Śmierć przychodzi po każdego. Prędzej lub później, ale po każdego. Niezależnie czy ktoś jest biedny, czy bogaty. Wiek też nie zawsze gra jakąś rolę. Nie ma nieśmiertelności.
Warto zauważyć, że sam tytuł nie jest przypadkowy. Każdy z nas zostawia po sobie ślady w postaci dokonań, ale przede wszystkim wspomnień. Wspomnień o tym, ile dla kogoś zrobiliśmy, jakimi byliśmy ludźmi. Nikt tak naprawdę nie znika, dopóki żyje w pamięci. Właśnie dlatego warto się w niej zapisać jak najlepiej.
Pomimo tego, że "Ślady" nie są lekturą rozrywkową, poprawiającą humor, czyta się je bardzo dobrze. Historie bohaterów są ciekawe, opisane w sposób, który nie zniechęca czytelnika, a wręcz odwrotnie. Cały zbiór opowiadań jest połączony w genialny sposób, co bardzo mi się to podoba. Sprawia, że książkę pochłania się w szybkim tempie zwłaszcza wówczas, gdy losy bohaterów przeplatają się coraz gęściej.
Po przeczytaniu zarówno "Dygotu" jak i "Śladów" uważam, że nowa książka Jakuba Małeckiego jest lepsza. Zdecydowanie trafia do mnie bardziej. Jest napisana we wspaniałym stylu. To wiele historii, które zmuszają do przemyśleń nad życiem i śmiercią. Temat przemijania jest tutaj niebanalnie ujęty. Opowiadania, zawarte w tej książce, ukazują także potęgę wspomnień. Wspomnień, dzięki którym ludzie, którzy odeszli z tego świata, wciąż żyją w naszej pamięci.
Uważam, że "Ślady" z pewnością spodobają się tym, którzy są zachwyceni poprzednią powieścią autora. Przypadnie do gustu także tym poszukującym bardziej wymagającej lektury, skłaniającej do refleksji. Gorąco polecam.
tytuł: "Ślady"
autor: Jakub Małecki
wydawnictwo: Sine Qua Non
data wydania: 2016
liczba stron: 320
okładka: miękka ze skrzydełkami
cena okładkowa: 36,90 zł
źródło okładki
O czym tym razem? "Ślady" to przede wszystkim zbiór opowiadań niby odrębnych, a jednak bardzo ze sobą związanych nie tylko pod względem tematu przemijania i śmierci, ale także bohaterów. Żyją inaczej, w innym czasie, miejscu. Mają inne plany, marzenia. Spotykają na swojej drodze różnych ludzi, ale coś jednak ich łączy. Historia zaczyna się od śmierci Tadeusza, który ginie na wojnie. Kończy się jego żywot, ale z drugiej strony cały czas żyje we wspomnieniach osób, które znał. W ten sposób łączą się losy pozornie nieznajomych sobie ludzi.
"Ślady" Jakuba Małeckiego to opowieści, które niewątpliwie skłaniają do refleksji. Wizja odejścia nastraja pesymistycznie. Nie czułam się radośnie w trakcie lektury. Wręcz przeciwnie. Uświadomiłam sobie po raz kolejny, że życie nie jest wieczne, nawet wówczas, gdy komuś świetnie się powodzi i zapomina o nieuchronnej śmierci. Z drugiej strony niektórzy ludzie przeczuwają, że być może ich koniec jest bliski i przygotowują się na to. To smutne, ale jakże prawdziwe. W końcu wszyscy jesteśmy pod tym względem równi. Śmierć przychodzi po każdego. Prędzej lub później, ale po każdego. Niezależnie czy ktoś jest biedny, czy bogaty. Wiek też nie zawsze gra jakąś rolę. Nie ma nieśmiertelności.
Warto zauważyć, że sam tytuł nie jest przypadkowy. Każdy z nas zostawia po sobie ślady w postaci dokonań, ale przede wszystkim wspomnień. Wspomnień o tym, ile dla kogoś zrobiliśmy, jakimi byliśmy ludźmi. Nikt tak naprawdę nie znika, dopóki żyje w pamięci. Właśnie dlatego warto się w niej zapisać jak najlepiej.
Pomimo tego, że "Ślady" nie są lekturą rozrywkową, poprawiającą humor, czyta się je bardzo dobrze. Historie bohaterów są ciekawe, opisane w sposób, który nie zniechęca czytelnika, a wręcz odwrotnie. Cały zbiór opowiadań jest połączony w genialny sposób, co bardzo mi się to podoba. Sprawia, że książkę pochłania się w szybkim tempie zwłaszcza wówczas, gdy losy bohaterów przeplatają się coraz gęściej.
Po przeczytaniu zarówno "Dygotu" jak i "Śladów" uważam, że nowa książka Jakuba Małeckiego jest lepsza. Zdecydowanie trafia do mnie bardziej. Jest napisana we wspaniałym stylu. To wiele historii, które zmuszają do przemyśleń nad życiem i śmiercią. Temat przemijania jest tutaj niebanalnie ujęty. Opowiadania, zawarte w tej książce, ukazują także potęgę wspomnień. Wspomnień, dzięki którym ludzie, którzy odeszli z tego świata, wciąż żyją w naszej pamięci.
Uważam, że "Ślady" z pewnością spodobają się tym, którzy są zachwyceni poprzednią powieścią autora. Przypadnie do gustu także tym poszukującym bardziej wymagającej lektury, skłaniającej do refleksji. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non
tytuł: "Ślady"
autor: Jakub Małecki
wydawnictwo: Sine Qua Non
data wydania: 2016
liczba stron: 320
okładka: miękka ze skrzydełkami
cena okładkowa: 36,90 zł
źródło okładki
sobota, 26 grudnia 2015
Opowiadanie Marcina Jamiołkowskiego "Mohernet"
Niedawno mieliście okazję przeczytać moją recenzję "Okupu krwi" Marcina Jamiołkowskiego. Niebawem pojawi się kolejna część przygód Herberta Kruka, ale zanim to nastąpi, zachęcam do lektury krótkiego, zabawnego (można powiedzieć, że bardzo na czasie) opowiadania autora pt. "Mohernet", które jest dostępne na stronie wydawnictwa Genius Creations.
https://www.facebook.com/wydawnictwogeniuscreations/posts/1114577911887986
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do odwiedzania mojego bloga. Na dniach (a być może nawet jutro) pojawi się recenzja "Gry o tron", za którą zabierałam się kilkakrotnie i wreszcie dobijam do mety :)
https://www.facebook.com/wydawnictwogeniuscreations/posts/1114577911887986
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do odwiedzania mojego bloga. Na dniach (a być może nawet jutro) pojawi się recenzja "Gry o tron", za którą zabierałam się kilkakrotnie i wreszcie dobijam do mety :)
wtorek, 17 czerwca 2014
"Zagubione niebo" Katarzyna Grochola
autor: Katarzyna Grochola
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 303
moja ocena: 8/10
Myślę, że wielu z Was słyszało o Katarzynie Grocholi. Jednej z najsłynniejszych polskich pisarek naszych czasów. Jest autorką "Nigdy w życiu!", "Ja Wam pokażę!" i wielu innych. Jedną z jej ostatnio wydanych książek jest "Zagubione niebo", które właśnie miałam okazję przeczytać.
To piętnaście niezależnych opowiadań, w których bohaterowie odnajdują swoje tytułowe "zagubione niebo". Jedni odkrywają siebie, inni miłość, a jeszcze inni zaczynają doceniać to, co mają. Każda osoba zdaje się mieć do wykonania pewną misję, która ma doprowadzić ją do lepszego życia.
W mojej subiektywnej opinii wszystkie opowiadania są bardzo dobre. Wiadomo, jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale każde ma coś w sobie. Coś, co nie pozwalało mi się od nich oderwać. Gdyby nie egzaminy pewnie wszystkie przeczytałabym jednego dnia.
Z każdego rozdziału można wynieść coś dobrego dla siebie. Znajduje się w nich wiele wskazówek i porad, jak można postąpić w danej sytuacji. To również opowieści o miłości, przebaczeniu, przyjaźni, a także nadziei, czyli o wszystkim tym, o czym chcemy czytać, aby poprawić sobie nastrój. Aby poczuć się lepiej.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Grocholi i muszę powiedzieć, że bardzo udane. Większość historii nakręciła mnie bardzo optymistycznie na świat. Lubię czytać historie, które kończą się happy- endem. Zawsze czuję się po nich bardziej pozytywnie. Jeżeli chcecie się odstresować lub rozweselić to serdecznie zapraszam do lektury.
Wydawnictwo Literackie
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 303
moja ocena: 8/10
Myślę, że wielu z Was słyszało o Katarzynie Grocholi. Jednej z najsłynniejszych polskich pisarek naszych czasów. Jest autorką "Nigdy w życiu!", "Ja Wam pokażę!" i wielu innych. Jedną z jej ostatnio wydanych książek jest "Zagubione niebo", które właśnie miałam okazję przeczytać.
To piętnaście niezależnych opowiadań, w których bohaterowie odnajdują swoje tytułowe "zagubione niebo". Jedni odkrywają siebie, inni miłość, a jeszcze inni zaczynają doceniać to, co mają. Każda osoba zdaje się mieć do wykonania pewną misję, która ma doprowadzić ją do lepszego życia.
W mojej subiektywnej opinii wszystkie opowiadania są bardzo dobre. Wiadomo, jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale każde ma coś w sobie. Coś, co nie pozwalało mi się od nich oderwać. Gdyby nie egzaminy pewnie wszystkie przeczytałabym jednego dnia.
Z każdego rozdziału można wynieść coś dobrego dla siebie. Znajduje się w nich wiele wskazówek i porad, jak można postąpić w danej sytuacji. To również opowieści o miłości, przebaczeniu, przyjaźni, a także nadziei, czyli o wszystkim tym, o czym chcemy czytać, aby poprawić sobie nastrój. Aby poczuć się lepiej.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Grocholi i muszę powiedzieć, że bardzo udane. Większość historii nakręciła mnie bardzo optymistycznie na świat. Lubię czytać historie, które kończą się happy- endem. Zawsze czuję się po nich bardziej pozytywnie. Jeżeli chcecie się odstresować lub rozweselić to serdecznie zapraszam do lektury.
Wydawnictwo Literackie
Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta
Wyzwania:
Labels:
2014,
Czytajmy polską literaturę,
Katarzyna Grochola,
Literackie,
Miłość,
Opowiadania,
Polscy autorzy,
Przyjaźń,
Wybaczenie,
Zagubione niebo
niedziela, 3 listopada 2013
"Kryminalny Wrocław" M. Guzowska, A. Krawczyk, A. Michalewska
autor: Marta Guzowska, Agnieszka Krawczyk, Adrianna Michalewska
wydawnictwo: Oficynka
liczba stron: 240
ocena: 7/10
wydawnictwo: Oficynka
liczba stron: 240
ocena: 7/10
Jestem wielką fanką twórczości Agnieszki Lingas-
Łoniewskiej. Akcja w jej powieściach dzieje się w większości we Wrocławiu.
Dlatego też widząc tytuł „Kryminalny Wrocław” stwierdziłam, że koniecznie muszę
przeczytać tą książkę.
„Kryminalny Wrocław” to składanka 11 opowiadań kryminalnych.
Niektóre z nich wręcz mrożą krew w żyłach. Wiele z nich nawiązuje do historii
miasta. Niektóre posiadają nutkę fantastyki. Część z nich można spokojnie
nazwać thrillerem.
Chociaż nie przepadam
za książkami, które są zbudowane z samych opowiadań, ta naprawdę przypadła mi
do gustu. Zdecydowanie najbardziej spodobała mi się historia zatytułowana
„Autor- widmo” oraz „Elegancja”. Szczególnie to drugie opowiadanie jest bardzo
zaskakujące. Bardzo ciekawe i zarazem przerażające jest to o tytule „Podziemne
miasto”. Uważam, że jest ono chyba najmroczniejsze i wzbudzające największe
dreszcze. Niewiele gorsze, ale również wywołujące strach jest opowiadanie nr 1.
Istny horror. Nie wszystkie części „Kryminalnego Wrocławia” uznaję za świetne,
jednakże każda ma w sobie coś, co może zainteresować.
Polecam gorąco zagorzałym fanom kryminału, sensacji,
horroru. Na pewno Wam się spodoba.
Wydawnictwo Oficynka
Subskrybuj:
Posty (Atom)