Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowiańskie bóstwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowiańskie bóstwa. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 października 2020

„Mitologia słowiańska” Jakub Bobrowski, Mateusz Wrona

Czy wiesz, że wampir to nie tylko Hrabia Dracula albo Edward Cullen? Czy słyszałeś kiedyś o płanetniku? Kim jest leszy? Nie wiesz? W takim razie chwyć tę książkę i nadrób zaległości!

Mitologią słowiańską zaczęłam interesować się, gdy po raz pierwszy sięgnęłam po serię „Kwiat paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Jakże szybko przekonałam się o prawdzie stwierdzenia, że cudze chwalimy, a swego nie znamy. Przecież każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu poznał mitologię grecką czy rzymską. A jak jest z naszą rodzimą, słowiańską? Różnie. Ja sama dowiedziałam się wielu ciekawostek podczas czytania twórczości pani Miszczuk, a poszerzyłam tę wiedzę dzięki autorom „Mitologii słowiańskiej”.

środa, 13 listopada 2019

„Jaga” Katarzyna Berenika Miszczuk

Seria „Kwiat paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk jest moim zdecydowanym faworytem, jeśli chodzi o literaturę polską. Każdy tom dostarczył mi niesamowitej rozrywki, również „Jaga”.

Pewnego dnia w Bielinach pojawia się nowa szeptucha. To, co widzi na miejscu, napawa ją niemałą obawą. Na dodatek młoda dziewczyna nie jest traktowana zbyt serio przez mieszkańców wsi i w związku z tym trudno jej prowadzić praktykę. Nie może również liczyć na niezbyt rozgarniętego młodego żercę. Na domiar złego okazuje się, że Bieliny to miejsce wyjątkowo upodobane przez słowiańskie demony, a dziewczyna sama staje się obiektem zainteresowania ognistego boga - Swarożyca. Jak potoczą się przygody początkującej szeptuchy? Czy poradzi sobie z wszelkimi przeciwnościami? Co jeszcze szykuje dla niej los? 

wtorek, 27 listopada 2018

„Przesilenie” Katarzyna Berenika Miszczuk

Ahhh cóż to była za przygoda... Bardzo tęskniłam za bohaterami słynnej „Szeptuchy”. Ostatnia niemoc i chęć odpoczynku sprawiły, że sięgnęłam po ostatni tom tej przezabawnej serii. Cel osiągnięty humor poprawiony.

Miłość, nienawiść, zazdrość, żądza władzy, a do tego słowiański klimat, bóstwa i obrzędy. Tak w ogromnym skrócie można opisać tę powieść. Mamy szansę po raz ostatni wejść do tego wspaniałego, magicznego świata. Dla głównej bohaterki to wyjątkowy czas. Czas dotrzymania słowa i wypełnienia polecenia Swarożyca. Czy Gosi uda się przechytrzyć boga ognia i uwolnić się od ciążącej na niej klątwie?


sobota, 5 maja 2018

"Żerca" Katarzyna Berenika Miszczuk

„Żercę” przeczytałam już jakiś czas temu, ale kiedy nie byłby idealny moment na publikację mojej opinii na temat tej książki, jak nie na krótko przed pojawieniem się kolejnej części przygód zabawnej praktykantki szeptuchy – Gosi? Jedna z najlepszych historii i jedna z najlepszych książkowych serii, jakie miałam okazję poznać.

Gosia przeżyła Noc Kupały, ale jak łatwo się domyślić, to nie koniec jej przygód (również w negatywnym tego słowa znaczeniu). Nie jest łatwo niczym się nie przejmować, kiedy w perspektywie wyłania się spełnienie obietnicy bóstwu. Zwłaszcza, jeżeli tym bogiem jest Swarożyc. Na domiar złego Mieszko zniknął, a na jego miejsce przybył nowy żerca. Pojawia się także podejrzany myśliwy, który poluje na istoty nadprzyrodzone. Gosia po raz kolejny musi się zmierzyć z przeciwnościami (i nie tylko) losu.

Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam. Pełna dobrego humoru, mistrzowskich tekstów, zabawnych sytuacji i niesamowitych bohaterów. Od samego początku historii spodobał mi się wykreowany tutaj świat. Z jednej strony współczesność, a z drugiej równolegle mityczny świat słowiańskich bóstw. To coś nowego, z czym przed „Szeptuchą” nie miałam do czynienia. Do tego wszystkiego wspomniany przeze mnie humor, na który tak rzadko trafiam w powieściach, a który tutaj chyba ma największy wymiar ze wszystkich części i mamy książkę idealną na poprawę nastroju.

Generalnie, nie przepadam za naiwnymi bohaterami. Często mnie irytują. Gosia też do nich należy, ale jest przy tym tak zabawna, że absolutnie mi to nie przeszkadza. W zasadzie dzięki temu mają miejsce różne przekomiczne sytuacje, które prawdopodobnie rozweseliłyby największego ponuraka. Nie braknie tutaj również scen romantycznych pomiędzy bohaterami. Ahh ta miłość, ale uwaga, to nie jest takie typowe, jak w harlequinie. Co to, to nie. Tutaj owszem, jest uczucie, jest romans, ale nie powiedziałabym, żeby zakrawało na tandetne, oklepane, przewidywalne love story, co także uważam za plus.

Autorka ma przyjemny w odbiorze styl pisania. Potrafi wykreować niesamowitych bohaterów, z których każdy ma w sobie coś ujmującego. Do tego zrealizowała genialny pomysł na fabułę, czym zjednała sobie rzeszę fanów, w tym mnie. Trafia w moje czytelnicze serce niczym w dziesiątkę na tarczy, także z pewnością w niedługim czasie nadrobię wszystkie książki, które wyszły spod pióra pani Katarzyny.

„Żerca” to trzecia część serii „Kwiat Paproci”. Genialna kontynuacja, a zakończenie… pozostawiło mnie w takim stanie, że gdy tylko dostanę w ręce „Przesilenie”, przerywam dla niego wszystkie rozpoczęte książki. Już teraz wiem, że pochłonę następny tom za jednym zamachem tak, jak to było w przypadku każdego poprzedniego. W pełni świadomie polecam całą serię wszystkim czytelnikom. Wspaniała dawka rozrywki.

Wydawnictwo W.A.B.

wtorek, 2 stycznia 2018

"Noc Kupały" Katarzyna Berenika Miszczuk

Jak cudownie było wrócić do przygód praktykującej szeptuchy Gosi. Pierwsza część cyklu "Kwiat paproci" stała się jedną z moich ulubionych książek, dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie znalazłam chwilę, żeby zabrać się za kolejny tom.

Tym razem Gosia musi zmierzyć się z dawną ukochaną Mieszka - Ote. Okazuje się, że nie jest ona wcale tak martwa, jakby się mogło wydawać. Na dodatek byłej żonie władcy wcale nie podoba się, że młoda szeptucha zawładnęła sercem jej ex-męża. Na domiar złego nieuchronnie zbliża się Noc Kupały...

Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni tak się uśmiałam w trakcie czytania. Gdyby ktoś podjął się kiedyś ekranizacji, z pewnością byłaby to świetna komedia. Zabawne sytuacje czy wypowiedzi są tutaj na porządku dziennym i nie ukrywam, jak dla mnie to ogromna zaleta tej książki.

Bardzo mi się podoba, że dzięki tym książkom możemy poznać mitologię słowiańską w niesamowicie przystępnej postaci. Do tej pory nie miałam okazji przeczytać powieści, które nawiązywałyby do niej, a teraz z wielką przyjemnością rozejrzę się za podobną tematyką. Myślę, że warto zapoznać się z dawnymi wierzeniami, które obowiązywały na terenach naszego kraju. Moim zdaniem jest to niezwykle interesujące.

Co do samej fabuły tej części to jedna z najbardziej wciągających powieści, jakie czytałam. Pochłonęłam ją prawie za jednym razem. Jest skonstruowana w taki sposób, że chce się wiedzieć więcej i więcej i to jak najszybciej. A samo zakończenie? Nie pozwala poprzestać na drugiej części, dlatego od razu zabrałam się za "Żercę". Do tego nie możemy pominąć, oczywiście, kluczowego wątku miłosnego. Osoby, które w tym momencie zniechęciły się myśląc, że to pewnie kolejny romans w stylu harlequina, uspokajam. Nic z tych rzeczy.

"Noc Kupały" to wspaniała kontynuacja "Szeptuchy". Moc słowiańskich wierzeń i ogromna dawka humoru sprawiają, że jest to idealna lektura dla wszystkich, którzy chcą poprawić sobie nastrój, pośmiać się, a przy okazji poznać naprawdę ciekawą przygodę. Ogromnie polecam.

Wydawnictwo W.A.B


tytuł: "Noc Kupały"
autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 

wydawnictwo: W.A.B.
data wydania: 2016
liczba stron: 352
okładka: miękka
źródło okładki






czwartek, 14 kwietnia 2016

"Szeptucha" Katarzyna Berenika Miszczuk


"Szeptucha" trafiła do mnie tuż przed Wielkanocą. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam. Pomyślałam, że będzie to coś nowego. Coś, z czym do tej pory nie spotkałam się w literaturze. Teraz, po jej przeczytaniu, mogę powiedzieć, że się nie myliłam.

Mamy XXI wiek, ale różni się on od tego, w którym żyjemy. Polska nadal jest rządzona przez dynastię Piastów, a Mieszko I nigdy nie przyjął chrztu. Gosia właśnie ukończyła studia medyczne. Wyjeżdża na wieś, aby odbyć obowiązkową praktykę u szeptuchy. Nie uśmiecha się jej leczenie za pomocą magicznych sposobów i obcowanie z przyrodą. Wszak wokół roi się mnóstwo owadów, które mogą przenosić różne choroby. Sprawy nie ułatwia fakt, że dziewczyna jest wyjątkowo nowoczesna. Nie wierzy w słowiańskie bóstwa, obrzędy i moc. Ciężko jej uwierzyć, aby niektóre metody czy zaklęcia byłyby w stanie komukolwiek pomóc. Do tego wszystkiego jest samotna. Pewnego dnia poznaje ucznia lokalnego wróża, który robi na niej niemałe wrażenie. Czy jednak jest tym, za kogo się podaje?

Gdyby nie różne obowiązki, które ograniczają mój czas na czytanie, pochłonęłabym "Szeptuchę" jednym tchem. Jest to wspaniała powieść, w której nadprzyrodzone moce przeplatają się ze światem rzeczywistym. Z jednej strony mamy XXI wiek, taki, jak teraz. Rozwiniętą cywilizację i technologię. Z drugiej zamiast prezydenta jest król, a zamiast chrześcijaństwa wiara w wielu bogów. Wprowadzenie słowiańskich bóstw w realny świat jest dla mnie naprawdę genialnym pomysłem. To coś nowego, z czym wcześniej się nie spotkałam.

Oprócz nich spotykamy także wiele nierzeczywistych stworzeń ze staropolskich wierzeń. Mamy do czynienia z ubożętami, które są domowymi duchami. W lesie można spotkać leszego wraz z jego niedźwiedziem. Wchodząc do jeziora trzeba uważać na utopce, a we śnie może nas dopaść wąpierz. Poza tym pojawia się również motyw pewnej polskiej legendy, którego nie chcę zdradzić. Wplecenie go w taki sposób jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Coś wspaniałego. Właśnie dzięki temu oraz dzięki wszystkim postaciom, demonom, boginkom i tym podobnym, wręcz zakochałam się w tej książce, która jest dla mnie jedną z najbardziej magicznych powieści, jakie do tej pory czytałam.

Nie należy zapomnieć także o tym, że "Szeptucha" to książka pełna dobrego humoru. Gosia jest mistrzynią w poprawianiu nastroju. Dziewczyna często nie zdawała sobie sprawy z tego, że to, co robi, może być bardzo niebezpieczne. Kiedy wyobrażałam sobie reakcję jej przyjaciół, gdy opowiadała o swoich przygodach, ciężko było mi się nie roześmiać. W tej książce jest naprawdę mnóstwo zabawnych sytuacji, które z pewnością u każdego wywołają uśmiech na twarzy.

Oczywiście, nie zabrakło wątku miłosnego. Nie jest on jednak taki cukierkowy jak zazwyczaj. Pomimo tego, że łatwo domyślić się, kogo połączy uczucie, nie jest to typowe love story. Ciężko określić, co jest na rzeczy. Zwłaszcza, że jedna ze stron ma w tym wszystkim coś do ugrania. Ponadto zakończenie pozostawia nas z gigantycznym znakiem zapytania.

"Szeptucha" zapewniła mi świetną rozrywkę. Jest to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Z niecierpliwością czekam na kolejną część, bo po przeczytaniu zakończenia po prostu muszę wiedzieć, co będzie dalej. To jest kolejny plus tej książki. Finał, który zostawia nas z niewiadomą. Jak najbardziej polecam "Szeptuchę" wszystkim, którzy lubią nietypowe powieści z nutą fantastyki. Zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po nią ze względu na wątek słowiański, który dodaje tej książce "tego czegoś".

Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal
http://www.grupawydawniczafoksal.pl/

Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytam Fantastykę IV
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...