Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nastolatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nastolatki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 31 marca 2023

„Łączka. Czarna kostka” Wanda Siubiela

Dzisiaj post wyjątkowy. Dzisiaj premiera mojego pierwszego patronatu medialnego. Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać tę historię. Ostatnio rzadziej sięgam po książki dedykowane raczej młodszym, nastoletnim czytelnikom, ale tym razem po przeczytaniu zaledwie fragmentu, zdecydowałam się zrobić wyjątek.

16-letnia Weronika boryka się z nastoletnimi problemami w dobie pandemii. Izolacja, wszechobecne maseczki, nauczanie zdalne, a do tego wszystkiego problemy w domu. W dodatku na horyzoncie pojawia się pierwsza, młodzieńcza miłość. Dziewczyna, niestety, nie może znikąd liczyć na wsparcie. W domu zderza się z chłodną atmosferą i brakiem zrozumienia. Staje się ofiarą frustracji własnych rodziców. Na domiar złego wychodzą pewne rodzinne sekrety. Czy Weronika udźwignie ciężar, który los jej zesłał? I czym stanie się dla niej tytułowa czarna kostka?

wtorek, 30 lipca 2019

„Strażniczka książek” Mechthild Gläser

Kilka lat temu wiele osób zarówno w blogosferze jak i na YouTubie omawiało tę książkę. Po przeczytaniu i obejrzeniu recenzji postanowiłam sprawdzić, czy i mi przypadnie do gustu. Zamówiłam ją na swoje urodziny i... wylądowała na półce. Tak po prostu. Nieprzeczytana. Jak do tego doszło? Nie wiem. Szczęście w nieszczęściu, że ostatnio miałam sporo stresujących sytuacji i potrzebowałam przeczytać coś lekkiego. Wybór padł na „Strażniczkę książek”, która mnie oczarowała. Jesteście ciekawi, dlaczego?

poniedziałek, 29 stycznia 2018

"Margo" Tarryn Fisher


Od czego zaczęła się moja przygoda z tą książką?
Już jakiś czas temu miałam ochotę sięgnąć po tę powieść, jednak wówczas schodziła w ostateczności na dalszy plan. Teraz, po zapoznaniu się z kilkoma recenzjami zarówno w blogosferze, jak i na booktubie, bardzo chciałam poznać historię Margo. Dodatkowo natrafiłam na opinie, że zakończenie jest dość dziwne, co tym bardziej podsyciło moją ciekawość.

O kim? O czym?
To historia pewnej nastolatki imieniem Margo, która mieszka wraz z matką w zapomnianym miasteczku zwanym Bone. Tutaj na porządku dziennym dzieją się rzeczy, które w każdym innym miejscu uchodziłyby za patologiczne. Nikogo nie dziwi przemoc, nikogo nie dziwi handel narkotykami. Wszechobecna znieczulica. W tym wszystkim Margo, która stara się zrozumieć, dlaczego życie biegnie tak, a nie inaczej. Dlaczego jej matka tak się zmieniła? Dlaczego jest, jak jest? Poznaje Judah, niepełnosprawnego chłopaka z sąsiedztwa, z którym zaczyna spędzać coraz więcej czasu, a dzięki któremu zmienia się jej postrzeganie świata. Pewnego dnia następuje w jej życiu przełomowy moment i Margo już nigdy nie będzie taka sama...

Wrażenia po przeczytaniu.
Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu? Szok. W zasadzie zakończenie zbiło mnie z tropu, ale cała powieść jest niesamowicie wciągająca, poruszająca, momentami przerażająca. Nie jest to jednak taki klasyczny strach. To jakaś głębsza mroczna siła, która, zdaje się, na dobre zagościła w Bone, a później również w samej Margo. Przerażająca jest także niewątpliwie owa znieczulica, o której wspominałam wcześniej. Przyzwolenie na przemoc, również wobec dzieci. Zwłaszcza jeden fragment opisujący właśnie ten rodzaj znęcania się nad bezbronnymi, najbardziej mną wstrząsnął. Myślę, że ci, którzy czytali już "Margo", wiedzą, o jaki fragment chodzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że takie sytuacje nadal mają miejsce na świecie.

Bohaterowie.
Co do bohaterów, postanowiłam skupić się na Margo. Kiedy "poznałam" główną bohaterkę, nie przypuszczałam, że jej losy potoczą się w takim kierunku. Z każdą kolejną stroną przekonywałam się, że żyje ona według własnych zasad, które zdecydowanie różnią się od tych przyjętych przez ludzi za właściwe. Czy można ją za to krytykować? To kwestia dość kontrowersyjna. Trudno ocenić kogoś, jeśli samemu nie było się w podobnej sytuacji, a to, co jej się przytrafiło, było wyjątkowo tragiczne. Z drugiej strony nie wiem, czy bardziej powinnam ją podziwiać, czy uznawać jej zachowanie za wynik traumy, jaką wywołało u niej całe życie. Przyznam szczerze, że jej "zimna krew", gdy stała się ofiarą (i nie tylko), była sama w sobie napawająca strachem.

Co zapamiętam z tej historii?
Z tej powieści na pewno zapamiętam tę wszechobecną obojętność na los drugiego człowieka i w zasadzie też własny. To ciche przyzwolenie na przemoc i patologię. To, jak należy doceniać, że żyjemy w świecie, w którym takie sytuacje nie mają miejsca...

Polecić, czy nie?
"Margo" to genialna książka, która porusza bardzo trudne tematy. Jest smutna, wstrząsająca, ale bardzo dobra. Nie poprawi Wam humoru jako tako. Zapomnijcie o tym. To zdecydowanie nie te klimaty. Jednak jeśli chcecie przeczytać coś naprawdę mocnego, co momentami dosłownie wbije Was w fotel, to jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po nią. Zanim ją poznałam, myślałam, że to taki młodzieżowy thriller. Według mnie, owszem, jest to thriller, ale nie do końca młodzieżowy, co jednak nie należy uznawać za wadę tej książki. Ja z pewnością długo będę o niej pamiętać. Polecam.

Książka przeczytana w ramach współpracy z portalem Czytam Pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl


Wydawnictwo Sine Qua Non

czwartek, 16 lutego 2017

"Losing Hope" Colleen Hoover

Pamiętam, jak kilka miesięcy temu pochłonęło mnie bez reszty "Hopeless". Niestety, ze względu na różnego rodzaju obowiązki, z "Losing hope" musiałam poczekać aż do wczoraj. Jednak jak tylko zabrałam się za czytanie, od razu wciągnęłam się w fabułę i skończyło się tym, że książkę przeczytałam jednym tchem od początku do końca.

"Losing Hope" jest uzupełnieniem "Hopeless" o bardzo ważne informacje. Wydarzenia są tutaj przedstawione z perspektywy Holdera. Dowiadujemy się, co przeżywał, kiedy po raz pierwszy zobaczył Sky i jakie emocje nim wówczas targały. Dodatkowo poznajemy treść swego rodzaju pamiętnika w formie listów, które główny bohater kierował do swojej zmarłej siostry. Z kolei zakończenie powieści daje nam możliwość pełnego poznania tej tragicznej historii...

Zdecydowanie, po przeczytaniu "Losing Hope" jestem przekonana, że sięgnę po inne książki autorstwa Colleen Hoover. Lubię tego typu historie o miłości, dlatego tak bardzo podoba mi się zarówno "Hopeless" jak i "Losing Hope". Jestem wręcz zakochana w każdym bohaterze, który tak, jak między innymi Dean Holder, zmienia się pod wpływem prawdziwego, pięknego uczucia, jakim jest miłość. Ktoś mógłby pomyśleć, że to typowe romansidło dla nastolatek. Uważam inaczej, ponieważ nasi zakochani nie patrzą sobie wiecznie w oczy, nie wymieniają się uprzejmościami i tym podobne. Często wzajemnie sobie docinają, ale jest to tak sympatyczne, że nie ma możliwości, by któreś było obrażone. Bardzo mi się to podoba.

Kolejną zaletą tej książki są wspomniane przeze mnie wyżej listy, które Holder pisał do swojej zmarłej siostry. To dzięki nim dowiadujemy się dokładnie, jaki jest bohater, jak wiele smutku i żalu w sobie nosi. To uzewnętrznienie się daje trochę do myślenia czytelnikowi. Zdarza się, że uważamy, że ktoś jest wręcz niezniszczalny, nic go nie rusza, jest pozbawiony wszelkich uczuć, a często właśnie takie osoby mają ich w sobie więcej niż przeciętny człowiek, tylko nie chcą ich okazywać.

Sama historia tych dwojga zakochanych w sobie nastolatków jest jednocześnie piękna i dramatyczna. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. To, co musieli przeżyć bohaterowie w tak młodym wieku, mogłoby przerosnąć niejednego dorosłego człowieka. Wydawałoby się, że wyczerpali limit nieszczęść na całe życie już jako dzieci, ale widać, że los czasami bywa łaskawy i jest w stanie wynagrodzić nawet największe krzywdy.

Ta książka ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim napisana jest stylem, który sprawia, że czytanie staje się samą przyjemnością i nawet nie spostrzegłam, kiedy dotarłam do ostatniej strony, a ja takie książki lubię najbardziej. Do tego dochodzi ciekawa, według mnie, fabuła, charyzmatyczni bohaterowie i mnóstwo, naprawdę mnóstwo, emocji. To wszystko składa się na świetną powieść, którą polecam zarówno nastoletnim czytelnikom, jak i tym już nieco starszym.

Wydawnictwo Otwarte

tytuł:"Losing Hope"
tytuł oryginału: "Losing Hope"
autor: Colleen Hoover
tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski 
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 2015
liczba stron: 355
okładka: miękka
źródło okładki








wtorek, 13 września 2016

"Jesteś moja, dzikusko" Agnieszka Lingas- Łoniewska

Za mną kolejna książka Agnieszki Lingas- Łoniewskiej. Już kiedyś obiecałam sobie, że przeczytam absolutnie wszystko, co autorka "Jesteś moja, dzikusko" napisze. Jak do tej pory uwielbiam wszystkie jej powieści. Fabułą trafia idealnie w moje czytelnicze serce.

Tym razem historia dotyczy dwojga nastolatków. Natalia po śmierci matki przeprowadza się do Wrocławia. Od teraz będzie mieszkać z przyszywaną ciocią i Tonym. Na początku relacja tych dwojga nie wygląda na najlepszą, jednak z czasem łączy ich ogromne uczucie. Niestety, ich miłość nie jeden raz będzie wystawiana na próbę. Czy w tak młodym wieku uda im się przetrwać i być razem?

Po raz kolejny jestem oczarowana. Uwielbiam takie historie. Napełniają mnie ogromną nadzieją. Wprawiają w doskonały nastrój. Tym zachwyciła mnie "Jesteś moja, dzikusko". To opowieść o trudnej miłości dwojga nastolatków o znacznie różnych charakterach. Miłości, która musi wiele wytrwać i wycierpieć. Swoją drogą jestem pod wrażeniem (niestety, negatywnym), ile krzywdy może wyrządzić ludzka zazdrość. Zupełnie, jakby ludzie nie kontrolowali swojego myślenia, swoich odruchów. To przerażające. Na domiar złego w realnym świecie spotyka się takie osoby. Warto się nad tym zastanowić, bo często to właśnie zazdrość jest przyczyną rozstań, nieszczęść, przykrości. Bohaterowie musieli się z nią zmierzyć i to wiele razy.

Co do bohaterów, są to postacie o różnych charakterach. Tony to bardzo porywczy nastolatek, przed którym wiele osób pochyla głowę ze strachu. Budzi ogromny respekt, a jednocześnie jest obiektem fascynacji wielu dziewczyn. Jego postępowanie i podejście do życia diametralnie zmieniają się po bliższym poznaniu Natalii. Najbardziej urzeka mnie w nim to, że potrafił przejść przemianę na lepsze z miłości. To coś, co zawsze chwyta mnie za serce w powieściach. Przejście bohatera na jasną stronę pod wpływem uczucia. Uwielbiam to. Poza tym, to może być trochę dziwne, ale ta jego gwałtowność też ma  w sobie coś, co bardzo mi się podoba. Natalię również polubiłam. Mądra, inteligentna dziewczyna. Na pierwszy rzut oka delikatna i wrażliwa, a jednak potrafi przemówić dosadnie Tony'emu. Dała radę wszelkim przeciwnościom losu. Zdecydowanie należy się tutaj duży plus. Jest jeszcze jedna bohaterka, o której muszę wspomnieć. Jest nią Marta. Stała się chyba najbardziej znienawidzoną przeze mnie postacią, o jakiej kiedykolwiek czytałam. Nie cierpię, nie znoszę, nie toleruję tego typu dziewczyn. Wredna, podstępna, zazdrosna, nie odczuwająca żadnej skruchy. Jednak i taka osoba musiała się pojawić, aby cała historia była naprawdę świetna.

"Jesteś moja, dzikusko" wędruje, oczywiście, do przedziału moich ulubionych książek. To wspaniała powieść, którą czyta się naprawdę lekko, choć nie jeden raz napięcie wzrasta do granic możliwości. Nie mogłam się od niej oderwać. Sięgałam po nią nawet w trakcie kilkuminutowej przerwy od obowiązków. I chociaż od samego początku wiadomo, jak to się zakończy, chce się wiedzieć, w jaki sposób bohaterowie dotarli do tego etapu.

Tę powieść polecam wszystkim fanom autorki. Z pewnością nie zawiedziecie się. Jest to raczej literatura dla pań, chociaż może i niektórym panom przydałoby się przeczytać taką historię i wziąć przykład z postępowania głównego bohatera. Po prostu, zachęcam do sięgnięcia po nią wszystkich, którzy szukają historii o pięknej, silnej miłości, która potrafi przetrwać największe życiowe burze.

Wydawnictwo Novae Res



tytuł: "Jesteś moja, dzikusko"
autor: Agnieszka Lingas- Łoniewska
data wydania: 2016
liczba stron: 320
oprawa: miękka ze skrzydełkami
cena okładkowa: 33,00 zł
źródło okładki




poniedziałek, 1 lutego 2016

"Kołysanka" Sarah Dessen


Remy jest mistrzynią w zrywaniu. Nie wierzy w miłość. Z pewnością przyczyniła się do tego jej matka, która po raz piąty wychodzi za mąż. W przeciwieństwie do córki bezustannie szuka swojej drugiej połówki. Ojciec Remy odszedł, zanim dziewczyna przyszła na świat. Pozostawił po sobie jedynie "Kołysankę", którą dla niej napisał. Pewnego dnia nastolatka poznaje Dextera. Chłopak  upiera się, że łączy ich przeznaczenie i nie daje jej spokoju. Z czasem okazuje się, że jest on zupełnym przeciwieństwem Remy. Niezorganizowany, zwariowany, oderwany od ziemi, zawsze patrzący na świat przez różowe okulary. Czy związek dwóch tak skrajnie odmiennych charakterów ma szansę przetrwać? Czy Remy będzie w stanie wreszcie komuś w pełni zaufać?

Na tę książkę skusiłam się po przeczytaniu jej opisu. Potrzebowałam przeczytać coś luźniejszego, co pomogłoby mi się odstresować. Uznałam, że "Kołysanka" będzie do tego idealna. Muszę jednak przyznać, że na początku spodziewałam się nieco innego biegu wydarzeń. Prawdę powiedziawszy oczekiwałam typowego love story z wielkim, szczęśliwym zakończeniem i tu autorka mnie zaskoczyła. Nie jest to bowiem standardowa powieść o nastoletniej miłości. Oczywiście, uczucie rodzi się pomiędzy bohaterami, ale nie jest ono wielkim wybuchem namiętności. Wręcz przeciwnie. Dla mnie była to próba dotarcia się z drugą osobą. Próba zaufania. Widać było, że Remy bardzo sceptycznie podchodzi do kwestii ewentualnego związku i bardzo boi się w pełni zawierzyć.

Z tej historii można wyciągnąć wniosek, że decyzje podejmowane przez bliskie nam osoby, często mają wpływ także na nasze życie. Patrząc na losy innych, nie chcemy popełniać tych samych błędów. Zdarza się, że tracimy na tym, ale strach przed odrzuceniem, zdradą i tym podobnym jest silniejszy. Wolimy "dmuchać na zimne". Nawet, gdy rodzi się pewne uczucie między dwojgiem ludzi, bywa tak, że jedna osoba nie chce tego przyznać, mimo że wszyscy wokół dobrze znają prawdę. Właśnie z takim problemem przyszło się zmierzyć głównej bohaterce "Kołysanki".

Poza tym dzięki tej książce po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że jeżeli jakieś uczucie połączy dwie osoby, to nie jest możliwa pomiędzy nimi przyjaźń. Można próbować, oszukiwać się, ale prędzej czy później przerodzi się ona w coś więcej. Nawet bycie w związku z kimś innym nie pomoże. Zawsze wewnętrzna siła będzie nas ciągnąć do tej drugiej połówki.

Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu tej książki? Z pewnością jest to lektura, którą czyta się szybko i przyjemnie. Nie ma zbędnych opisów czy wywodów. Miło można spędzić z nią czas. Bardzo podoba mi się pomysł. Nastoletnia miłość, która jest dość niestandardowa, to moim zdaniem zaleta tej powieści. Jedyne, co nie do końca mnie zadowala, to zakończenie. Wolałabym, żeby wyglądało nieco inaczej. Zabrakło mi też mimo wszystko Dextera. Z chęcią poznałabym go bliżej. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo dobra książka.

"Kołysankę" polecam osobom, które lubią powieści z wątkiem miłosnym. Myślę, że spodoba się nastoletnim czytelnikom (a zwłaszcza czytelniczkom), ale także i starszym. Jeżeli poszukujecie powieści, z którą chcecie spędzić przyjemnie dzień, to jest ona dla Was.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Harper Collins

niedziela, 22 grudnia 2013

"Letni staż" Carrie Karasyov i Jill Kargman

autor: Carrie Karasyov i Jill Kargman
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
liczba stron: 232
moja ocena: 9/10



„Letni staż” kolejny tytuł, który nie pasuje do obecnie panującej pory roku, ale z pewnością jest godny polecenia. To jak trochę krótsza wersja „Diabeł ubiera się u Prady” Lauren Weisberger dla nastolatków (chociaż w sumie nie tylko).

Poznajemy Kirę, która opowiada nam swoje przygody związane z uczestnictwem w letnim stażu w redakcji modnego pisma o modzie. Dziewczyna wygrała go zupełnie przez przypadek. Wiedziała, że to szansa, której nie można zmarnować. Na wstępie poznaje Gaba i Teagan, z którymi się zaprzyjaźnia. Poznaje także bardzo sympatycznego chłopaka Jamesa. Pierwsze dni w pracy nie są do końca tym, o czym młodzi pracownicy marzyli. Rozpoczyna się konkurs na stanowisko asystenta redaktor naczelnej. Niestety, wśród stażystów wiedzie prym córka właściciela całego czasopisma, która najwyraźniej nie widzi innej opcji jak ta, że to jej musi przypaść upragnione przez wielu miejsce. Na domiar złego dziewczyna kompletnie nie nadaje się na stanowisko, ponieważ jej jedynymi zainteresowaniami są pieniądze ojca, imprezy, modne ubrania, wszystko co najlepsze i najdroższe. Czy Kira będzie miała szansę w rywalizacji z córką prezesa? Jak potoczą się jej losy? Jakie znaczenie w jej życiu będzie miał James?

„Letni staż” to książka na jedno popołudnie. Doskonała na relaks, chociaż pojawiają się fragmenty, które przyprawiły mnie o nerwy. Nie znoszę niesprawiedliwości, zarozumialstwa i pokazywania wszystkim swojej pozycji społecznej. Jednak z drugiej strony upór, zacięta walka i niesiona przez Kirę pomoc, niwelują wszelkie momenty z udziałem bogatej córeczki tatusia w roli głównej. Warto walczyć o marzenia do samego końca, nie poddawać się, mimo że ktoś z góry zakłada Twoją porażkę, ponieważ prędzej czy później sprawiedliwość zapanuje i to Ty będziesz na wygranej pozycji. Taki wniosek można wyciągnąć po przeczytaniu „Letniego stażu”. 

Książka jest absolutnie fantastyczna. Myślę, że nadaje się nie tylko dla nastolatek, chociaż to one byłyby chyba najlepszymi odbiorcami tej lektury. Polecam serdecznie. Teraz, gdy jest trochę wolnego czasu, można jedno popołudnie poświęcić na taką luźną i przyjemną w czytaniu książkę. Zachęcam jeszcze raz.

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Wyzwanie:

http://kronikachomika.blogspot.com/p/wyzwanie-od-do-z.html

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...